Fundusze latynoamerykańskie, czyli nie ma zysku bez ryzyka

Z czym kojarzy nam się Ameryka Łacińska? Na pewno z latynoskim temperamentem. Jeśli w finansach temperament będziemy mierzyć stopą zwrotu to funduszu inwestują w tym regionie świata na pewno zasługują na wysokie noty.

Pojęcia Ameryka Łacińska używa się na określenia tego obszaru obu amerykańskich kontynentów, który został skolonizowany przez Hiszpanię lub Portugalię. Jest to więc cała Ameryka Południowa oraz część Ameryki Północnej (poza USA i Kanadą). Mówi się tu po hiszpańsku, a wyjątkiem jest Brazylia gdzie obowiązuje język portugalski. Ameryka Łacińska to 20 krajów o powierzchni 21 mln kilometrów kwadratowych, zamieszkanych przez 550 mln osób.

Gospodarczo jest to region mocno zróżnicowany. W najbogatszej w regionie Argentynie dochód na głowę mieszkańca wynosił w 2005 roku ponad 14 tys. dolarów, a na Haiti tylko 1700. Największą gospodarką Ameryki Łacińskiej jest Brazylia z PKB na poziomie 1,6 bln dolarów (liczonym wg parytetu siły nabywczej). Na kolejnych miejscach plasują się Meksyk i wspomniana już Argentyna – łącznie te trzy kraje odpowiedzialne są za ok. 70 proc. PKB tego regionu świata.

Argentyna kojarzy się przede wszystkim z kryzysem z 2001, który miał wyjątkowo gwałtowny przebieg. Dzisiaj, po serii głębokich reform, jest to jednak zupełnie inny kraj – wzrost dochodu narodowego brutto w tym roku ma sięgnąć 9 proc. Brazylia to dziewiąta gospodarka na świecie wg Banku Światowego – potęga w produkcji rolnej i przemyśle wydobywczym. Dynamika PKB na ten rok szacowana jest na blisko 3 proc. Również gospodarka Meksyku, po ciężkich przejściach z połowy lat 90., rośnie od kilku lat w przyzwoitym tempie 3-4 proc. rocznie.

Oczywiście nie można zapominać, że są to kraje ogromnych kontrastów, a sfera skrajnej biedy – może poza Argentyną – jest nadal ogromna (np. w Meksyku ok. 17 proc. mieszkańców żyje poniżej progu ubóstwa, w Brazylii ok. 12 proc.). Szansą dla gospodarek latynoamerykańskich jest utrzymujący się popyt na surowce, których mają pod dostatkiem. Stałą bolączka to wysoka inflacja i zadłużenie zagraniczne. Można mieć jednak nadzieję że gwałtowne kryzysy nie będą się powtarzać w przyszłości.
Skoro gospodarki krajów Ameryki Łacińskiej szybko się rozwijają to oczywiście jest wielu chętnych, by na tym zarobić. Wśród nich fundusze inwestycyjne kupujące akcje tamtejszych firm. Trzy z takich funduszy spośród setek działających na świecie dostępne są na polskim rynku. Zarządzają nimi firmy: Franklin Templeton Investments, Blackrock Merrill Lynch Investment Managers oraz duński bank Jyske.

Fundusz Franklin Templeton Latin America Fund dostępny jest w BRE Banku (dla klientów private bankingu), Deutsche Banku PBC oraz w firmach doradztwa finansowego: Expander, Open Finance, Xelion i Investment Fund Managers. Minimalna wpłata to 2500 dolarów lub euro, a prowizja przy takiej wpłacie to 5,75 proc. – chociaż poszczególni dystrybutorzy mogą pobierać niższe stawki opłat.

Funduszem zarządza Mark Mobius jeden z najbardziej znanych na świecie specjalistów od rynków wschodzących, który w ramach Franklin Templeton zajmuje się m.in także funduszami azjatyckimi. Produkt Templetona jest w czołówce wśród latynoamerykańskich funduszy o czym świadczą cztery gwiazdki przyznane przez agencję ratingową Morningstar (patrz „o czy mówią gwiazdki?”). W ciągu ostatnich 3 lat fundusz zarobił 225 proc.

Do Argentyny zarządzający funduszem wysłał tylko 5 proc. aktywów – z pewnością ma jeszcze w pamięci skutki kryzysu. Największy udział w portfelu mają spółki z Brazylii – blisko 60 proc., a 27 proc. przypada na Meksyk. Tuż za Argentyną plasuje się miedziowa potęga – Chile.
Wśród spółek największy udział w portfelu (8,9 proc. na koniec października) ma państwowy brazylijski koncern naftowy Petrobras – firma zakwalifikowana przez Financial Times do 500 największych na świecie. Ale już na kolejnych miejscach znajdziemy firmy usługowe – Localiza (działająca w kilku krajach Ameryki Łacińskiej wypożyczalnia samochodów – 5,2 proc.), Unibanco (trzeci bank w Brazylii) czy Grupo Bimbo – meksykańska firma z branży piekarniczej. W funduszu Templetona inwestorzy zgromadzili 610 mln dolarów.

Bardzo podobne wyniki jak fundusz Templetona ma zarządzany przez BlackRock Merrill Lynch Investment Managers Latin American Fund. Fundusz dostępny jest dla posiadaczy kwoty min. 5000 dolarów w Deutsche Banku, Citibanku oraz w firmach doradczych Xelion, Investment Fund Managers i Open Finance. Morningstar przyznał funduszowi cztery, a Standard&Poors nawet 5 gwiazdek. Prowizja przy minimalnej wpłacie wynosi 5 proc.

