Ile zarabia Polska?
W ekonomii mianem wzrostu gospodarczego określa się powiększanie realnej wartości produktu krajowego brutto. Wartość ta przeliczona na mieszkańca kraju z uwzględnieniem siły nabywczej danej waluty (purchasing power parity per capita) dobrze odzwierciedla poziom rozwoju gospodarczego oraz stopę życia danego społeczeństwa.
Wzrost gospodarczy wynika z wzrostu ilości wykonanej pracy oraz wzrostu jej produktywności. Ta zaś zależy od wartości kapitału na jednego zatrudnionego, efektywności wykorzystania kapitału ludzkiego, jakości struktury zatrudnienia, kwalifikacji pracowników i organizacji pracy, postępu technologicznego i wykorzystania nowoczesnych technologii. Niezbędne jest przy tym tworzenie przyjaznego otoczenia dla biznesu (dobre i stabilne prawo, poziom podatków, deregulacja rynku, stabilny pieniądz, odbiurokratyzowanie gospodarki, funkcjonowanie administracji, poziom inflacji, sądownictwo). PKB per capita liczony według siły nabywczej stanowi w naszym kraju zaledwie połowę średniej unijnej.
Stabilizacja gospodarki
Na wzrost gospodarczy Polski największy wpływ ma gospodarka europejska. Ważnym czynnikiem wspomagającym wzrost gospodarczy jest nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Nie bez znaczenia jest też oddziaływanie sytuacji gospodarczej na całym świecie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Obecnie gospodarka światowa znajduje się w silnej wzrostowej fazie cyklu koniunkturalnego. Szacuje się, iż w bieżącym roku wzrost gospodarczy na świecie może wynieść 4,6 proc. Przekłada się to na wszystkie gospodarki, w tym naszą. Polska dość dobrze wykorzystała tą sytuację, czemu sprzyjało otwarcie na świat, szczególnie po akcesji do Unii Europejskiej. Inne kraje „25-tki” jak na przykład Litwa i Estonia odniosły jeszcze większe korzyści.
Według danych GUS przez trzy kwartały bieżącego roku utrzymywało się wysokie tempo wzrostu gospodarczego. Niepodważalnym faktem jest duża dynamika produkcji sprzedanej za dziewięć miesięcy – 12,3 proc. (liczona w skali roku), przy jednoczesnym wzroście wydajności pracy o 10 proc. W tym czasie nastąpił wzrost zatrudnienia i spadek bezrobocia do15,2 proc. i jest ono niższe o 2,4 punktu procentowego, niż przed rokiem.
Generalnie sytuacja przedsiębiorstw w bieżącym roku była korzystniejsza, niż rok temu. Trzeci kwartał charakteryzował się również wysokim tempem wzrostu w podstawowych obszarach gospodarki. Analitycy przewidują wzrost gospodarczy za rok 2006 na poziomie przekraczającym 5 proc. Główne siły napędowe obecnego wzrostu gospodarczego to: zwiększenie popytu wewnętrznego oraz dobra dynamika wzrostu produkcji przemysłowej.
Popyt, który determinował sprzedaż pochodził zarówno ze strony gospodarstw domowych, jak też przedsiębiorstw. Duże znaczenie miał wyższy, niż w ubiegłym roku poziom obrotów handlu zagranicznego. Eksport polskich towarów i usług w cenach bieżących wyniósł 216,0 mld PLN i był wyższy o 17,3 proc., niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, natomiast import osiągnął wartość 243 mld zł (wzrost o 16,1 proc.).
Na rynku krajowym spodziewany jest w dalszym ciągu wzrost ilości zamówień kierowanych do przedsiębiorstw przemysłowych, budownictwa i firm handlowych. Wynika to ze wzrostu realnych dochodów Polaków, którzy poczuli, że mają więcej pieniędzy w portfelach. Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw na koniec września br. wyniosło 2.583,32 zł i było o 4,9% wyższe, niż w analogicznym okresie 2005. r. Stąd mamy do czynienia z rosnącym popytem wewnętrznym.
Już w ubiegłym roku widoczne były symptomy poprawy sytuacji w zakresie sprzedaży detalicznej, która w okresie trzech kwartałów bieżącego roku, szacowana w ujęciu rocznym, wzrosła o 11,6 proc. Ponadprzeciętny wzrost odnotowano w tym okresie w przetwórstwie przemysłowym (13,7 proc.) a także w transporcie i łączności (13,2 proc.). Największy wzrost nastąpił w grupach stanowiących o postępie technologicznym (27 proc.). Znaczne przyspieszenie nastąpiło w produkcji budowlano-montażowej – o 14,4 proc. Efektem tych zjawisk jest wzrost inflacji do 1,7 proc. lecz mieści się ona w założonym celu inflacyjnym 1,5-3,5 proc.
Jednak w ostatnim czasie zaobserwowano symptomy świadczące o możliwości zmiany sytuacji. Według danych GUS w trzecim kwartale br. nastąpiło zmniejszenie dynamiki wzrostu do 4,8 proc., nie mniej należy się spodziewać, że gospodarka Polski w najbliższych miesiącach będzie się dalej dobrze rozwijać. Osiągnięcie w 2006 r. wzrostu na poziomie ponad 5 proc. powinno dać powody do zadowolenia. Jednak czy ten trend będzie kontynuowany w przyszłym roku lub przynajmniej zostanie utrzymany poziom wzrostu z bieżącego roku? Tu zdania ekonomistów są podzielone. Prognozy Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk wyglądają optymistycznie i przewidują w 2007 r. wzrost na poziomie 5,7 proc. Jednak inni ekonomiści są bardziej ostrożni w swych przewidywaniach.
