Prezes PKO BP Andrzej Podsiadło zrezygnował
Rada nadzorcza kontrolowanego przez resort skarbu PKO BP przyjęła rezygnację ze stanowiska prezesa PKO BP. To kolejny szef dużej spółki państwowej, który w ostatnim czasie opuszcza fotel
O rychłym odejściu Podsiadły „Gazeta” informowała już na początku czerwca. Wówczas resort skarbu kategorycznie to dementował. – Nie rozważam w tej chwili zmiany na stanowisku prezesa PKO BP, nie myślę o tym – mówił minister skarbu Wojciech Jasiński. Minęło kilkanaście dni i prezes Podsiadło sam podał się do dymisji. W poniedziałek po południu rada nadzorcza banku kontrolowanego przez skarb państwa w 51,5 proc. przyjęła rezygnację Andrzej Podsiadły. Będzie pełnił swoje obowiązki do końca października. Kto go zastąpi, nie wiadomo.
W ten sposób Podsiadło dołączył do grupy szefów wielkich spółek, którzy odeszli z wielkich państwowych firm po wygraniu wyborów przez PiS. Miotła w spółkach kontrolowanych przez skarb państwa poszła w ruch już za pierwszego szefa resortu Andrzeja Mikosza. Spowodował on odejście części lub całych zarządów kilkunastu dużych firm ze znaczącym udziałem skarbu, m.in. PGNiG, LOT, KGHM. Po odwołaniu Mikosza premier Kazimierz Marcinkiewicz wymienił rady nadzorcze spółek paliwowych Lotos i PKN Orlen. Pracę stracili też szef Ruchu Miron Maicki i Totalizatora Sportowego Mirosław Roguski. Ostatnio wiele zamieszania wywołała dymisja szefa PZU Cezarego Stypułkowskiego i mianowanie na jego miejsce budzącego kontrowersje Jaromira Netzla.
Podsiadle udało się przetrwać pierwszą falę wymiany kadr w państwowych spółkach jesienią zeszłego roku. Już wtedy na spekulowano o możliwości jego odwołania. Ale w zarządzie banku pojawiła się wówczas tylko nowa osoba – Sławomir Skrzypek, wiceprezydent Warszawy za rządów Lecha Kaczyńskiego.
W drugiej połowie kwietnia doszło do trzęsienia ziemi w radzie nadzorczej banku. Wymieniono prawie całą dziewięcioosobową radę nadzorczą, której jednym z głównych zadań jest wybór szefa PKO BP. Zmieniono też statut banku. Przewiduje on mniejszą, siedmioosobową radę. Ze starego składu rady posadę zachowali jedynie Jerzy Osiatyński i Urszula Pałaszek.
Prezes Podsiadło swoimi działaniami mógł ostatnio podobać się PiS. Przygotował umowę o współpracy PKO BP z Bankiem Pocztowym, co ma dać początek popieranej przez PiS budowie państwowej grupy finansowej. PKO BP zaangażował się także w odzyskiwanie władzy przez państwo nad Bankiem Ochrony Środowiska z rąk szwedzkiej grupy SEB.
Nasi informatorzy na początku czerwca wskazywali, że Podsiadło podpadł PiS, bo utrudniał nominatom partii zajmowanie stanowisk w spółkach zależnych banku, a ma ich prawie dwadzieścia (np. fundusze inwestycyjne, spółki deweloperskie, leasingowe) i zarządzają one grubymi miliardami złotych.
Za prezesury Podsiadły PKO BP wszedł w 2004 r. z wielkim sukcesem na warszawską giełdę. W ostatnich latach osiągał coraz lepsze wyniki finansowe. W 2004 r. zarobił na czysto najwięcej w historii – 1,5 mld zł i wypłacił akcjonariuszom po złotówce dywidendy na akcję. W zeszłym roku zysk podskoczył do 1,7 mld zł, a na dywidendę przeznaczono po 0,8 zł.
Drobni akcjonariusze płacili w ofercie publicznej jesienią 2004 r. 19,7 zł za akcję. Wczoraj na giełdzie mogli ją sprzedać na zamknięciu notowań po 34,2 zł, co przyniosłoby im 74 proc. zysku.
ToP, Gazeta Wyborcza