Gorąca jesień w funduszach

 

 

Czy czeka nas burzliwy koniec roku w funduszach inwestycyjnych? Z szacunków „Gazety” wynika, że we wrześniu majątek powierników wzrósł przynajmniej o półtora miliarda złotych! Najwięksi gracze zapowiadają jesienną ofensywę. Grupy funduszy, które mimo hossy nie osiągnęły sukcesu, chyłkiem wycofują się z rynku

 

To może być najbardziej zacięta batalia od lat, bo i pieniędzy do wzięcia będzie więcej niż kiedykolwiek. Kilka dni temu bank BZ WBK zaczął największą w historii kampanię reklamową swoich funduszy inwestycyjnych Arka. Zarządzane przez ten bank TFI BZ WBK w ciągu dwóch i pół roku podwoiło udział w rynku. Dziś ma już prawie co dziesiątą złotówkę powierzoną funduszom w Polsce. I zamierza iść za ciosem.

 

Z nieoficjalnych przecieków wynika, że promocyjną kontrofensywę szykuje na jesień kilku innych powierników, w tym TFI ING mające za plecami potężny ING Bank Śląski.

 

Jest się o co bić. W sierpniu majątek zgromadzony w funduszach po raz pierwszy przekroczył magiczną barierę 50 mld zł. A szacunki „Gazety” wskazały, że wrzesień przyniósł kolejne miliardowe rekordy. Sam tylko lider funduszowego rynku TFI Pioneer Pekao poinformował nas wczoraj, że w ciągu miesiąca zwiększył zarządzany majątek o ponad 500 mln zł.

 

Drugie pół miliarda wypracowało czwarte największe towarzystwo TFI ING. Nawet mającemu tylko 1,2 proc. udział w rynku TFI PZU przybyło we wrześniu ponad 40 mln zł! Oficjalne dane ze wszystkich TFI będą znane dopiero za kilka dni, ale można się spodziewać, że majątek wszystkich funduszy wzrośnie o 1,5-2 mld zł. To bardzo dużo, bo od stycznia do sierpnia wzrost wyniósł 9,7 mld zł.

 

Jesień pełna rekordów?

 

Adrian Adamowicz z TFI Pioneer Pekao (absolutny lider, 35 proc. rynku) przypomina, że jesień jest dla funduszy tradycyjnie najlepszym okresem. Przede wszystkim ze względu na uwalnianie pieniędzy z tzw. lokat antypodatkowych, które klienci banków zakładali przed kilku laty, żeby uciec przed tzw. podatkiem Belki. To 1,5-2 mld zł, na które w każdym roku ostrzą sobie zęby fundusze.

 

Ale to nie wszystko. Na jesienną „hossę antypodatkową” nałoży się w tym roku spadek oprocentowania bankowych lokat oraz dobre wyniki funduszy akcyjnych i obligacyjnych. Funduszom opłaca się wydać miliony na promocję, bo wiedzą, że w bankach wciąż trzymamy gigantyczną górę pieniędzy – ok. 200 mld zł. Po te pieniądze warto się schylić. Tym bardziej że fundusze mają się czym pochwalić. Nawet najbezpieczniejsze z nich przyniosły w ciągu roku 5-6 proc. zysku, podczas gdy lokata bankowa gwarantuje tylko 3-4 proc. A uznawane za dość bezpieczne fundusze stabilnego wzrostu jak jeden mąż wypracowały po kilkanaście procent rocznego zysku!

 

Największe banki – BZ WBK oraz ING – nie czekają, aż klienci zaczną szukać lepszej oferty i same zaczynają namawiać do przesunięcia oszczędności z lokat do „zaprzyjaźnionych” funduszy (należących do tej samej grupy kapitałowej). To opłaca się i klientom, bo zarobią więcej, i bankom liczącym na zysk z opłat manipulacyjnych i prowizji za zarządzanie funduszami.

