Axa po cichu wchodzi do Polski
Na początku Francuzi zaoferują polisy komunikacyjne przez telefon. Konkurencja nie jest zmartwiona.
Wszystko wskazuje na to, że sukcesem zakończą się starania o wejście do naszego kraju francuskiej firmy AXA, drugiego gracza na europejskim rynku ubezpieczeniowym. Pierwszy raz Francuzi szykowali polski desant w końcu lat 90., kiedy na sprzedaż wystawiono pakiet akcji PZU. Ostatnio – jak wynika z informacji z rynku – starali się o przejęcie życiowego Nationwide (obecnie Aegon). Bez skutku. Dlatego postanowili zmodyfikować strategię.
Assistance do zmiany
– AXA postanowiła zacząć działalność od początku. Pojawi się jako oddział spółki zależnej AXA – Avanssure. Produkty sprzedawane będą jednak pod marką AXA. Dokładny termin to decyzja strategiczna, której nie chcemy ujawniać – mówi obecnie szefujący nowemu projektowi Sławomir Bilik, do niedawna szef AXA Assistance, firmy organizującej w Polsce usługi assistance dla innych ubezpieczycieli.
Rynek spekuluje, że nastąpi to na początku maja. W związku z nowym projektem zmiany czekają także AXA Assistance. Współpracuje ona bowiem z ubezpieczycielami już działającymi na polskim rynku, np. z PZU i Wartą.
Chcąc uniknąć posądzeń o ewentualny konflikt interesów, firma otrzyma nazwę Interpartner Assistance. Związane z tym formalności mają zostać zakończone jeszcze w tym tygodniu.
Budowa spółki od zera nie oznacza, że AXA zrezygnowała z akwizycji na polskim rynku.
– Uważnie przyglądamy się rynkom ubezpieczeniowym i jeśli pojawi się jakaś okazja, to z pewnością nie przejdziemy obok niej obojętnie – zapewnia Sławomir Bilik.
Samochodowa nisza
Na początku Francuzi zaoferują polisy majątkowe.
– Zaczniemy od sprzedaży ubezpieczeń komunikacyjnych sprzedawanych w systemie direct (przez telefon – przyp. red.) – mówi Sławomir Bilik.
Do tej pory na oferowanie ubezpieczeń wyłącznie przez telefon zdecydował się w Polsce tylko izraelski Link4. Mimo że ubezpieczenia komunikacyjne są jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków, Francuzi mają nadzieję znaleźć na nim sporo miejsca. Zapewnić to ma konkurencyjna cenowo oferta.
– Jestem pewien, że dzięki kompetencjom AXA w segmentacji klientów ich podział umożliwi zaoferowanie bardzo dobrych stawek. Nie oznacza to jednak, że za wszelką cenę dążyć będziemy do wojny cenowej – tłumaczy Sławomir Bilik.
Niewykluczone, że stopniowo oferta będzie się powiększać o kolejne ubezpieczenia, także życiowe. Konkurencja nie martwi się o przyszłość.
– Sama potęga kapitałowa AXA nie zapewni firmie powodzenia na naszym rynku, choć z pewnością może je ułatwić. Poza tym podbijanie rynku za pomocą systemu direct ma dużo większe ograniczenia niż tradycyjne – drogą agencyjną. Nie spodziewałbym się, by AXA zdecydowała się na wojnę cenową.
Byłoby to rozwiązanie krótkoterminowe – mówi Michał Gomowski z zarządu Generali Towarzystwa Ubezpieczeń (TU).
Podobnego zdania jest Michael Mueller, wiceprezes TU Allianz i Allianz Życie.
– Polski rynek jest już podzielony, a system direct mocno ograniczony. Tak naprawdę AXA będzie konkurentem głównie dla Link4 i rynkowego lidera – PZU.
To te spółki muszą się martwić o udziały w rynku. Dużo efektywniejsze mogłoby być wejście w tradycyjny agencyjny kanał dystrybucji z placówkami w całym kraju. Ale to rozwiązanie bardzo kosztowne. Sądzę, że bez dumpingowych cen trudno będzie powalczyć o większy kawałek ubezpieczeniowego tortu – komentuje wiceprezes TU Allianz.
Dwa, może trzy procent
To także może nie zagwarantować sukcesu.
– Coraz większą uwagę klienci zaczynają przywiązywać do jakości ubezpieczenia i związanych z nim usług dodatkowych, a nie tylko do samej ceny – dodaje Michael Mueller.
Według rynkowych graczy osiągnięcia konkurenta będą raczej skromne.
– Sądzę, że sukcesem będzie zdobycie przez spółkę 2-3 proc. udziału w rynku w ciągu dwóch-trzech lat – twierdzi Michał Gomowski.
Paulina Sztajnert, Puls Biznesu