Tanie kredyty już były i szybko nie powrócą

Nie ma co czekać z zaciągnięciem kredytów. Jeśli brać, to już. Obserwatorzy rynku twierdzą bowiem, że w najbliższych miesiącach ich cena będzie rosła, a banki będą zaostrzać procedury ich przyznawania.

Jeśli nie w maju, to w czerwcu Rada Polityki Pieniężnej najprawdopodobniej po raz kolejny podwyższy stopy procentowe. Podwyżka o 0,25 pkt proc. oznacza, że stopa referencyjna, na podstawie której liczone jest oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotych, wzrośnie do 6 proc. Lombardowa natomiast, na podstawie której udzielane są szybkie pożyczki – do 7,5 proc. A to może wywołać kolejną falę wzrostów cen kredytów. Instytucje finansowe przyjmą najprawdopodobniej bardziej ostrożną politykę przy udzielaniu kredytów konsumpcyjnych.

Do tej pory gwałtowne podwyżki omijały kredyty gotówkowe. Najtańsze nadal są oprocentowane na nieco ponad 14, a najdroższe na ok. 20 proc. To stawki na tyle wysokie, że do tej pory rekompensowały instytucjom finansowym ryzyko związane z niskimi zabezpieczeniami i łatwymi procedurami ich udzielania. – Jednak biorąc pod uwagę to, co dzieje się na światowym rynku finansowym oraz przyspieszającą inflację w Polsce i łatwość, z jaką finansowane były gospodarstwa domowe w ostatnich latach, teraz banki powinny zaostrzyć procedury kredytowe – uważa Tomasz Bieske, partner Ernst & Young.

W ubiegłym roku Rada polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych. Dotychczas podniosła stopy już siedmiokrotnie, za każdym razem o 0,25 pkt proc. Eksperci sodziewają się jeszcze jednej podwyżki, do której dojdzie najprawdopodobniej w czerwcu. Wzrost stóp procentowych przekłada się bezpośrednio na wyższe raty kredytów mieszkaniowych. W zależności od kwoty kredytu, po serii podwyżek, rata kredytu hipotecznego mogła wzrosnąć nawet o kilkaset złotych.

Więcej na ten temat w dzienniku „Polska”.