Polska giełda otwiera się na wschodnie firmy
Trwa dobra passa spółek wybierających się na warszawski parkiet. Giełda szuka debiutantów za granicą, zwłaszcza na Wschodzie.
We wtorek na warszawskiej giełdzie świętowano 28. debiut w tym roku. Pierwszy dzwonek giełdowy zabrzmiał dla akcjonariuszy Foty. To importer i dystrybutor części samochodowych. Debiut wypadł blado, bo tego dnia inwestorzy na całym świecie mieli minorowe nastroje. Kurs papierów Foty tylko nieznacznie przewyższył cenę, po której spółka oferowała niedawno akcje w ofercie publicznej. Zawiedli się zwłaszcza ci, którzy liczyli na to, że Fota powtórzy sukces ostatnich debiutantów. Notowania np. producenta igieł HTL Strefa czy firmy internetowej Netmedia już na pierwszej sesji wystrzeliły bowiem o ponad 100 proc.
To zapewne nie był ostatni debiut w tym roku. Dobra ostatnio koniunktura na rynku akcji przyciąga na parkiet kolejne firmy. W Komisji Nadzoru Finansowego, która rozpatruje prospekty emisyjne, ustawiła się już długa kolejka chętnych. Na zielone światło regulatora czeka obecnie ok. 20 spółek. Kolejka wydłuża się z tygodnia na tydzień.
Niektórzy mają już zgodę w kieszeni. Najbliżej parkietu jest niewielka firma zajmująca się wynajmem żurawi budowlanych – EFH Żurawie Wieżowe. We wtorek przydzielono akcje inwestorom, którzy złożyli wcześniej zapis w biurach maklerskich. Okazało się, że chcieli oni kupić 70 razy więcej akcji, niż im zaoferowano. Pierwszy dzień notowań Żurawi zaplanowano na 6 grudnia.
Trwa też oferta publiczna Bakallandu, jednego z największych w kraju importerów i sprzedawców bakalii. Podobnie jest z właścicielem sieci kin Cinema City. Lada dzień ruszą zapisy na papiery czołowego producenta odzieży damskiej Monnari.
Wielu inwestorów czeka na ofertę akcji spółki państwowej. Być może jeszcze przed zbliżającymi się świętami ich apetyt spróbuje zaspokoić dystrybutor prasy Ruch.
Tymczasem władze warszawskiej giełdy szukają debiutantów za granicą. Wpisuje się to w strategię budowy w Warszawie regionalnego centrum finansowego. We wtorek podpisano umowę z ukraińską firmą inwestycyjną Altera Finance, która ma pomóc w wyszukiwaniu kandydatów. – Rosyjskie i ukraińskie spółki poszukują kapitału w Londynie. Tymczasem tuż za naszą zachodnią granicą, w Polsce, znajduje się profesjonalny i o wiele tańszy rynek kapitałowy, który lepiej rozumie nasze firmy – powiedział Maks Szynkarenko z Altera Finance.
To już druga tego typu umowa z zagranicznym brokerem. Szef warszawskiej giełdy Ludwik Sobolewski zapowiada, że trwają już rozmowy z kolejnymi potencjalnymi partnerami w Czechach, na Litwie i Słowacji.
Obecnie nad Wisłą notowanych jest dziewięć spółek zagranicznych. W ostatnich miesiącach na krajowym parkiecie zadebiutowała firma informatyczna Asseco Slovakia i ukraińska spółka cukrownicza Astarta Holding.
Andrzej Stec, Gazeta Wyborcza