Geograficzna struktura portfela wg danych na koniec września jest podobna jak w przypadku Templetona – prawie 60 proc. aktywów to akcje brazylijskie, 30 proc. meksykańskie, na Chile przypada 5 proc., a na Argentynę tylko 4 proc. aktywów. Blisko 10 proc. portfela to akcje meksykańskiej firmy telekomunikacyjne America Movil, 9 proc. przypada na znany nam już brazylijski Petrobras, a kolejna pozycja (7,3 proc.) to CVRD – firma z branży wydobywczej.

I wreszcie ostatni z funduszy – Jyske Invest Latin American Equity Fund. Aby kupić fundusz tej marki należy otworzyć konto w Jyske Banku w Kopenhadze i zasilić je kwotą minimum 20 000 euro (konto można otworzyć także w warszawskim oddziale banku). Minimalna wpłata do funduszy to 5000 dolarów lub euro a prowizja tylko 2 proc., a więc mniej niż w dwóch pozostałych funduszach.

W portfelu funduszu Jyske oczywiście wyraźna dominacja Brazylii (57 proc.) oraz Meksyku (35 proc.). Udział akcji argentyńskich został zredukowany do 5 proc., a Chile do ok. 2 proc. A spółki? To znane już z portfeli dwóch poprzednich funduszy: America Movil (9,5 proc.). Petrobras (7,7 proc.). CVRD (7,6 proc.) czy Unibanco (4,2 proc.). Oczywiście należy pamiętać, że każdy z funduszy ma w portfelu znacznie więcej spółek niż podane przykłady – np. Jyske Latin American Equity Fund ponad 40. Fundusz Jyske jest słabiej oceniamy od dwóch poprzednich – od Morningstara otrzymał tylko dwie gwiazdki.

Fundusze latynoamerykańskie są wdzięcznym „towarem” – przez ostatnie kilka lat miały świetne wyniki, które są oczywiście eksponowane przez dystrybutorów. Indywidualni inwestorzy powinni jednak zdawać sobie sprawę, że latynoski temperament nie zawsze może wyjść na zdrowie. Chodzi oczywiście o wspomniane wcześniej gwałtowne załamania sytuacji gospodarczej, które miały miejsce w Argentynie czy Meksyku.

Wystarczy spojrzeć na wykresy indeksów pokazujących zachowania latynoamerykańskich akcji w ostatnich kilku latach, by zrozumieć jak duże ryzyko wiąże się z inwestowaniem na wciąż jeszcze mało stabilnych rynkach wschodzących. Istotne jest też znaczne uzależnienie latynoamerykańskich gospodarek od koniunktury na rynku surowców oraz od słabnącej gospodarki USA. Na dzisiaj jednak można powiedzieć, że perspektywy przed Ameryką Łacińską są dobre i fundusze działające w tym regionie, przy odpowiednim doborze spółek, powinny przynosić zyski. Z pewnością jednak nie można sugerować się wynikami historycznymi i budować całego portfela w oparciu o ten region świata.

Wyniki funduszy:

Jyske Invest Latin American Equity Fund

Stopa zwrotu:
1M: +4,3%
12M: +35,79%
36M: –
Morningstar 2 gwiazdki
S&P 1 gwiazdka

Templeton Latin America Fund

Stopa zwrotu:
1M: +5,90%
12M: +43,11%
36M: +225,53
4 gwiazdki Morningstar

MLIIF Latin American Fund

1M: +4,53%
12M: +35,46%
36M: +226,80%
Morninstar 4 gwiazdki
S&P 5 gwiazdek

* notowania w USD podstawowych jednostek akumulacyjnych na dzień 17.11.2006 r., źródło www.onvista.de

O czy mówią gwiazdki?

Fundusze zagraniczne często chwalą się ratingami przyznawanymi przez agencję Morningstar lub Standard&Poor’s. Poniżej informacja o tym co oznaczają gwiazdki i inne symbole podawane w tych ratingach:

S&P:

  • 5 gwiazdek – najlepsze* 10 proc. funduszy w danej kategorii
  • 4 gwiazdki – kolejne* 11-30 proc. funduszy w danej kategorii
  • 3 gwiazdki – kolejne* 31 – 50 proc. funduszy w danej kategorii
  • 2 gwiazdki – kolejne* 25 proc. funduszu w danej kategorii
  • 1 gwiazdka – ostatnie* 25 proc. funduszy w danej kategorii

Rating jakości zarządzania – oparty nie tylko na kryteriach ilościowych (stopa zwrotu, zmienność), lecz także jakościowych (ocena procesu inwestycyjnego, ładu korporacyjnego itp.). S&P przyznaje następujące oceny: AAA – najwyższe standardy zarządzania, AA – bardzo wysokie standardy zarządzania, A – wysokie standardy zarządzania, NR – fundusz nie spełnia kryteriów jakościowych i/lub ilościowych, UR – w zakresie zarządzania funduszem zaszły duże zmiany i trwa ponowna analiza.

Morningstar:

  • 5 gwiazdek – najlepsze* 10 proc. funduszy w danej kategorii
  • 4 gwiazdki – kolejne* 22,5 proc. funduszy w danej kategorii
  • 3 gwiazdki – kolejne* 35 proc. funduszy w danej kategorii
  • 2 gwiazdki – kolejne* 22,5 proc. funduszy w danej kategorii
  • 1 gwiazdka – ostatnie* 10 proc. funduszy w danej kategorii

* pod uwagę brana jest stopa zwrotu za 3 lata oraz jej zmienność w czasie.

Fundusz który ma wysoką stopę zwrotu ale bardzo wysoką zmienność (ryzyko inwestycji) może mieć mniej gwiazdek niż fundusz nieco mniej zyskowny ale stabilniejszy.

Maciej Kossowski, Expander