Gotówka do odbioru w sklepie lub hotelu

Błyskawiczne przekazy pieniężne za granicę oferują Western Union czy MoneyGram. Ich usługi są jednak drogie – kosztują co najmniej kilkadziesiąt złotych. Nieco tańsze są przelewy bankowe – ale pieniądze do odbiorcy docierają zwykle dopiero po kilku dniach.

Krajowy system przelewów międzybankowych działa na tyle sprawnie, że koszt przesłania pieniędzy z banku do banku jest symboliczny i nie powinien przekroczyć kilku złotych, a operacja zlecona rano jest finalizowana jeszcze tego samego dnia. Sytuacja komplikuje się dopiero wtedy, gdy za rezerwację pokoju w narciarskim kurorcie trzeba zapłacić nie krajowej firmie turystycznej, ale bezpośrednio pensjonatowi w jednym z alpejskich krajów, albo gdy na aukcji internetowej wylicytujemy towar wystawiany przez sprzedawcę z zagranicy.

Płatność przekazem

Płatność transgraniczna jest równie prosta jak krajowa wszędzie tam, gdzie sprzedawca akceptuje karty płatnicze. Mimo że cena jest wtedy podana w walucie innej niż złote, transakcja nie różni się niczym istotnym od zakupu w krajowym sklepie internetowym. Zdarza się również, że zagraniczne firmy kierujące swoją ofertę do polskich klientów detalicznych zakładają do ich obsługi rachunek w polskim banku. Tak zrobiło np. słowackie biuro podróży Limba, pośredniczące w wynajmie domów letniskowych. Zagranicznemu przedsiębiorcy płaci się wówczas zwykłym krajowym przelewem.

Najłatwiej zapłacić za hotel czy pensjonat, korzystając z karty kredytowej. Gotówkę najszybciej wysyła się specjalnym przekazem pieniężnym.

Wpłacenie zaliczki firmie, która nie przewidziała takich ułatwień, jest już znacznie bardziej skomplikowane. Choć w niemal każdym banku można zrealizować przelew międzynarodowy (polecenie wypłaty za granicę), takie rozwiązanie ma wiele wad. Po pierwsze, pieniądze docierają do celu dopiero po kilku dniach, po drugie, usługa jest dość droga, a po trzecie – jej ostatecznego kosztu nie da się poznać z góry. O ile wiadomo, ile policzy sobie bank inicjujący transkcje, o tyle koszty banków pośredniczących w jej realizacji są zagadką aż do chwili, gdy płatnosć zostanie zrealizowana. Nawet przy niewysokiej kwocie przelewu łączny koszt takiej operacji może łatwo sięgnąć kilkudziesięciu złotych.

Gotówka ze wskazaniem

Alternatywnyn sposobem przesyłania gotówki są błyskawiczne transfery pieniężne, dostępne w sieciach Western Union i Money Gram. Pieniądze należy wpłacić w jednym z biur wybranej sieci, a po kilkumastu minutach beneficjent może je odebrać w innym, wcześniej wskazanym przez nadawcę (w Polsce przekazy Western Union obsługują m.in oddziały Banku BPH, a MoneyGram – Pekao) – np. banku, ale i również w lokalnym biurze podróży czy hotelu.

Nie ma jednak możliwości przekazania tych środków bezpośrednio na jego rachunek bankowy. Dlatego jest to raczej sposób na pilne poratowanie gotówką członka rodziny lub przyjaciela, który znalazł się w podbramkowej sytuacji, niż rozliczeń z kontrahentami. W dodatku szybkość sporo kosztuje – na przykład przesłanie za granicę równowartości 100 dolarów za pośrednictwem Western Union to wydatek 50 złotych. Plusem jest natomiast to, że wysokość opłat znana jest z góry.

Z zagranicznym kontrahentem można się wreszcie rozliczyć dzięki systemom wirtualnych płatności, takim jak np. PayPal, stworzonym przede wszystkim dla uczestników aukcji internetowych. Zasada ich działania jest podobna: osoba wysyłająca pieniądze rejestruje się w systemie i – najczęściej – podaje dane swojej karty płatniczej, która ma być obciążana kwotami transakcji. Zapłacić w ten sposób można także osobie lub firmie niekorzystającej jeszcze z systemu, jednak uzyska ona dostęp do przesłanej sumy dopiero po zarejestrowaniu się.

Ostrożnie w internecie

Opłaty za tego typu usługi są zdecydowanie niższe niż za jakiekolwiek inne formy międzynarodowych przekazów czy przelewów, jednak i lista ich słabości jest długa. W najpopularniejszym tego typu serwisie, PayPal, użytkownicy z Polski nie mają możliwości wypłaty środków z konta – mogą je tylko wydać na aukcjach i w sklepach akceptujących tę formę płatności (takich ograniczeń nie mają niektóre konkurencyjne serwisy, np. Moneybookers). Ponadto na internetowych forach można znaleźć wiele krytycznych uwag pod adresem takich serwisów. Podnoszone są zarzuty o niewystarczającym zabezpieczeniu rachunków, co naraża je na ataki hakerów.

Użytkownicy skarżą się, że konta zamykane są na podstawie arbitralnych, ich zdaniem, nieusazadnionych, decyzji serwisu, od których nie sposób się odwołać, a odzyskanie pieniędzy jest w takich sytuacjach bardzo kłopotliwe. Warto więc zachować ostrożność, tym bardziej że w razie jakichkolwiek problemów dochodzenie na drodze prawnej roszczeń od firmy działającej poza Polską byłoby kłopotliwe.

Zwolennikom elektronicznych rozliczeń, którym równocześnie zależy na wyliminowaniu ryzyka, pozostaje więc czekać na ruch Visy i MasterCard. Obie organizacje już od kilku lat zapowiadają wprowadzenie możliwości wykonywania przelewów pomiędzy rachunkami dwóch kart płatniczych. Jednak prace nad tą usługą wciąż trwają, a do dziś żaden polski bank jeszcze nie oferuje jej klientom.

Przykładowe stawki przy transferach za granicę:

PKO BP (przelew zagraniczny, tzw. polecenie wypłaty)

euro: 25 zł + 60 zł zryczałtownych kosztów banków trzecich
inna waluta: 0,2 proc. kwoty (nie mniej niż 20 zł, nie więcej niż 20 zł) + 80 zł zryczałtowanych kosztów banków trzecich
Western Union (przekazy gotówkowe)

przekaz o wartości 250–500 zł: 70 zł
przekaz o wartości 1000–1200 zł: 100 zł
przekaz o wartości 4300–5000 zł: 220 zł
Moneybookers (internetowe transfery pieniężne)

wpłata środków przelewem: bez opłat
wpłata środków kartą płatniczą: 2,5 proc.
transfer: 1 proc., nie więcej niż 0,5 euro
wypłata środków: 1,8–3,5 euro

Piotr Ceregra, Gazeta Prawna