Inwestorzy w panice uciekają z GPW
Fatalnej passy z poniedziałku ciąg dalszy. Po głębokim spadku indeksów pierwszego dnia tygodnia, dzień drugi przynosi pogłębienie przeceny. Co gorsze, bardzo mocno wzrosły obroty. Tego jeszcze nie było żeby w południe handel akcjami przekroczył 1 mld zł. Inwestorzy w popłochu ewakuują się z szerokiego rynku.
Początek sesji przyniósł uspokojenie, WIG20 próbował nawet wychodzić na plus. Zupełnie inaczej wyglądał wykres MIDWIG-u, tu od samego rana mieliśmy do czynienia z mocnym spadkiem. Tworzyło to zły klimat dla akcjonariuszy największych spółek i z czasem doprowadziło do rezygnacji z prób obrony rynku. Po godzinie 11 ruszyła lawina wyprzedaży walorów gigantów GPW.
W południe WIG20 traci ponad 3,5 proc., MIDWIG leci na łeb na szyję o 7 proc. WIRR zniżkuje ponad 10 proc. Na pozostałych giełdach naszego regionu również mamy do czynienia ze sporymi spadkami, ale nie aż tak dużymi jak w Warszawie. Nasza giełda żyje dziś własnym życiem oderwana od rynków zachodnioeuropejskich, których indeksy odbijają w górę ponad 1 proc., oraz od złotego, który zyskuje na wartości.
Z hukiem pękają kolejne balony spekulacyjne. Potężne spadki notują nie tylko spółki małej i średniej kapitalizacji, ale także te z najwyższej półki. Bioton i Boryszew tracą po ponad 20 proc. Żadna ze spółek z WIG20 nie zyskuje na wartości. W ogóle na całym rynku rosną kursy tylko czterech spółek: Eurocash, LPP, Sanoka i BOŚ-a. Natomiast aż 17 firm traci po ponad 20 proc., kilkadziesiąt kolejnych spada ponad 10 proc. W takich dniach jak dziś szpitale notują wzrost liczby zawałów serca…
ASZ, PB.pl