Grozi nam wzrost składek na OC

 

Z naruszeniem prawa wprowadzane są przepisy nakazujące 14 milionom właścicieli samochodów w Polsce płacić za leczenie ofiar wypadków drogowych – twierdzą przedstawiciele firm ubezpieczeniowych. Rząd chce, by obowiązywały one już od kwietnia.

Towarzystwa ostrzegają, że spowoduje to kilkunastoprocentowy wzrost składek na obowiązkowe OC. – Mamy opinie autorytetów prawnych, które zwracają uwagę, że wprowadzane obciążenia są niczym innym jak podatkiem i powinny być przyjmowane na posiedzeniu plenarnym Sejmu, a nie na posiedzeniu komisji – wyjaśnia „Rz” Tomasz Mintoft-Czyż, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń. Przekazał on wczoraj te zastrzeżenia posłom sejmowych komisji: Finansów Publicznych i Zdrowia.

Debatowali oni (w tzw. pierwszym czytaniu) nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Rząd chce, by sprawcy wypadków drogowych płacili za leczenie ofiar. Proponuje, by koszty pokrywały towarzystwa ze składek na obowiązkowe polisy OC kierowców. Miałyby one płacić 12 procent łącznie zebranych składek za to ubezpieczenie do Narodowego Funduszu Zdrowia. W kolejnych latach wysokość tej opłaty ustalałby minister zdrowia w specjalnym rozporządzeniu.

Według Marcina Orlickiego z Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu opłata ta jest podatkiem nałożonym na ubezpieczycieli i nie może być ustalana przez ministra zdrowia, ale przez parlament. – Nieporozumieniem jest też to, że opłata ma obowiązywać wszystkich właścicieli samochodów bez względu na to, czy spowodowali wypadek czy nie – wyjaśnia Tomasz Mintoft-Czyż, prezes PIU. A według rynkowych szacunków ponad 90 procent kierowców nie powoduje wypadków.

Ubezpieczyciele od kilku miesięcy protestują przeciwko projektowi. Dotychczas osiągnęli to, że „opłata ryczałtowa” ma wynosić nie 20, ale 12 procent. Ostatecznie wczoraj posłowie powołali 16-osobową podkomisję, która ma się zająć rządową nowelą.

a. h. b., Rzeczpospolita