Uzależnieni od ubezpieczyciela

Największy ubezpieczyciel na życie wraz z zakładami pracy złożył dotychczas ok. 460 wniosków o rejestrację pracowniczych programów emerytalnych. Ponad 200 z nich zostało już zarejestrowanych.

PZU Życie stał się liderem (ponad 80 proc. udziału w rynku) pod względem przekształcania w pracownicze programy umów grupowego ubezpieczenia na życie w zakładach pracy, których celem było gromadzenie środków na emeryturę. Taki obowiązek narzuciła nowelizacja ustawy o pracowniczych programach emerytalnych tym pracodawcom, którzy chcieli zachować ulgę w składce na ZUS.

Sukces PZU Życie wynika z tego, że miał on podpisanych najwięcej grupowych umów ubezpieczeniowych, które kwalifikowały się do przekształcenia. Dotyczy to zwłaszcza umów ubezpieczeniowych: Pogodna Jesień, ubezpieczenie z funduszem kapitałowymoraz polisa kapitałowa Firma. – Istotna część tych ubezpieczeń została już przekształcona. Czasem zdarzało się, iż wykupywano polisę i rezygnowano z tej formy oszczędzania – mówi Piotr Głowski, dyrektor zarządzający sprzedażą w grupie PZU.

Problem w tym, że pracodawcy, którzy byli wcześniej klientami PZU Życie i chcą przekształcić dotychczasową formę oszczędzania w nowy program, są często na tego właśnie ubezpieczyciela skazani. Dotyczy to zwłaszcza zakładów pracy, które miały polisy Firma. Dlaczego? Ich wykup i zmiana PZU Życie na inny podmiot zarządzający programem może bowiem drogo kosztować. – Jeśli przedsiębiorstwo ma taką umowę od np. 8 lat, zwracamy mu 100 proc. wartości zgromadzonego kapitału. Jeśli ma taką umowę zaledwie od 2 lat, to wartość wykupu jest niższa. Tak zawsze były konstruowane tego typu ubezpieczenia – mówi Piotr Głowski.

W takiej sytuacji zakład pracy może stracić nawet 20 proc. wartości zgromadzonego kapitału. Jeśli więc pracodawca chce zachować ulgę w składce na ZUS i zgromadzony dotychczas kapitał, powinien z PZU Życie ponownie podpisać umowę na kontynuowanie oszczędzania, ale już w formie programu pracowniczego. – Jeśli firma przekształca ubezpieczenie w PPE, może liczyć na zminimalizowanie opłat – mówi Piotr Głowski.

k.o., Rzeczpospolita