Polityka zaszkodzi rynkowi IPO?

Jeszcze niedawno wydawało się, że warszawska giełda z zapasem pobije znakomity wynik ubiegłego roku, w którym doszło do 34 udanych pierwszych ofert publicznych (ang. IPO). Niestety, końcówka 2005 r. wyraźnie rozczarowuje. Zakończona powodzeniem emisja i sprzedaż akcji wrocławskiej Tety była trzydziestą tego typu transakcją w Polsce. Choć na rynku finansowym sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, do końca roku pewne wydają się jedynie oferty Toora Poland i Novitusa.

Byłoby dużo lepiej, gdyby nie wybory i ich rezultat. Z rządu musiał odejść Jacek Socha, minister skarbu i gorący orędownik prywatyzacji poprzez giełdę. Były szef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w ciągu roku urzędowania upublicznił aż jedenaście spółek państwowych, których wartość rynkowa zbliża się już do 60 mld zł. Andrzej Mikosz, jego następca, choć ma również duże doświadczenie na rynku kapitałowym, jest dużo bardziej powściągliwy. Już wcześniej przełożono planowane na jesień debiuty Elektrowni Kozienice i Enei.

Nowy minister chce najpierw konsolidować i restrukturyzować branżę energetyczny. Na jej prywatyzację przyjdzie pora dopiero w 2007 r. Nie ma też co liczyć na szybkie upublicznienie PZU. Pozwy ze strony Eureko, udziałowca ubezpieczyciela, właściwie wykluczają jego debiut przez co najmniej następny rok. Szybko na GPW nie pojawi się też … GPW, choć jej upublicznienie planowano nawet na ten rok. Większe szanse mają linie PLL Lot, których prezes ciągle liczy na IPO w I kwartale 2006 r. Bliżej jest jednak debiut sieci kiosków Ruch (choć związkowcy mogą zmienić stanowisko ministra) i Fabryki Sklejki z Pisza.

To jednak dwie stosunkowo niewielkie oferty i ciągle trudno wierzyć w optymizm Andrzeja Mikosza, który mówi o pozyskaniu z prywatyzacji poprzez giełdę w przyszłym roku kilku miliardów złotych. Minister musi chować w rękawie jakieś duże IPO. Możliwe, że będzie to sprzedaż akcji grupy Bełchatów-Opole-Turów, największego producenta energii elektrycznej w kraju. Wypada też wykorzystać dobrą koniunkturę na rynku węgla, dlatego nie wykluczamy upublicznienia Jastrzębskiej Spółki Węglowej lub Kopalni Bogdanka. W odwodzie pozostają m.in. bank BGŻ, PKP Cargo, Południowy Koncern Energetyczny, Węglokoks i Polski Holding Farmaceutyczny.

Liczbie IPO może zaszkodzić nie tylko sam sceptycyzm nowych władz co do wyprzedaży majątku państwa, ale wypowiedzi Andrzeja Mikosza w sprawie upublicznienia PGNiG, największej oferty rynku pierwotnego w tym roku. Minister chce zrenacjonalizować tę grupę. Oczywiście, zgodnie z prawem. Jednak z pewnością wbrew chęciom tysięcy inwestorów, którzy kupowali papiery PGNiG w IPO. To raczej nie zachęci zagranicznych graczy do udziału w następnych polskich prywatyzacjach, a w najlepszym razie wymusi niższe ceny, na czym ucierpi skarb państwa. Co ciekawe, renacjonalizacja to nie wyłącznie polska koncepcja. Francuska opozycja planuje ją w przypadku energetycznego giganta EdF, sprzedanego w listopadzie.

Zastój w ofertach publicznych polskiego rządu powinni wykorzystać emitenci prywatni. Powinni, choć na razie nie widać z ich strony wielkiego zapału do wejścia na GPW. Obok dwóch wspomnianych we wstępie grudniowych ofert (więcej o nich w najbliższym miesięczniku inwestycyjnym Expandera), deklaracje upublicznienia jeszcze w tym roku płynęły m.in. z Maks Sport, Cash Flow, Odratrans, Anica, Action, Neonet, CEDC czy Cinema City. Nie zdziwi nas jednak, jeśli żadnej z tych spółek nie ujrzymy w tym roku na GPW. W pierwszym półroczu 2006 r. oferty planują natomiast m.in. Polsat, Monnari, Żabka, Bolix i Chłopskie Jadło.

