Unia Europejska na ratunek polskiemu budżetowi – Z dzienników

Unijne euro ratują polski budżet

Gdyby nie pieniądze z Brukseli, już dziś deficyt przekroczyłby 30 mld zł. Zamiast na inwestycje i budowę autostrad środki z Unii Europejskiej idą na pensje budżetówki, wypłatę rent, emerytur i innych świadczeń oraz zakupy i opłaty rachunków. – To oszustwo – twierdzi profesor Andrzej Wernik z Akademii Finansów. Gdyby minister finansów nie zastosował takiego wybiegu, deficyt budżetowy już dawno przekroczyłby zapisany w obowiązującej wciąż ustawie budżetowej poziom 18,2 mld zł.

Mieszkania z premią za ryzyko

Trzeci kwartał z rzędu deweloperzy sprzedawali więcej mieszkań, niż wprowadzali na rynek. A mimo to ich ceny spadały. Główny analityk Money Expert Marek Nienałtowski przyznaje, że w drugim kwartale poprawiła się nie tylko płynność w globalnym sektorze finansowym, ale też nastroje konsumentów, co było widać chociażby na światowych giełdach. – Przy tak sprzyjającej atmosferze polskie banki znów zaczęły chętniej udzielać kredytów – komentuje Nienałtowski.

Już dawno noclegi nie były w Polsce tak tanie

Możesz spędzić tydzień w luksusowym hotelu nawet o 70 proc. taniej niż przed rokiem. W miejscowościach nadmorskich, gdzie przed rokiem trzeba było rezerwować miejsce miesiące przed terminem, teraz znajdzie się ono od ręki i po niższej cenie. To efekt gwałtownego spadku liczby zagranicznych turystów odwiedzających nasz kraj. Nocleg w luksusowym warszawskim hotelu Sheraton zapłacimy już tylko nieco ponad 200 zł, a w położonym w samym sercu stolicy Westinie nieco ponad 160 zł. Pokój nad morzem można wynająć już nawet za 25 zł.

Rostowski: jeśli gospodarka przyspieszy, podatki nie zostaną podniesione

Minister zaznaczył jednocześnie, że Polska nie może w kolejnych latach dopuścić do tego, by deficyt budżetowy był taki, jak w tym roku. – Jeżeli będą powody przypuszczać, że będzie relatywnie szybkie przyspieszenie, znaczy w drugiej połowie 2010 r., w 2011 roku, to wtedy nie powinno być takiej potrzeby (podwyżki podatków-PAP).

Polscy menedżerowie zarabiają fortunę

By znaleźć się na liście 10 najlepiej wynagradzanych menedżerów 2008 r. „wystarczyło” zarobić nieco ponad 4,52 mln zł – wynika z raportu „Wynagrodzenia zarządów spółek giełdowych w 2008 r.” przygotowanego przez firmę Sedlak & Sedlak. W ubiegłym roku najwięcej zarobił Piotr Janeczek, prezes Stalprodukt S.A. Na jego konto trafiło 7,73 mln zł. Na drugim miejscu znalazł się Sławomir Lachowski, były prezes BRE Bank S.A. Jego wynagrodzenie za ubiegły rok wyniosło niemal 7 mln zł. Na ostatnim miejscu podium uplasował się zaś Józef Wancer, prezes Banku BPH S.A. W ubiegłym roku Wancer zarobił ponad 6,7 mln zł.