Giełda nieco bardziej prywatna?
Skarb państwa zmienił zdanie i zgadza się na prywatyzację warszawskiej giełdy. Nie zamierza jednak pozbywać się pakietu kontrolnego bogatej w gotówkę spółki
W czwartek w siedzibie warszawskiej giełdy rozpoczęło się dwudniowe forum rynku kapitałowego Europy Środkowo-Wschodniej. Udział biorą w nim instytucje finansowe, spółki giełdowe, inwestorzy oraz przedstawiciele giełd naszego regionu.
Forum rozpoczęło się mocnym akcentem. Minister skarbu Wojciech Jasiński niespodziewanie przedstawił plany prywatyzacji warszawskiej giełdy. Dotychczas politycy PiS niechętnie o tym mówili.
– Chcemy sprzedać kilka pakietów po 5-10 proc. akcji krajowym instytucjom finansowym – zapowiedział Jasiński. Nie ma jednak mowy o oddaniu kontroli inwestorowi branżowemu. W rękach skarbu państwa ma pozostać 51 proc. akcji GPW (dziś ma 99 proc. akcji).
– W przypadku wejścia zagranicznego inwestora branżowego realne byłoby ryzyko zredukowania Warszawy do punktu przyjmowania zleceń jednej z dużych giełd europejskich – mówił Jasiński. Wcześniej chrapkę na pakiet kontrolny GPW mieli najwięksi gracze europejscy – np. Euronext czy giełda skandynawska.
Resort myśli też o ewentualnej emisji przez giełdę tzw. niemych akcji oraz zmianie statutu, co umożliwiłoby wypłatę dywidend akcjonariuszom. Obecnie GPW śpi na pieniądzach. Na kontach odłożyła około 150 mln zł. Dzięki trwającej już cztery lata hossie organizator handlu akcjami osiąga też coraz wyższe zyski. W niepodliczonym jeszcze 2006 r. mogły one przekroczyć 100 mln zł (wobec 62 mln zł rok wcześniej).
Minister zastrzegł w czwartek, że są to wstępne plany. Ostateczne decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych miesięcy. Zostaną zrealizowane w ciągu dwóch lat. Obecnie w resorcie trwają analizy, a doradca prywatyzacyjny pracuje nad aktualizacją wyceny giełdy. Już raz ją sporządził – dwa lata temu. Wtedy prywatyzację giełdy planował minister Jacek Socha.
Nad Wisłą notowanych jest coraz więcej spółek zagranicznych. W kolejce stoją już kolejne. Giełda po cichu przymierza się do próby przejęcia mniejszych konkurentów.
Obecnie GPW, podobnie jak cała czołówka europejska, stara się o rękę giełdy bułgarskiej sprzedawanej przez tamtejszy rząd. W najbliższych tygodniach ma zapaść decyzja w sprawie rozpoczęcia przetargu. Ważą się losy również giełdy w Lublanie kontrolowanej przez słoweńskie banki.
Niektórzy szefowie biur maklerskich wiążą zapowiedź prywatyzacji giełdy z jej ambicjami stania się regionalnym centrum finansowym. Poprzedni prezes GPW Wiesław Rozłucki skarżył się w ubiegłym roku, że państwowy właściciel przeszkodził w przejęciu prywatyzowanej giełdy litewskiej.
Andrzej Stec, Gazeta.pl