Przyszły rok może nie być już tak pomyślny, gdyż będzie niekorzystnie oddziaływać na naszą gospodarkę spowolnienie gospodarcze na świecie. Należy mieć jednak nadzieje, że wpływy do naszego kraju unijnych funduszy pozwolą zwiększać inwestycje, a to będzie podtrzymywać wzrost, który w przyszłym roku będzie zadowalający lecz niższy, niż przewidywany w bieżącym roku.
Uważam, że hamulcem a także zagrożeniem w przyszłości rozwoju gospodarczego Polski jest wzrastające zadłużenie sektora finansów publicznych, wynikające z rozdętych wydatków budżetowych. Koszty obsługi zadłużenia rosną z każdym rokiem i mogą stać się szczególnie dotkliwe w przypadku osłabienia koniunktury. A przecież gospodarka rynkowa charakteryzuje się wahaniami koniunktury. Dlatego rozsądek nakazuje, aby w okresie prosperity nie przejadać całości sukcesu lecz także akumulować zapasy na chudsze lata.
PKB w regionach
W Polsce występuje ogromne zróżnicowanie w zakresie wartości wytworzonego produktu narodowego brutto w ujęciu geograficznym. Istnieje nieformalny podział naszego kraju na Polskę A i Polskę B, z którą uważa się biedniejsze województwa we wschodniej części kraju (podkarpackie, lubelskie, podlaskie,warmińsko-mazurskie) a także świętokrzyskie. Podstawą do takiego podziału są różnice w poziomie rozwoju gospodarczego kraju, co ma genezę jeszcze w epoce rozbiorów, gdzie każde z mocarstw wywierało odmienny wpływ na zagarnięte przez siebie polskie ziemie. Dziś po 16 latach otwartej gospodarki rynkowej różnice w dalszym ciągu się utrzymują a nawet powiększają.
Najlepiej sytuację opisują dane zawarte w obwieszczeniu Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 16 października 2006 r. w sprawie szacunków wartości produktu krajowego brutto na jednego mieszkańca w latach 2002-2004. Powyżej średniej krajowej znajdują się cztery województwa. Na czele jest województwo mazowieckie, które deklasuje nawet kolejne w rankingu województwo śląskie. Swoje poczesne miejsce zawdzięcza województwo mazowieckie przede wszystkim miastu stołecznemu Warszawie, w której każdy mieszkaniec generuje PKB na poziomie 65 tys. zł – blisko trzy razy wyższy, niż średnia krajowa. Na znacznie niższym poziomie kształtuje się PKB per capita w kolejnych aglomeracjach: Poznań (44,8 tys. PLN), Kraków (34,3 tys. PLN), Wrocław (33 tys. PLN), Trójmiasto (32 tys. PLN).
Listę zamykają województwa ze wschodniej części kraju – lubelskie, podkarpackie, podlaskie, z ponad dwukrotnie niższym PKB per capita, niż w mazowieckim.
Lecz dla nowych inwestycji to właśnie te najbiedniejsze regiony dają największy potencjał wzrostowy. Jest on zdecydowanie wyższy, niż w innych województwach, gdzie ceny nieruchomości czy pracy są zdecydowanie wyższe, niż w na przykład w Rzeszowie, Stalowej Woli czy Ełku. Dodatkowym atutem jest bliskość do ogromnego rynku za wschodnią granicą. Stąd te najbiedniejsze województwa na tzw. „wschodniej ścianie” winny stać się przedmiotem zainteresowania inwestorów, gdyż dają szansę uzyskania najwyższego zwrotu na zainwestowanym kapitale.
Nasza szansa
Polska dysponuje dużym potencjałem dla kreowania wzrostu gospodarczego, pozwalającym wykorzystać w pełni możliwości wzrostu gospodarczego, jaki stwarza aktualna sytuacja na świecie. Istnieją duże szanse osiągnięcia sukcesu, gdyż polskie społeczeństwo jest bardzo dobrze wykształcone oraz cechuje je wysoka kultura pracy. Dowodem tego są niezwykle pozytywne oceny zagranicznych pracodawców. Niejednokrotnie Polacy są bardziej kreatywni, niż wielu mieszkańców państw o wyższym poziomie gospodarczym. Jednocześnie cechuje nas wielka otwartość na świat i nowe idee, jakie niesie współczesność. Niestety zapóźnienia spowodowane poprzednim systemem trzeba będzie jeszcze wiele lat odrabiać. Stąd, wielką nadzieję pokłada się w młodym pokoleniu.
Przed rządem stoją poważne zadania przeprowadzenia wielu niezbędnych reform, z których jedną z najważniejszych jest reforma finansów publicznych. Konieczne jest też zwiększenie swobody gospodarczej, poprawa infrastruktury szczególnie drogowej, odbiurokratyzowanie administracji, wzrost nakładów na badania i rozwój oraz transfer nowoczesnych technologii. Niezbędna jest również większa integracja ze strukturami Unii Europejskiej oraz poprawa stopnia wykorzystania funduszy unijnych.
Jan Mazurek