 

Tą drogą dwa lata temu poszedł Bank Pekao. Efekt? Dziś ponad jedna trzecia oszczędności klientów banku z żubrem w logo pracuje w związanych z bankiem funduszach TFI Pioneer Pekao.

 

Marcin Dyl, szef skupiającej powierników Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, szacuje, że na koniec roku majątek funduszy może sięgnąć nawet 60 mld zł. Mniej optymistyczne szacunki mówią „tylko” o 55 mld zł. Ostatnie spadki na warszawskiej giełdzie mogą bowiem zmniejszyć zainteresowanie funduszami mieszanymi, które są ostatnio motorem wzrostu rynku.

 

Przegrani na sprzedaż

 

Ci, którzy przegapili swoją szansę, rakiem wycofują się z rynku. Dwa towarzystwa funduszy już zostały wystawione na sprzedaż, w najbliższym czasie podobny los czeka co najmniej kolejnych dwóch powierników. Specjaliści mówią, że to początek konsolidacji rynku, na którym o wielkie pieniądze będą się bić tylko najwięksi gracze. Cierpliwość tracą ci, którzy mimo prosperity nie zdołali osiągnąć znaczącej pozycji rynkowej. Czeka nas więc największa fala zmian w 13-letniej historii funduszowego rynku.

 

Najbliżej przejęcia jest najmniejsze na rynku Górnośląskie TFI zarządzające aktywami rzędu 300 mln zł. Jego jedyny akcjonariusz – Fundusz Górnośląski – postanowił sprzedać 75 proc. akcji towarzystwa, które w ubiegłym roku przyniosło 900 tys. zł strat. Prawdopodobnie udziały GTFI kupi za kilka milionów złotych firma Mistral specjalizująca się m.in. w inwestycjach na rynku finansowym. Nieoficjalnie wiadomo, że przejęciem GTFI interesowało się też TFI BZ WBK.

 

Jeszcze przed zimą właściciela zmieni najpewniej TFI Banku Handlowego (ma 1,8 mld zł pod zarządzaniem i od kilku lat nie może zwiększyć udziałów rynkowych powyżej 3-4 proc.). Prezes banku Sławomir Sikora kilka dni temu potwierdził, że sprzedaż TFI jest planowana jeszcze na ten rok. Nieoficjalnie wiadomo, że pojawiło się kilku chętnych, jednak prezes Sikora nie chce zdradzić szczegółów. Nie wyklucza, że powiernika odkupi od Handlowego inwestor strategiczny Citigroup.

 

Na rynku huczy też od plotek, że swojego TFI chce się pozbyć BRE Bank. Należące do niego TFI Skarbiec w ciągu niespełna trzech ostatnich lat straciło połowę udziałów rynkowych (na początku 2003 r. kontrolowało 8,3 proc. rynku, a teraz ma już tylko 4 proc.). Prezes grupy Sławomir Lachowski nie potwierdza tych spekulacji. Jednak BRE jako jedyny z liczących się banków detalicznych znalazł sposób na zarabianie na funduszach. Zamiast inwestować w Skarbca, ma zyski na pośrednictwie, bo zbudował otwarty dla wszystkich powierników Supermarket Funduszy Inwestycyjnych.

 

Do tego dochodzą zmiany, które w kilku towarzystwach nastąpią z przyczyn „politycznych”. W TFI PKO/Credit Suisse od kilku lat słabo układa się współpraca pomiędzy państwowym bankiem a szwajcarskimi partnerami. Przed trzema laty PKO/CS miało ponad 23 proc. rynku i było na nim drugą siłą, teraz kontroluje niecałe 8 proc. Obserwatorzy rynku twierdzą, że rozwód jest kwestią kilku miesięcy. Ewentualna fuzja banku Pekao z BPH wymusi z kolei sprzedaż mającego tylko 5 proc. rynku TFI BPH lub jego przejęcie przez TFI Pioneer Pekao.

 

Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza