Co się właściwie stało?
Marek Belka potwierdził gotowość (i chęć) zakończenia misji rządu w czerwcu. W związku z utworzeniem nowej partii, możliwa jest dalsza erozja baz członkowskiej SLD (wliczając w to premiera, ale dopiero po 5 maja). To powoduje, że samorozwiązanie sejmu staje się bardziej prawdopodobne niż dwa tygodnie temu. Wcześniejszy upadek rządu jest dziś niemal niemożliwy. Premier nie odciął się od SLD, nie zapisał do PD, a SLD poparło rząd.
Krótko mówiąc, rynki mają przed sobą dwa miesiące spokoju politycznego. Najważniejsza zmiana to mniejsza szansa dopinania budżetu przez ministra Gronickiego, a tym samym nieco mniejsza szansa znacząco ciaśniejszego budżetu w 2006 roku. Większy deficyt w 2006 roku mielibyśmy gdyby to reforma (obniżki) podatków miała pierwszeństwo nad wejściem do strefy euro na początku kadencji nowego rządu. Nadal jednak to stary rząd będzie przedstawiał założenia budżetu 2006 (w czerwcu), i to tych PO PiS będą musiały się odnieść.
Zwiększone prawdopodobieństwo wcześniejszych wyborów to też nieco większa niechęć RPP do wczesnych obniżek stóp procentowych – czekanie na nowy rząd nie będzie współgrało z wielomiesięcznym utrzymywaniem się inflacji poniżej celu NBP. Co to znaczy: Powrót do trendu umocnienia złotego; przebicie 3.90/€ otworzy drogę do 3.82/€. Sprzedaż FRA 6×9 atrakcyjniejsza niż 1×4.
Mateusz Szczurek, ING Bank Śląski