Kto zarabia na przetrzymywaniu pieniędzy klientów Polkomtela?

W poszukiwaniu zaginionych pieniędzy. Ile w dobie bankowości elektronicznej może trwać przelanie pieniędzy z jednego konta na drugie? W przypadku klientów Polkomtela, operatora sieci Plus GSM, każdy przelew – zanim trafi do adresata – może tkwić w „czarnej dziurze” nawet trzy-cztery dni – donosi „Gazeta Wyborcza”.

Polkomtel, operator sieci Plus GSM, ostatnio zaostrzył kurs wobec spóźniających się płatników: odcina rozmowy wychodzące już po dwóch-trzech tygodniach zwłoki, a za ponowne ich przyłączenie życzy sobie dodatkowych opłat manipulacyjnych.

Do czterech dni sztuka

Pani Iwona, czytelniczka „Gazety” i abonentka Plusa, twierdzi że wszystkie jej płatności na rzecz Polkomtela – kilkanaście comiesięcznych przelewów na kwoty 260-450 zł każdy – doszły do adresata z dużym opóźnieniem. Według niej za każdym razem od przyjęcia zlecenia przez jej bank do zaksięgowania pieniędzy na rachunku Polkomtela upływają przynajmniej cztery dni.

Sprawa tylko pozornie jest błaha. Jeśli ktoś rzeczywiście celowo przetrzymuje pieniądze klientów Plusa, może na tym zarabiać krocie, nawet miliony złotych. Przy założeniu, że średni rachunek wynosi 100 zł, a opóźnienie w księgowaniu każdego z 5 mln przelewów (tylu abonentów ma Polkomtel) wynosi dwa dni, to dochód z takiej dwudniowej lokaty – oprocentowanej na 5 proc. w skali roku – tylko w jednym miesiącu wynosi prawie 140 tys. zł. A przez rok uzbiera się z tego już niebagatelna kwota ponad 1,6 mln zł – podaje dziennik.

Wychodzi im szybko

Rzeczniczka Polkomtela Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska gwałtownie zaprzecza, jakoby firma przetrzymywała pieniądze klientów. – Pliki z danymi dotyczącymi płatności klientów otrzymujemy tego samego dnia, w którym docierają one do banków, z którymi współpracujemy. Nie ma żadnych opóźnień, można powiedzieć, że działamy online. Nie mogę się natomiast wypowiadać na temat terminowości przesyłania pieniędzy klientów pomiędzy bankami – dodaje Ptaszyńska-Sadowska.

Czytelniczka „Gazety”, która ma konto osobiste w PKO BP, zarzeka się, że jej bank na pewno nie zawalił. Za każdym razem pieniądze wychodziły z niego jeszcze tego samego dnia. Jeden z dziennikarzy „Gazety” – prywatnie abonent sieci Plus GSM – sam nadał przelew za ostatnią otrzymaną fakturę do Polkomtela. Choć pieniądze wyszły z jego konta w Multibanku jeszcze tego samego dnia (w poniedziałek), w Polkomtelu były widoczne dopiero w środę po południu, a przynajmniej tak twierdziła operatorka w infolinii Plusa – pisze „Gazeta”.

Elixir bez pudła

Może więc winny jest system Elixir rozliczający transakcje między bankami? Michał Szymański, dyr. wydziału strategii i rozwoju w Krajowej Izbie Rozliczeniowej, gwałtownie zaprzecza. – Nie ma żadnych przeszkód, by przesłać pieniądze z konta na konto w ciągu kilku godzin. Elixir ma trzy tzw. sesje rozliczeniowe dziennie – dowodzi.

Jak podaje „Gazeta” rozwiązaniem tajemnicy „czarnej dziury” nie są raczej wypadające w tzw. międzyczasie wolne dni. Wprawdzie system Elixir działa tylko od poniedziałku do piątku, ale nawet w takim przypadku nic nie stoi na przeszkodzie, by pieniądze za fakturę trafiły na konto operatora w poniedziałek po południu. Zostaje ostatnie ogniwo – banki, które rozliczają wpłaty abonentów Plusa. Z Polkomtelem współpracują dwa – amerykański Citibank oraz holenderski ABN Amro. Rzeczniczka Citibanku Joanna Cegłowska nic nie wie o opóźnieniach w księgowaniu. – Przelewy przetwarzane przez nasz bank na rzecz firmy Polkomtel są realizowane zgodnie z bardzo wysokimi standardami, które u nas obowiązują – oświadczyła „Gazecie”.

Leżakujące pieniądze

Zarówno faktury pani Iwony, jak i przelew dziennikarza „Gazety” rozliczał ABN Amro. Dziennikarze „Gazety” poprosili biuro prasowe Polkomtela o pełną dokumentację dotyczącą każdego z przelewów czytelniczki. Okazało się, że za każdym razem pieniądze zatrzymywały się w banku współpracującym z operatorem na dzień lub dwa!

Jak podaje „Gazeta” na pocieszenie klientom operatora pozostaje to, że ostatnio ich pieniądze szybciej zmierzają do celu. Rzeczniczka Polkomtela Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska ostatecznie przyznała, że jeszcze do połowy ubiegłego roku operator księgował przelewy otrzymane ze współpracujących z nim banków z jednodniowym opóźnieniem. – Teraz robimy to tego samego dnia – deklaruje.

Na podstawie: Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza