2. urodziny Krajowego Rejestru Długów

 

 

67 tysięcy zarejestrowanych dłużników i 286 mln zł odzyskanych długów – to bilans dotychczasowej działalności Krajowego Rejestru Długów, pierwszego w Polsce i największego biura informacji gospodarczej, które 4 sierpnia obchodzi swoje 2 urodziny. Zarząd KRD prognozuje, że jeszcze w tym roku liczba dłużników może się podwoić.

 

– Paradoksalnie rzecz biorąc, choć dzięki nam wielu przedsiębiorców odzyskuje długi, to nie jesteśmy firmą windykacyjną. My tylko rejestrujemy i udostępniamy za pośrednictwem Internetu informacje o dłużnikach zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów. Działamy więc w branży e-biznesu. Z windykacją mamy tylko tyle wspólnego, że umieszczenie dłużnika w Krajowym Rejestrze Długów bardzo poważnie utrudnia mu funkcjonowanie, przez co większość z nich prędzej czy później spłaca dług. Właśnie coraz większa świadomość tego, że upublicznienie informacji o dłużniku jest najlepszym sposobem na walkę z nieuczciwością jest naszym największym sukcesem – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

 

Charakterystyczną zjawiskiem w ostatnich miesiącach działalności Krajowego Rejestru Długów jest zwiększone zainteresowanie korzystaniem z możliwości, jakie daje rejestr dłużników ze strony firm i instytucji świadczących usługi masowe: telekomunikacyjnych, przewozowych, banków, leasingowych, sprzedaży ratalnej, spółdzielni mieszkaniowych, zakładów energetycznych itp.

 

W sektorze usług masowych działają firmy z rozmaitych branż. Rosnące zadłużenie ich klientów uaktywni zapewne toczącą się od pewnego czasu dyskusję o tym, jaki ostatecznie model funkcjonowania biur informacji ukształtuje się w Polsce.

 

– W tej chwili mamy do czynienia z takim modelem, że niejako obok siebie istnieje informacja kredytowa, czyli dane zbierane przez banki o kredytobiorcach, i gospodarcza, czyli te dane, które gromadzą biura informacji gospodarczej o przedsiębiorcach i konsumentach. Jesteśmy przekonani, że korzystniejszy jest taki model, jaki istnieje w innych państwach Unii Europejskiej, gdzie mamy do czynienia z jedną informacją gospodarczą powszechnie dostępną. Dlatego należy poszukać takich rozwiązań, które by pozwoliły na szerszą współpracę między tymi obydwoma sektorami, bo to stworzy większy rynek informacji z korzyścią dla wszystkich przedsiębiorców i konsumentów – mówi Grzegorz Kustra, specjalista w Departamencie Przedsiębiorczości Ministerstwa Gospodarki i Pracy.

 

Analitycy podkreślają, że branżowe bazy niesolidnych dłużników nie spełniają swojej roli, bo przechowują dane nieuczciwych klientów tylko z tej jednej dziedziny gospodarki. Zatem konsument, który np. nie spłacił kredytu bankowego, może bez żadnych kłopotów wziąć auto w leasing albo wynająć halę magazynową, bo informacja o jego nierzetelności nie jest szeroko dostępna.

 

Uchwalenie ustawy “O udostępnianiu informacji gospodarczych” i powstanie działającego na jej podstawie Krajowego Rejestru Długów było reakcją na falę wyłudzeń z jaką mieliśmy do czynienia w pierwszym dziesięcioleciu funkcjonowania gospodarki rynkowej w Polsce. Niedoskonałość rozwiązań prawnych powodowała, że wiele firm, zwłaszcza tych mniejszych, czuła się bezradna wobec nieuczciwych kontrahentów, którzy z premedytacją wykorzystywali ten stan rzeczy.

 

– Dochodzenie swoich roszczeń przypominało często walkę z wiatrakami. Ta bezradność wierzycieli powodowała, że narosło wśród nich wiele mitów, z którymi starami się walczyć, jak np. z twierdzeniem, że długi się przedawniają. Tak jest tylko w postępowaniu przed sądem, a to przecież nie jedyny sposób na odzyskanie należności. Długi istnieją tak długo, dopóki nie zostaną spłacone. Szeroko to propagowaliśmy w trakcie Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów, naszej kampanii społecznej zorganizowanej wiosną. Takie akcje informacyjne zamierzamy organizować także w przyszłości – zapowiada Wiola Samborska, pełnomocnik Zarządu ds. Marketingu i PR.