Kiedyś zamykały, teraz otwierają

Rok, dwa lata temu banki wycinały swoje oddziały, teraz znowu je otwierają. Zmianę strategii wymusili klienci, którzy wolą rozmawiać z przedstawicielem banku w cztery oczy niż za pośrednictwem telefonu czy internetu.

W ciągu zaledwie kilku miesięcy Eurobank uruchomił 103 placówki obsługi detalicznej. Z kolei Getin Bank zapowiedział zwiększenie liczby oddziałów z 94 do 130. Ponad 100 placówek działa już w sieci Dominet Banku. Swoje oddziały – nawet niewielkie – chcą mieć prawie wszyscy. Internetowy mBank stawia tzw. mKioski, a kolejne placówki otwiera NORD/LB.

Banki nie stawiają jednak potężnych oddziałów, ale filigranowe punkty obsługi klienta. Skąd pęd do otwierania nowych placówek? Banki odkryły, że Polakom nie wystarczy internet, ale potrzebują kontaktu ze sprzedawcą, by poradzić się przy wyborze kredytu lub lokaty.

Dlatego instytucje finansowe budują sieci tzw. McBanków, pełniących podobną funkcję, jak bary szybkiej obsługi. Musi być sprawnie i tanio. Kilka metrów kwadratowych powierzchni dla jednego, a najwyżej dwóch pracowników, terminal do obsługi klienta, bankomat i oddział gotowy. Bankowe placówki wyrastają jak grzyby po deszczu nie tylko w supermarketach i wielkich centrach handlowych, ale także wzdłuż głównych alej komunikacyjnych czy reprezentacyjnych ulic. – Prym w stawianiu oddziałów wiodą mniejsi gracze, którzy mają ambicję pogoni za rynkowymi liderami – mówi Robert Sobieraj, analityk Erste Securities.

Małe placówki są wygodne i tanie: jeden oddział dużego uniwersalnego banku jest wart 20-30 mln zł, natomiast koszt założenia małego punktu to 2-3 mln zł. – Można je w każdej chwili przenieść w inne miejsce – twierdzi Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny Nationwide.

Takiej możliwości nie mają wielkie banki uniwersalne – PKO BP, Bank BPH czy Pekao – okopane w oddziałach zatrudniających po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt osób. Większość z nich pozostanie w swoich kamienicach, chociażby ze względu na przyzwyczajenia dotychczasowych klientów. – Jednak i ich nie ominą zmiany – uważa R. Sobieraj. Pekao nie ma wprawdzie zamiaru tworzyć oddziałów przy centrach handlowych, jednak i on chce się zmienić. – Będziemy niektóre placówki zamykać, ale uruchomimy inne, w bardziej atrakcyjnych miejscach – mówi Robert Moreń, rzecznik prasowy Pekao SA.

Krzysztof Pączkowski, Gazeta Prawna