Tym się udało

W listopadzie pieniądze z rynku chciała zebrać Teta i jej główny akcjonariusz. Udało się tylko połowicznie. Niska cena emisyjna (10,2 zł wobec przedziału cenowego między 10 a 12 zł) zniechęciła fundusze Enterpise Investors do sprzedaży części akcji. W ofercie wrocławskiej spółki komputerowej widoczny był silny popyt jedynie ze strony inwestorów indywidualnych (stopa redukcji w ich transzy przekroczyła 76 proc.), co nie jest dobrym prognostykiem przed planowanymi na ten rok IPO. Debiut spółki, podobnie jak Jago, dystrybutora mrożonek, był jednak bardzo udany.

Zachowanie Jago po debiucie potwierdza tezę, że małe spółki wchodzące na giełdę często są łupem dla spekulantów. Akurat w przypadku dystrybutora mrożonek, czy niedawnego debiutu PC Guard, właściciele akcji mogą być zadowoleni (sprzedając akcje w dobrym momencie można było zainkasować nawet kilkaset procent zysku). Spore wahania notowań debiutantów mogą jednak stopniowo zniechęcać poważnych i mniej skłonnych do ryzyka inwestorów do zakupu akcji na rynku pierwotnym.

Skromniejsza od oczekiwanej liczba debiutów pod koniec roku oraz dość konserwatywne zapowiedzi nowego rządu mogą w przyszłości zepchnąć warszawską giełdę z listy czołowych rynków pierwotnych. Po dziesięciu miesiącach GPW ciągle jednak jest na trzecim miejscu w Europie pod względem liczby debiutantów. W całym 2005 r. nasz parkiet ma szansę na powtórkę trzeciego miejsca z poprzedniego roku (wówczas wyprzedził go Londyn i sojusz giełd Euronext).

Liczba debiutantów I-X 2005

1. Londyn 462
2. Oslo 32
3. Warszawa 29
4. Euronext 24
5. Luksemburg 23
6. OMX 19

źródło: FESE, LSE

Odleglejsze miejsce mamy pod względem wartości emisji. W ostatnim miesiącu miał miejsce największy debiut giełdowy w tym roku. Na giełdzie w Paryżu pojawił się koncern energetyczny Electricite de France. W ofercie wzięło udział 4,85 mln Francuzów, skuszonych m.in. 3-procentowym dyskontem. Co ciekawe, w IPO mogli uczestniczyć także polscy pracownicy firm EC Kraków i EC Wybrzeże, kontrolowanych przez francuskiego debiutanta. W ich wypadku cena akcji w ofercie była jeszcze niższa.

I to wyłącznie oni mogą na razie mówić o zarobku, bowiem debiut Electricite de France na Euronext rozczarował. Pierwszego dnia można już było kupić akcje na parkiecie taniej niż w ofercie. Analitycy mówią o zbyt wygórowanej cenie w IPO. Martwić też mogą zapowiedzi partii socjalistycznej, mówiące o renacjonalizacji Electricite de France po przyszłorocznych wyborach. Skąd my to znamy?

Największe IPO w historii (mld USD)

1. NTT Mobile Comm., Japonia, 1998 – 18,4
2. Enel, Włochy, 1999 – 17,4
3. Deutsche Telekom, Niemcy, 1996 – 13,0
4. AT&T Wireless, USA, 2000 – 10,6
5. Telstar, Australia, 1997 – 10,0
6. Kraft Foods, USA, 2001 – 8,7
7. Telia, Szwecja, 2000, – 8,6
8. Electricite de France, 2005 – 8,2
9. China Construction Bank, Chiny, 2005 – 8,0

Największe oferty ostatniego roku na GPW (mln zł)

PGNiG 2 682
Grupa Lotos 1 015
TVN 509

Najmniejsze oferty ostatniego roku na GPW (mln zł)

PC Guard 3
Spray 6
Travelplanet.p l 7

Największe zyski w debiutach ostatniego roku na GPW (proc.)

Zelmer +36,4
PGNiG +34,2
Comp +33,3

Największe straty w debiutach ostatniego roku na GPW (proc.)

PEP -10,3
Zetkama -10,0
Polmos Białystok -2,8

Przemek Barankiewicz, Analityk „Pulsu Biznesu”