Praca w banku już nie dla nich

Sergiusz Najar i Jerzy Markiewicz, były prezes i wiceprezes Banku Ochrony Środowiska, nie dostali wczoraj absolutorium od akcjonariuszy spółki

Zdecydowali o tym przedstawiciele narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, które wspólnie mają ponad 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Banku Ochrony Środowiska (BOŚ). Drugi największy – obok Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – współwłaściciel banku, szwedzki SEB, głosował za udzieleniem absolutorium zarówno Sergiuszowi Najarowi, jak i Jerzemu Markiewiczowi.

Rada nadzorcza, a także część właścicieli BOŚ uznała, że obaj panowie nie zajmowali się rzetelnie projektem dotyczącym centralnego systemu informatycznego. Zarzucili im opóźnienia i wzrost kosztów wdrożenia systemu. Jerzy Markiewicz, który w banku pracował ponad trzy lata, bezpośrednio nadzorował projekt, a Sergiusz Najar przez pół roku kierował całym bankiem.

– Umowy z firmą IBM na system informatyczny i KPMG Polska na usługi doradcze zostały podpisane w latach 2003 i 2004. Ówczesny zarząd dostał skwitowanie za swoją działalność – mówi Sergiusz Naraj. Ocenę rady i akcjonariuszy były prezes BOŚ uznał za niesprawiedliwą. Szczegółowe wyjaśnienia przedstawił wczoraj udziałowcom. – Ani rada, ani zarząd banku nie poprosiły mnie wcześniej o dodatkowe wyjaśnienia. Ponadto spółka naruszyła terminy określone w kodeksie spółek handlowych, o czym chcę zawiadomić Komisję Papierów Wartościowych i Giełd – mówi były szef banku.

BOŚ poinformował 16 maja o zgromadzeniu akcjonariuszy. Wciągu kolejnych 15 dni powinien udostępnić dokumenty na walne zgromadzenie. Zrobił to dopiero 9 czerwca.

Brak skwitowania daje bankowi możliwość dochodzenia roszczeń od byłych członków zarządu. – Możemy wystąpić o odszkodowanie, ale w przypadku, gdy bank udowodni, że poniósł straty. Trudno teraz powiedzieć, czy do tego dojdzie – mówi Andrzej Herman, przewodniczący rady nadzorczej BOŚ.

Natomiast Sergiusz Najar zamierza wystąpić z powództwem cywilnym. Nie może on zaskarżyć podjętej wczoraj uchwały, ale możena przykład zażądać od BOŚ odszkodowania. Za co? Za to, że będzie mu teraz bardzo trudno znaleźć pracę w bankowości. A Najar od ponad 10 lat pracuje w różnych bankach jako menedżer. Komisja Nadzoru Bankowego, która wydaje zgodę na objęcie najwyższych stanowisk w bankach, nie oceni łaskawie kogoś, kto choć raz nie dostał absolutorium. Właściciele banków też nie będą chętni przyjąć osobę, której zarzucono wcześniej nierzetelność.

Nieudzielenie skwitowania członkom zarządu banków zdarza się niezwykle rzadko. Cztery latatemu absolutorium nie dostało trzech członków zarządu BOŚ.

Akcjonariusze na wczorajszym zgromadzeniu nie dyskutowali o sprzedaży akcji banku przez SEB. Transakcja ta ma być sfinalizowana do 15 lipca, a kupcami mają być Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wskazane przez niego spółki. By fundusz mógł kupić akcje, akcjonariusze BOŚ zmienili wczoraj statut spółki. – Jak tylko statut zostanie zarejestrowany w sądzie, ogłosimy wezwanie do sprzedaży akcji – wyjaśnia Kazimierz Kujda, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.

Eliza Więcław, Rzeczpospolita