Banki szukają oszczędności

Przerost zatrudnienia w sektorze bankowym przy nadal zbyt małym poziomie dochodów poszczególnych instytucji wymusi w najbliższym czasie kolejną falę zwolnień. Według ekspertów w br. pracę straci po kilkaset osób w największych, notowanych na giełdzie instytucjach.

 

W ramach wdrażanego obecnie programu redukcji kosztów oraz poprawy efektywności działania zatrudnienie straci w tym roku 630 pracowników Banku Handlowego. Zgodnie z zapowiedziami kierownictwa Banku Austria Creditanstalt, likwidacja 600 etatów do końca 2005 r. jest niezbędna w należącym do grupy kapitałowej Banku BPH. Kwestią najbliższego czasu wydaje się także decyzja o zwolnieniach w Kredyt Banku, który po bardzo trudnym zeszłym roku (rekordowa strata netto 1,57 mld zł) planuje w istotny sposób ograniczyć dotychczasowe koszty działalności.

 

– Oprócz poprawy w zakresie kontroli ryzyka, a także wzrostu sprzedaży, jednym z głównych elementów prowadzonego przez nas programu restrukturyzacyjnego będzie systematyczna obniżka kosztów – podkreśla Małgorzata Kroker-Jachiewicz, prezes Kredyt Banku.

 

Według Roberta Sobieraja, analityka Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP, mimo iż w ostatnim czasie widać zmianę w strukturze nakładów ponoszonych przez instytucje finansowe, a także bardziej rygorystyczną politykę oszczędności, nadal zbyt wysoki udział stanowią koszty pracownicze. Z drugiej jednak strony, począwszy od 1999 r., liczba zatrudnionych w sektorze bankowym systematycznie maleje. Z danych NBP wynika, że w ciągu trzech pierwszych kwartałów zeszłego roku pracę w tym segmencie rynku straciło 5583 osób. A od początku 2000 r. 21 430 zatrudnionych.

 

Redukcje są szczególnie widoczne w bankach komercyjnych, gdzie na koniec 2002 r. liczba pracowników sięgała 131 878, aby w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy spaść do 126 222. Jednocześnie zbyt słaba dla sektora bankowego koniunktura gospodarcza wymusiła wraz ze zwolnieniami konieczność okrojenia dotychczasowej sieci placówek. Stąd we wspomnianym już okresie ich liczba spadła z 9965 do 9326.

 

– Potencjał w tym zakresie wydaje się nadal dosyć duży, zwłaszcza w przypadku spółek, które dopiero wdrażają nowoczesne systemy informatyczne bądź też w wyniku fuzji integrują wcześniej posiadane sieci – uważa R. Sobieraj. Decyzje o redukcji zatrudnienia będą jednak wynikały z indywidualnych potrzeb poszczególnych instytucji. Jednym z przykładów może być wdrożenie nowoczesnej platformy informatycznej w Banku Millennium jeszcze w 2002 r., gdzie w następstwie postępu technologicznego zarząd ogłosił konieczność zredukowania personelu o ok. 23 proc.

 

Należy się spodziewać, że w tym właśnie kierunku podążą zmiany. Systemy elektroniczne będą w coraz większym stopniu przejmowały obsługę klientów. Co więcej, to właśnie osoby korzystające z oferty banków zmuszone zostaną do większej aktywności w zakresie dokonywanych operacji – podkreśla R. Sobieraj.

 

Oczywiście w ramach programów restrukturyzacyjnych nie można wykluczyć przesunięcia części pracowników do innych działów w obrębie banku bądź grupy kapitałowej. Jednak tego typu decyzje mogą wiązać się z koniecznością poniesienia dodatkowych nakładów na szkolenia, a tym samym wzrostem kosztów.

 

Krzysztof Pączkowski, Gazeta Prawna