Lepiej być młodym i przedsiębiorczym

Duża konkurencja wśród banków udzielających kredytów mieszkaniowych sprawia, że zgłaszają one gotowość pożyczenia pieniędzy każdemu, kto ma zdolność kredytową. Praktyka pokazuje jednak, że ten liberalizm ma swoje całkiem ostre granice.

Poza dokładnym sprawdzeniem zawartości metryki, banki pilnie studiują historię zatrudnienia potencjalnych kredytobiorców. Im ewentualne przerwy w pracy są krótsze, tym lepiej. Swoje preferencje jasno określa Lukas Bank. Jeśli jeden kredytobiorca chce samodzielnie zakupić nieruchomość, powinien zarabiać minimum 1100 zł netto + rata kredytu. W przypadku małżonka z dzieckiem, dochody powinny wynosić 1700 zł netto + rata zadłużenia. Generalnie banki wymagają, aby dochody kredytobiorcy kształtowały się na poziomie zapewniającym obsługę kapitału i odsetek przy zachowaniu reguły, że kwota pozostała po odjęciu wszystkich stałych miesięcznych wydatków powinna być wyższa niż wysokość wyliczonej raty kredytu.

Nie da się ukryć, że najatrakcyjniejszy kredytobiorca to osoba młoda lub najwyżej w średnim wieku. Dla klientów Kredyt Banku, którzy w dniu podpisania umowy kredytu nie ukończyli 55 roku życia, do kredytu dołączane jest bezpłatne ubezpieczenie na życie. Klient zostaje ubezpieczony bez żadnych opłat i badań lekarskich do sumy w wysokości 250 tys. zł na wypadek śmierci lub utraty dochodów w przypadku inwalidztwa spowodowanego wypadkiem. Osoby, które ukończyły 55 lat, również mogą zaciągnąć kredyt, jednak tracą prawo do dodatkowego ubezpieczenia na życie.

W Lukas Banku i Multibanku preferowane jest rozwiązanie, by aktualny wiek kredytobiorcy wraz z okresem spłaty przez niego zadłużenia nie przekraczał 65 lat. W przypadku Nordea Bank Polska, wiek klienta wraz z okresem kredytowania musi być niższy niż 70 lat. Podobnej granicy wiekowej nie powinien przekroczyć kredytobiorca Banku BPH i Fortis Banku. Jedynie PKO BP zapewnia, że podchodzi do każdego klienta indywidualnie i nie stawia żadnych ograniczeń, nawet wiekowych.
Doradcy kredytowi spodziewają się jednak, że w najbliższych miesiącach dostępność kredytów się ograniczy. Z jednej strony banki liberalizują kryteria udzielania kredytów, z drugiej jednak RPP podnosi stopy procentowe, co powoduje, że kredyty stają się coraz droższe.

Ilona Domańska, Gazeta Prawna