Kredyty dla przedsiębiorstw zaczną tanieć za kilka tygodni
Przedsiębiorcy czekali na obniżkę stóp ponad dwadzieścia miesięcy. W tym czasie Narodowy Bank Polski trzykrotnie je podnosił, łącznie o 1,25 pkt proc. Wczoraj stopy spadły o 0,5 pkt proc. Główna stopa NBP – referencyjna – wynosi od dziś 6 proc. A to oznacza, że już niebawem zacznie spadać oprocentowanie depozytów i, co krzepiące, kredytów w bankach komercyjnych. Redukcje stóp sprawią, że kredyty staną się bardziej dostępne. Oprocentowanie powinno zacząć spadać już za kilka tygodni.
Tydzień, może dwa…
– Oprocentowanie większości kredytów dla przedsiębiorstw oparte jest na stopie WIBOR (oprocentowanie, po jakim banki skłonne są pożyczać pieniądze innym bankom – przyp. red.) i marży, więc oprocentowanie kredytów spadnie po części automatycznie. W naszym banku pierwsze decyzje w sprawie zmiany oprocentowania powinny zapaść za tydzień – twierdzi Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego.
Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP, zapowiada, że decyzje o zmianie oprocentowania kredytów, których wysokość określa zarząd, zapadną w ciągu dwóch tygodni.
– Jednak kredyty dla przedsiębiorców, podobnie jak kredyty hipoteczne, są zależne od wysokości stopy WIBOR – tłumaczy rzecznik.
Zdaniem Marka Zubera, analityka rynków finansowych, obniżka wpłynie na oprocentowanie kredytów najpóźniej za miesiąc. Prawdopodobnie jednak nie zmniejszy się ono aż o 0,5 pkt proc.
– Stopa WIBOR w ostatnim czasie nieco się obniżyła właśnie ze względu na spodziewaną decyzję RPP. Po wczorajszej obniżce powinna jednak jeszcze spaść – uważa ekonomista.
Jego zdaniem, ewentualne dalsze obniżki stóp, a takich spodziewa się rynek, będą przekładały się na stopy procentowe banków komercyjnych po kilku tygodniach. Jak przyznają bankowcy, ten czas potrzebny jest m.in. do tego, by sprawdzić, jak zachowuje się konkurencja.
…albo dłużej
Część banków jest ostrożna.
– Kiedy w 2004 r. RPP podnosiła stopy, my umiarkowanie podnieśliśmy oprocentowanie kredytów i depozytów. Dlatego odpowiada ono dzisiejszym realiom rynku – twierdzi Robert Moreń, rzecznik Pekao.
Nie wyklucza jednak zmian w przypadku dalszych obniżek stóp. W to, że tak się stanie, nie wątpią ekonomiści. Rynek spodziewa się, że w tym roku stopy obniżą się jeszcze nawet o 1 pkt proc. Stopa referencyjna zeszłaby do najniższego w historii poziomu 5 proc. W ślad za nią obniżyłyby się stopy rynkowe, a w konsekwencji – potaniałyby kredyty. Latem 2003 r., gdy stopa referencyjna wynosiła 5,25 proc., średnie oprocentowanie kredytów dla firm spadło do 7 proc. W styczniu 2005 r. wynosiło już 8,4 proc.
Dobre perspektywy
Za dalszymi obniżkami przemawia niska inflacja. Zdaniem Leszka Balcerowicza, prezesa NBP, wskaźnik cen konsumpcyjnych może w drugiej połowie roku spaść poniżej 2 proc., a w przypadku korzystnego kształtowania się cen żywności, w niektórych miesiącach nawet poniżej 1,5 proc.
Leszek Balcerowicz stwierdził także, że w obecnej sytuacji korzystne jest dozowanie obniżek, a nie – czego spodziewała się część analityków – cięcie „raz, a dobrze”.
Bartosz Krzyżaniak, Puls Biznesu