Jak przetrwać świąteczne szaleństwo
Czekamy na Boże Narodzenie. Odświętna atmosfera udziela się wszystkim, w szczególności zaś przedsiębiorcom, którzy już od połowy listopada prezentują specjalne, świąteczne oferty. Jest to czas dużych zysków, ale i ogromnego zamieszania, w którym małym firmom nietrudno wpaść w kłopoty.
Wbrew pozorom, przedświąteczny popyt nie dla każdego przedsiębiorcy jest powodem do radości. Najwięcej wiedzą o tym małe firmy, uzależnione od wymagań wielkich partnerów, którym dostarczają towar. Przed świętami zamówienia rosną w szybkim tempie, problem jednak w tym, że nie idą za tym pieniądze wypłacane od ręki. Standardem współpracy z wielkimi partnerami jest dzisiaj znacznie odroczony termin płatności. Bywa, że do 90 dni – i jest to niezbędny warunek rozpoczęcia współpracy.
Na Święta jak na wojnę
Co dla małej firmy oznacza odroczona płatność? Przy dobrym planowaniu – niewiele. Przy złym – zatory finansowe. W okresie przedświątecznym łatwo jednak pogubić się w ferworze zamówień. Nierzadko okazuje się, że przed Bożym Narodzeniem firma miała znacznie wyższe koszty, dostarczając przed Świętami zapasy swoich produktów i angażując pracowników do dodatkowej pracy, a zapłatę od partnera otrzyma w marcu.
Tymczasem na koncie i w magazynach pustki. – Nie każdy da sobie w takiej sytuacji radę, zbyt wiele zależy tu od łutu szczęścia, na który w biznesie nie można przesadnie liczyć – komentuje Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Factors Polska. – W sukurs mogą przyjść kredyt albo faktoring, ale nie zmienia to najważniejszego: do świątecznej gorączki trzeba się dobrze przygotować! – dodaje.
Planuj i kontroluj
Jak zatem przygotować się do świątecznej nawałnicy? Przede wszystkim planować, wyciągając wnioski z doświadczeń zeszłorocznych, ewentualnie z ówczesnej sytuacji znajomych. Bardzo prawdopodobne, że zaobserwowane wtedy mechanizmy powtórzą się. Jeśli zamówienia mnożą się, warto rozważyć zatrudnienie “czasowników” – pracowników na określony czas. To dobre rozwiązanie, bo nie generuje stałych kosztów na długi czas, a może pomóc rozładować napięcie przed świętami.
Ponieważ wiadomo, że w przedświątecznej gorączce zamówień łatwo popełnić błąd, ważne, by już wcześniej odrobić zaległości związane z “papierkową robotą”. Jeżeli tego nie zrobimy, nałożymy sobie na głowę dodatkową pracę w trudnym okresie. A przemęczenie na pewno zwiększa ryzyko pomyłki…
Jeden przedświąteczny błąd może mieć szczególne konsekwencje na przyszłość. Polscy przedsiębiorcy starają się jak mogą, by sprostać oczekiwaniom klientów. Niektórzy jednak… starają się tak gorączkowo, że obiecują dostarczenie towarów, których dostarczyć nie są w stanie. – To strategiczny błąd, który może doprowadzić do utraty klientów, a w efekcie stać się początkiem spirali nieszczęść i bardzo smutnego końca – podkreśla Krzysztof Kuniewicz. – Przykre, bo często nie wiąże się wcale z nieuczciwością, a z jej przeciwieństwem: niefrasobliwą nadgorliwością przedsiębiorcy – dodaje.
Odpocznij i ty
Kłopotom finansowym może zapobiec zastrzyk finansowy z zewnątrz. Części firm z pewnością przyznane zostaną kredyty, pozostałe mogą ubiegać się o pomoc firmy faktoringowej. Obie usługi kosztują, ale odciążają firmę i jej właścicieli. Szczególnie faktorzy dbają o to, by obsługa klienta nie kończyła się na finansowaniu ich działalności i pobieraniu prowizji – oferują m.in. kompleksową obsługę kont odbiorców firmy swojego klienta (księgowanie transakcji, alokowanie płatności, sporządzanie wyciągów i uzgadnianie sald), aktywny monitoring należności ze szczególną dbałością o utrzymanie dobrych relacji z kontrahentami, pomoc przy nawiązywaniu współpracy zagranicznej i jej wspieranie. Zdejmuje to znacznie ciężar z barków osób zarządzających firmą
Trzeba wreszcie wspomnieć, że odpowiednie przygotowanie się do przedświątecznej gorączki to sprawa ważna także ze względów pozabiznesowych. Jeśli święta mają być rodzinne i spędzone w dobrej atmosferze, trzeba móc odpocząć od pracy choć na kilka dni. To dodatkowy sens skrupulatnego planowania końca roku. Zaplanujmy, by odpocząć. Należy nam się.