Skazani na porażkę
Po niecałym roku od wprowadzenia indywidualnych kont emerytalnych spora grupa instytucji finansowych wycofuje się z ich oferowania
Zainteresowanie indywidualnymi kontami emerytalnymi (IKE) słabnie z miesiąca na miesiąc. Powód? Nie jest to atrakcyjny produkt ani dla klientów, ani dla instytucji finansowych. Pierwotne szacunki resortu polityki społecznej, że w pierwszym roku konta założy ok. 2 mln osób, okazały się mocno przesadzone. W ciągu 10 miesięcy od rozpoczęcia programu na IKE oszczędza zaledwie 270 tys. osób.
Ściśle określona w ustawie konstrukcja indywidualnych kont oraz brak zachęt podatkowych dla oszczędzających – to główne powody, dla których niewiele osób zdecydowało się na założenie konta, a instytucje finansowe nie promują tego produktu. Obecnie jedyną zachętą do zakładania konta jest to, że środki gromadzone na IKE w chwili wypłaty będą zwolnione z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych.
Bez rezultatów
Instytucje finansowe coraz częściej traktują IKE jako jeden z mało ważnych składników oferty. Z ponad 50 instytucji finansowych, które zaoferowały konta, na palcach obu rąk można policzyć te, które wciąż zachęcają klientów do ich zakładania. Są to zwykle te instytucje, które mają rozbudowaną sieć sprzedaży, jak np. PKO BP, PZU, Pioneer Pekao TFI czy Cardif Życie (poprzez Pocztową Agencję Usług Finansowych).
Większość firm nie przykłada w tej chwili większej wagi do IKE. Zdają sobie sprawę z tego, że niepokonają niedoskonałości produktu. Brakuje też ogólnopolskiej akcji informacyjnej na temat kont. Z tych powodów w ostatnim czasie ze sprzedaży IKE wycofało się towarzystwo ubezpieczeniowe SKOK Życie.
– W 2004 roku przeszkoliliśmy ponad 1000 agentów, przeprowadziliśmy ogólnopolską akcję reklamową i zawarliśmy około 900 umów IKE. Jak na pierwszy rok działalności nowego towarzystwa – to był wielki wysiłek. Z rynkowego punktu widzenia nie odnieśliśmy jednak sukcesu – mówi Grzegorz Głowacki, dyrektor Działu Rozwoju TU SKOK Życie. Na kontach emerytalnych towarzystwa zgromadzone jest zaledwie 1,2 mln zł.
Mimo wprowadzenia kont emerytalnych do oferty, z ich reklamowania zrezygnowało towarzystwo ubezpieczeniowe Commercial Union, jedno z największych na rynku. Produktu nie promują także Ergo Hestia, Nordea Życie czy domy maklerskie.
– Taki sam efekt jak IKE dają inne produkty ubezpieczeniowe. Do tego cechuje je większa elastyczność, klient ma większy dostęp do gromadzonych środków. Dużych ograniczeń związanych z IKE nie rekompensuje ulga w podatku od zysków kapitałowych. Przy długookresowym oszczędzaniu inne produkty mogą być tańsze niż IKE – mówi Zygmunt Kostkiewicz, I wiceprezes CU Życie.
Niewielkie zyski firm
Zaledwie 15 instytucji finansowych zdecydowało się na reklamowanie IKE. Pozostałe ograniczyły się dowydrukowania ulotek informacyjnych i ewentualnego przeszkolenia pracowników sieci sprzedaży. Z danych EquinoxMedia wynika, że instytucje finansowe wydały na reklamę kont zaledwie 28,4 mln zł, z czego prawie 28 mln wydano w ubiegłym roku. Najwięcej pieniędzy na reklamę przeznaczyły PZU Życie (12,38 mln zł) oraz PKO BP (6,65 mln zł). W efekcie PZU wraz ze swoim towarzystwem funduszy inwestycyjnych zgromadził na kontach 84,4 mln zł, a PKO BP (razem z obligacjami, funduszami itp.) niecałe 60 mln zł.
– W chwili obecnej promujemy IKE tylko poprzez własne niskokosztowe kanały, takie jak strony WWW. Kampania, którą prowadziliśmy na jesieni 2004 roku w mediach, nie spełniła oczekiwań. Winny niepowodzeniu jest sam produkt, który niesie dla klienta zbyt mało korzyści – uważa Paulina Rutkowska z mBanku.
Dorota Fal z towarzystwa Generali Życie, podobnie jak inni przedstawiciele ubezpieczycieli, podkreśla, że IKE jest produktem dającym niską marżę i dlatego spółka go nie promuje. Szacunki pokazują, że opłacalny dla firmy staje się klient, który zgromadzi na koncie emerytalnym co najmniej 10 tys. zł. A to oznacza 2,5 roku oszczędzania przy systematycznych wpłatach na obecnych zasadach. W tym roku limit wpłat na IKE wynosi bowiem 3635 zł, w zeszłym roku było to o 200 zł mniej.
Być może będą zmiany
Najwięcej klientów zdobyło jak dotychczas towarzystwo ubezpieczeniowe ING NN, które jako jedna z nielicznych firm zachęcało klientów do przekształcania indywidualnych ubezpieczeń na życie w IKE. Na ten krok nie zdecydowało się PZU Życie.
Być może pod koniec roku więcej instytucji zacznie promować IKE. W ostatnich miesiącach roku więcej Polaków może być zainteresowanych założeniem konta, aby wykorzystać limit zwolnienia z podatku od zysków, przysługujący na tegoroczne wpłaty.
Poza tym instytucje finansowe wstrzymują sprzedaż IKE do czasu wyborów parlamentarnych. Zmiany w ustawie o IKE zapowiada Prawo i Sprawiedliwość. – Jesteśmy za likwidacją podatku odoszczędności. Jeśli tak się stanie, chcemy wprowadzić ulgę w podatku dochodowym dla osób, które oszczędzają na IKE. Uważam także, że trzeba zwiększyć roczny limit wpłat na konta. Oczywiście im wyższa będzie ulga w podatku PIT, tym mniej będzie zwiększony ten limit – mówi Artur Zawisza z PiS. Dodatkowo partia proponuje, by IKE objęte zostały nawet nowo narodzone dzieci. Obecnie rodzice mogą wpłacaćna konta swoich pociech pieniądze pod warunkiem, że ukończyły one 16 lat.
Z niektórymi propozycjami PiS zgadza się Platforma Obywatelska. Zbigniew Chlebowski z PO mówi, że trzeba zwiększyć roczny limit wpłat na IKE, nie wyklucza także zwiększenia ulg podatkowych. Ale stoi to w sprzeczności z propagowanym przez tę partię wprowadzeniem podatku liniowego, bez żadnych ulg.
Katarzyna Ostrowska, Rzeczpospolita