O kredyt może być trudniej

 

Wysokie tempo kredytów mieszkaniowych oraz niepewność towarzysząca przyszłej jakości portfela sprawiają, że nadzór bankowy rozważa wprowadzenie zasad ostrożnej wyceny zabezpieczenia na nieruchomości oraz dopuszczalnej relacji kredytu do wartości kredytowanej nieruchomości – czytamy w raporcie NBP „Przegląd stabilności systemu finansowego – I półrocze 2004”.

Banki są głównym źródłem finansowania inwestycji na rynku nieruchomości, zarówno osób prywatnych, jak i deweloperów. Znaczenie kredytów na nieruchomości dynamicznie rośnie, o czym świadczy tempo przyrostu kredytów oraz ich udział w całości należności od sektora finansowego. W I połowie 2004 r. ok. 73 proc. udzielonych kredytów na nieruchomości przypadało na kredyty gospodarstw domowych, natomiast 90 proc. kredytów na nieruchomości dla sektora niefinansowego stanowią kredyty mieszkaniowe.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że rosnące zaangażowanie banków w rynek mieszkaniowy i rynek nieruchomości komercyjnych wskazuje, że potencjalnie większy wpływ na sytuację banków ma kształtowanie się cen na rynku budownictwa mieszkaniowego. W pierwszej połowie 2004 r. ceny mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym wzrosły, głównie z powodu podniesienia stawki VAT na materiały budowlane, a także zwiększonego popytu, który wynikał z obaw nabywców, że po wejściu do UE ceny mieszkań wzrosną.

Prognozowany przez banki wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe może się przyczynić do kontynuacji trendu wzrostu cen nieruchomości. Analitycy rynku nieruchomości przewidują, że w okresie najbliższych kilku miesięcy ceny mieszkań wzrosną o 5-10 proc. Jednocześnie raport zwraca uwagę, że dynamiczny wzrost wartości udzielonych kredytów mieszkaniowych w zestawieniu z rosnącym popytem na te kredyty i jednoczesnym łagodzeniem polityki kredytowej banków wskazuje na bardzo dużą konkurencję w tym segmencie. W dłuższym horyzoncie czasowym wpływ wysokiego tempa kredytów mieszkaniowych na sytuację banków będzie w dużej mierze zależał od obecnej jakości zarządzania ryzykiem kredytowym.

Na razie jakość kredytów udzielanych na zakup nieruchomości, zwłaszcza kredytów mieszkaniowych, jest dużo lepsza niż średnia jakość kredytów dla całego sektora niefinansowego. Specyfika kredytów na nieruchomości nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, czy niosą one ze sobą niski poziom ryzyka. Długi okres zapadalności kredytów (15-25 lat) oraz stosunkowo krótko okres ich oferowania przez banki (8-10 lat) powoduje, że cykl pogarszania się jakości tej grupy kredytów nie jest w pełni znany.

 Monika Krześniak, Gazeta Prawna