Narodowy ubezpieczyciel odstrasza petentów

Gazeta Prawna dotarła do instrukcji PZU, w której centrala nakazuje oddziałom odmawiać dopłat VAT do odszkodowań z OC rozliczonych na kosztorys przed 17 maja, czyli przed korzystnym dla klientów wyrokiem sądu. Istrukcja nakazuje uznanie roszczenia dopiero, gdy klient złoży pozew do sądu.

17 maja tego roku Sąd Najwyższy uznał, że VAT powinien być uwzględniany. Kilka tygodni później KNF rozesłało do wszystkich towarzystw zalecenia w tej sprawie. Oficjalnie dostosowały się wszystkie towarzystwa i rzeczywiście na razie nie ma sygnałów, że są problemy z wypłatami z bieżących szkód. Towarzystwa boją się jednak, że zaleje je lawina klientów, którzy mieli szkody w ostatnich trzech, a nawet dziesięciu latach – bo tyle może wynieść okres przedawnienia roszczeń. Ponieważ, według ostrożnych szacunków GP, cały sektor oszczędzał w ten sposób około 150 mln zł rocznie, gra idzie o duże pieniądze. Okazuje się, że wziął w niej też udział narodowy ubezpieczyciel, który ma tu najwięcej do stracenia.

Dziennik przytacza fragment pisma PZU: „…jeżeli zostanie wniesiony pozew do sądu w związku z roszczeniem o dopłatę podatku VAT […], to takie roszczenia należy uznawać i dążyć do jak najszybszego zakończenia postępowania sądowego, o ile to możliwe, poprzez zawarcie ugody.”. Dalej oddziały mają polecenie, że w przypadku wydania przez sąd orzeczenia zasądzającego dopłatę odszkodowania nie należy wnosić środków zaskarżenia w stosunku do tego orzeczenia.

– Z pisma wynika, że PZU zdaje sobie sprawę, iż powinno dopłacać VAT, ale nie zrobi tego, dopóki klient się nie upomni o to w sądzie. Prawdopodobnie liczy na to, że część klientów przyjmie tłumaczenie firmy i nie będzie musiała ona dopłacać milionów złotych odszkodowań, niesłusznie zaniżonych w ostatnich latach – mówi Aleksander Daszewski, z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

Więcej na ten temat w Gazecie Prawnej.