SKOK wkrótce pod kontrolą państwa
W ciągu dwóch miesięcy mają się zakończyć prace nad ustawą, która podporządkuje niezależny dotąd od państwa system SKOK nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Nie wszystkie kasy zgadzają się jednak z proponowanymi rozwiązaniami
O podporządkowaniu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych mówiło się od dawna. Najpierw projekt odpowiedniej ustawy miało przygotować Ministerstwo Finansów. Jednak sprawa ucichła. Teraz powraca i może być szybko rozwiązana.
Samorząd będzie nadzorowany
W Kancelarii Prezydenta niedawno rozpoczął pracę zespół ekspertów, który opracowując zmiany w prawie spółdzielczym, zajmie się również zmianami w ustawie o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Kasy, popularnie nazywane SKOK, zostaną podporządkowane Komisji Nadzoru Finansowego. Będzie ona kontrolowała Kasę Krajową, czyli samorządowy organ wybierany przez poszczególne kasy, który dotychczas samodzielnie kontrolował cały system.
– Nie ma jeszcze opracowanych szczegółowych rozwiązań. Jednak można przewidzieć, że rolą nadzoru będzie dbanie o bezpieczeństwo depozytów członków kas oraz badanie zgodności działania Kasy Krajowej z prawem – mówi „Rz” podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Arkadiusz Huzarek, który uczestniczy w pracach zespołu. Jego zdaniem projekt będzie gotowy w ciągu dwóch miesięcy.
Dlaczego to prezydent przejął od resortu finansów prace nad zmianami w systemie SKOK?
– SKOK są elementem ruchu spółdzielczego, dlatego łatwiej było prowadzić pracę w gronie ekspertów prawa spółdzielczego – tłumaczy Huzarek.
Posiadające już 5,5 mld depozytów i 4 mld udzielonych kredytów spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe są obecnie całkowicie niezależne od nadzoru państwa. Przed dziesięcioma laty bowiem, kiedy powstawała ustawa o SKOK, nikt się nie spodziewał, że te małe spółdzielcze instytucje, działające w środowiskach lokalnych i opierające się tylko na składkach swych członków, będą dysponowały tak ogromnymi środkami. Teraz łącznie wszystkie 72 kasy posiadają 1553 oddziały, czyli więcej niż największy polski bank PKO BP. W Stanach Zjednoczonych, które są kolebką idei kas, są one podporządkowane specjalnemu nadzorowi federalnemu.
Pierwsze głosy niezadowolenia
Już teraz jednak można przewidzieć, że projekt wywoła wiele kontrowersji. Wprawdzie Kasa Krajowa nie sprzeciwia się nadzorowi. – Od dawna mówiliśmy, że możemy podlegać pod nadzór państwa, ale nie może być to nadzór bankowy, ponieważ nie jesteśmy bankami – mówi rzecznik KK Andrzej Dunajski.
Ale niektóre kasy nie są zadowolone.
– Chcielibyśmy, żeby nadzór był sprawowany nad wszystkimi kasami, a nie tylko Kasą Krajową – mówi „Rz” prezes SKOK im. Stefana kard. Wyszyńskiego we Wrześni Marek Rosiński. Jego zdaniem Kasie Krajowej zdarza się łamanie prawa i dlatego poszczególne kasy nie powinny jej podlegać. Do zeszłego roku na przykład „krajówka” wymagała, aby członkowie zarządów i rad nadzorczych kas ukończyli płatne szkolenia organizowane przez Fundację na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Jej prezesem jest Grzegorz Bierecki (za funkcję w fundacji pobiera wynagrodzenie), szefujący również Kasie Krajowej.
Pod koniec ubiegłego roku w dwóch oddzielnych sprawach sądy podważyły ten obowiązek. Teraz jednak Kasa Krajowa przygotowała projekt zmian w ustawie o SKOK, które sankcjonowałyby jej prawo do określania wymogów wobec członków zarządów i rad nadzorczych kas. Szefowie KK argumentują, że w ten sposób dbają o bezpieczeństwo i fachowość działania kas.
– Przecież prawo bankowe również określa wymagania wobec członków władz banków – mówią. Ale prawo bankowe nie wymaga od szefów banków ukończenia konkretnych szkoleń, na których na dodatek zarabialiby ludzie określający ten obowiązek. A tak mechanizm ten do niedawna funkcjonował w systemie SKOK.
Ignacy Morawski, Rzeczpospolita