Prywatny pod państwową kontrolą

 

 

Minister skarbu i minister finansów pracują nad dokapitalizowaniem akcjami PKO BP jednej ze spółek. Dzięki temu największy polski bank pozostanie pod kontrolą państwa, ale formalnie będzie już prywatny.

 

Według informacji „Rz” toczą się rozmowy w sprawie przekazania około 2 proc. akcji PKO BP spółce kontrolowanej przez skarb państwa. Oficjalnie chodziłoby o dokapitalizowanie tej firmy, ale prawdziwym celem jest to, by bank ten, pozostając pod kontrolą państwa, formalnie był uznawany za prywatny. Obecnie państwo ma 53,2 proc. jego akcji. Z tego pakietu około 3 proc. trafi w listopadzie do inwestorów indywidualnych jako premia dla biorącychudział w ofercie publicznej. Ci, którzy trzymali akcje przez rok, otrzymają za darmo jeden walor na 20 posiadanych akcji. By PKO BP był uznawany za bank prywatny, skarb państwa musi zatem pozbyć się około 2 proc. jego akcji. Taki pakiet jest wart obecnie ponad 550 mln zł.

 

Ten pomysł popiera kierownictwo banku, gdyż status nie pozwala mu na uczestniczenie w prywatyzacjach instytucji finansowych w krajach naszej części Europy. Zaczęło się od tego, że PKO BP był zainteresowany prywatyzacją dwóch banków w Rumunii. Nie mógł jednak wziąć udziału w tych transakcjach. – Prawo rumuńskie zakazuje kupna państwowych spółek przez inne państwowe firmy. W wielu innych krajach jest podobnie. Jeśli skarb państwa pozostanie właścicielem ponad 50 proc. akcji, będziemy zmuszeni kupować drożej akcje banków od inwestorów prywatnych – wyjaśnia Andrzej Podsiadło, prezes PKO BP.

 

Z naszych informacji wynika, że pierwotnie planowano, by akcjamibanku dofinansować Bank Gospodarstwa Krajowego. W końcu lutego został on dokapitalizowany papierami 27 spółek giełdowych, o wartości niecałych 240 mln zł. Andrzej Dorosz, prezes BGK, starał się o 1 mld zł.

 

Ministerstwo Skarbu Państwa zaprzeczyło, że prowadzi prace zmierzające do obniżenia zaangażowania w PKO BP.

 

PKO BP chciał kupić w korzystnej cenie akcje prywatyzowanychbanków rumuńskich – Banca Comerciala Romana (BCR) lub Casa de Economii si Consemnatiuni (CEC). Pierwszy z wymienionych jest największym bankiem w tym kraju. Do zakończonego już przetargu na BCR stanęły m.in. Erste Bank, Banca Intesa, UniCredito, Deutsche Bank, Fortis i BNP Paribas. Casa de Economii si Consemnatiuni jest czwartym pod względem wielkości aktywów bankiem wRumunii i ma największą sieć (1400) placówek. Oferty na zakup do 75 proc. akcji można składać do końca sierpnia. Andrzej Podsiadło był w Rumunii i rozmawiał z ministrem finansów i prezesem banku centralnego. Obaj zapowiedzieli, że ewentualna oferta PKO BP jako banku państwowego zostanie odrzucona ze względów formalnych.

 

PKO BP jest także zainteresowany rynkiem bułgarskim. – Przyglądamy się również Serbii. Analizujemy tamtejsze prawo, bo możemy napotkać ten sam problem – mówi prezes PKO BP. Do sprzedaży są akcje Vojvodjanska Banka, Credy Banka i Panonska Banka.

 

Eliza Więcław, Rzeczpospolita