Kto kupi BPH i co stanie się z jego klientami

Najwcześniej w przyszłym roku nastąpi podział banku BPH. Wszyscy jego klienci najpewniej otrzymają ofertę przejścia do Pekao

Nie upłynęła jeszcze doba od podpisania przez rząd ugody z włoskim UniCredito, a już zgłosił się pierwszy chętny do zakupu tej części BPH, która nie zostanie wcielona do tworzonego przez UniCredito „wielkiego Pekao”.

W czwartek rano wstępną chęć zakupu marki i oddziałów BPH zadeklarowała belgijska grupa KBC, właściciel Kredyt Banku. Taki ruch pozwoliłby wejść Belgom do pierwszej piątki największych banków w Polsce. – Zawsze mówiliśmy, że chcemy zwiększyć nasz udział w polskim rynku. Chętnie przyjrzymy się bankowi BPH – powiedziała cytowana przez Reutersa rzeczniczka KBC.

Zgodnie z porozumieniem Włosi mają pozbyć się 200 oddziałów BPH. Pozostałe 260 placówek BPH ma być przyłączonych do Pekao. Pracownicy dostali dwuletnią gwarancję zatrudnienia. Parafowana w środę ugoda ma być oficjalnie podpisana w połowie przyszłego tygodnia.

Podział najwcześniej za rok

Wszystko wskazuje na to, że skomplikowana operacja wydzielania części majątku z banku BPH rozpocznie się dopiero w 2007 r. Dziś polskie prawo w ogóle nie dopuszcza możliwości podziału banku i sprzedaży jego części. – W umowie są zapisy, które zobowiązują rząd do przeprowadzenia zmian legislacyjnych w ciągu pół roku – mówi „Gazecie” osoba znająca treść ugody. Opracowanie planu podziału BPH i jego wdrożenie też zajmie przynajmniej kilka miesięcy.

Również wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, pytany wczoraj jak długo może potrwać wydzielanie i sprzedaż BPH odpowiedział: – Sądzę, że ponad rok.

Jakim potencjałem będzie dysponował „nowy BPH”? To najtrudniejsze pytanie. Dziś wiadomo tylko, że Włosi przekażą nowemu właścicielowi 200 placówek (zapewne tych najmniej efektywnych) oraz markę, pracowników i system informatyczny. Co z klientami i ich pieniędzmi? – Na pewno każdy klient „nowego BPH” będzie miał wybór: zostać w banku i czekać na nowego właściciela, albo przejść do Pekao – mówi nam nieoficjalnie osoba zbliżona do UniCredito.

Włosi mieliby zagwarantować takim osobom przeniesienie rachunków, kredytów i lokat z BPH do Pekao bez żadnych opłat i z zachowaniem dotychczasowych warunków. Wcale nie jest więc pewne, czy w „nowym” BPH zostaną jakieś pieniądze klientów. Pekao ma wiele miesięcy, by zrobić przegląd „najcenniejszych” klientów i ściągnąć ich do siebie.

Jaki będzie ten nowy BPH?

Zakładając, że w „nowym BPH” zostałoby 25 proc. obecnych klientów banku (czyli ponad 300 tys.), bank spadłby z trzeciej pozycji w rankingach, którą zajmuje obecnie, na początek drugiej dziesiątki. Miałby jakieś 3 proc. rynku, a więc siłę porównywalną do tej, którą dziś dysponują np. Raiffeisen, GE Money, czy BGŻ. Ale do dużych banków, jak Millennium, Citibank, BRE, czy BZ WBK sporo by mu brakowało.

Analitycy są zgodni, że chętnych do zakupu nawet tak okrojonego BPH nie zabraknie. – Już ustawiają się w kolejce – mówił podczas środowego podpisywania ugody premier Marcinkiewicz.

Najpewniej się nie myli. Samodzielne zbudowanie sieci placówek i kilkuprocentowego udziału w rynku jest zwykle znacznie droższe, niż zakup gotowego banku, nawet wymagającego restrukturyzacji.

Wśród potencjalnych nabywców wymienia się zarówno banki nieobecne na dużą skalę w Polsce, np. brytyjskich gigantów HSBC i Barclays, jak i graczy, którzy już dziś u nas działają, ale chcą wzmocnić swą pozycję.

Poza wspomnianym wyżej KBC ambitne plany rozwoju w Polsce ma Nordea i Deutsche Bank. Obie grupy zapowiadają rozbudowę sieci placówek i ekspansję na rynku detalicznym. Niewykluczone więc, że też staną w kolejce po BPH.

Z polskich firm, które mogłyby złożyć ofertę organizowanym przez UniCredito przetargu analitycy wymieniają PZU. Ubezpieczeniowej grupie do kompletu brakuje właśnie średniej wielkości banku detalicznego. A prezes Cezary Stypułkowski publicznie zapowiadał, że gdyby BPH został wystawiony na sprzedaż, byłaby to interesująca okazja.

Mało który analityk daje się namówić na szacunki dotyczące możliwej ceny, jaką UniCredito zdoła wytargować za markę i oddziały BPH. Wszyscy są zgodni, że będzie to kilka miliardów złotych, w zależności od tego ilu klientów zachowa BPH. Obecnie wartość rynkowa BPH to 12-13 mld zł.

Bruksela się zastanowi

Ugoda rządu z UniCredito nie zawiesiła automatycznie sporów o fuzję, które Polska toczy z Komisją Europejską. Dopiero po Wielkanocy będzie wiadomo, czy KE będzie kontynuowała procedury prawne, zmierzające do wytoczenia nam procesów o naruszanie swobody przepływu kapitału i konkurencji na rynku unijnym.

Najbliższe posiedzenie Komisji, na którym może zapaść decyzja, wypada 26 kwietnia. I wcale nie jest pewne, że KE uzna sprawę za zamkniętą. – Opór polskiego rządu zmienił sposób przeprowadzenia fuzji. A przecież Komisja zgodziła się na to połączenie bez żadnych warunków – mówi nam jeden z brukselskich ekspertów.

Tymczasem polski rząd nadal prowokuje Komisję. Resort Skarbu ogłosił, że nie zamierza wycofać z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości skargi na Komisję dotyczącą błędów w procedurze wydawania zgody na fuzję.

Prawnicy podkreślają jednak, że nawet jeśli KE zadecyduje, że spór z polskim rządem należy kontynuować, bo Polska złamała przepisy, nie będzie to miało wpływu na podpisaną w środę ugodę.

Maciej Samcik, Konrad Niklewicz, Gazeta Wyborcza