Marcinkiewicz będzie rozmawiał o prezesurze w PKO BP?

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, ze będzie rozmawiał z premierem i ministrem skarbu o możliwości objęcia stanowiska prezesa PKO Banku Polskiego. W wywiadzie dla „Dziennika” były komisarz Warszawy podkreślił jednak, że jest za wcześnie na konkretne deklaracje.

„Za wcześnie na konkrety. Będę o tym rozmawiał z premierem i ministrem skarbu” – powiedział Marcinkiewicz, odpowiadając na pytanie, czy prawdą jest, iż ma zostać prezesem PKO BP.

Wcześniej w tym tygodniu najpopularniejszy obecnie polityk zdecydował, że nie obejmie stanowiska ministra w jednym z resortów gospodarczych, oferowanego mu przez premiera, ponieważ nie zostałby jednocześnie wicepremierem, a bez tego – jak tłumaczył – nie mógłby zrealizować swoich planów dotyczących polskiej gospodarki.

Marcinkiewicz, jak i premier Jarosław Kaczyński zapowiedzieli, że były komisarz Warszawy obejmie wysokie stanowisko w jednej z państwowych spółek.

Na początku grudnia, wbrew oczekiwaniom, rada nadzorcza PKO BP nie wybrała nowego prezesa banku. RN ponownie powierzyła pełnienie obowiązków prezesa Sławomirowi Skrzypkowi – do czasu wyboru prezesa zarządu, co może nastąpić do końca grudnia.

Skrzypek został p.o. prezesa PKO BP już z początkiem października, gdy rezygnację z funkcji prezesa złożył – na miesiąc przed zapowiadanym terminem – Andrzej Podsiadło.

Wcześniej premier wykluczył już, by Marcinkiewicz mógł zostać prezesem PKN Orlen, choć pojawiały się takie spekulacje.

Natomiast według informacji „Życia Warszawy”, niewykluczone, że były premier będzie się ubiegał o stanowisko prezesa najwyższej Izby Kontroli (NIK), ponieważ obawia się on, że uwikłanie w biznes może niekorzystnie wpłynąć na jego notowania w społeczeństwie.

„Dlatego otoczenie Marcinkiewicza namawia go, by starał się o prestiżowe stanowisko szefa Najwyższej Izby Kontroli” – czytamy w „ŻW”.

Gazeta przyznaje, że kadencja obecnego szefa NIK Mirosława Sekuły upływa dopiero w lipcu 2007 roku, ale Sejm może go odwołać już teraz, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ma duże zastrzeżenia do tego, jak kieruje tą instytucją.

„NIK mogłaby stać się dla Marcinkiewicza trampoliną do dalszej kariery politycznej – byłby ‘szeryfem, który stoi na straży prawa’. Taka formuła doskonale sprawdziła się w przypadku Lecha Kaczyńskiego. A niewykluczone, że za cztery lata ekspremier będzie chciał zawalczyć o fotel prezydenta RP” – konkluduje „ŻW”.

ISB