Zagraniczne fundusze aktywne na polskim rynku

Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami, aktywa funduszy EEREF (Emerging Europe Regional Equity Funds) osiągnęły w końcu 4 kwartału kolejną rekordową wartość. Według naszych obliczeń, środki zarządzane 31 grudnia przez 83 fundusze operujące w naszym regionie przekroczyły poziom 13,4 mld EUR. Oznacza to wzrost w 4 kwartale o +1,75 mld EUR, czyli o 15 proc. w stosunku do stanu z końca września, a w całym 2004 roku dynamika wyniosła +85 proc. I chociaż część wzrostu pochodzi ze wzrostu liczby monitorowanych podmiotów (w grudniu 2003 były to 73 fundusze, a rok później ich liczba wzrosła do 83), dynamika liczona tylko dla funduszy monitorowanych w końcu 2003 roku wynosi prawie +80 proc., co jest równie imponującą wielkością.

Znaczne zainteresowanie inwestycjami na europejskich emerging markets wynikają ze stóp zwrotu, jakie można osiągnąć z inwestycji w tej części świata. Na ich poziom korzystnie wpływają przynajmniej dwa czynniki. Pierwszy to trwający, choć trudny do oszacowania w czasie i z punktu widzenia rozmiaru potencjalnych korzyści, proces konwergencji krajów naszego regionu i to zarówno tych, które do UE już przystąpiły jak i tych znajdujących się na początku tej ścieżki. Drugi zaś, to znaczna ilość dużych firm z sektorów energetycznych, surowcowych czy utilities, które w ostatnich kilkunastu miesiącach szczególnie łatwo zyskiwały na wartości wobec wydarzeń na rynkach ropy naftowej oraz innych surowców.

Pod względem korzyści, jakie przyniosła obecność na rynkach naszego regionu, ostatni kwartał minionego roku nie odbiegał istotnie od rezultatów poprzednich okresów. Na wszystkich rynkach z wyjątkiem Rosji, gdzie swoje pokłosie zbierają próby rozwiązań zmierzających do częściowej nacjonalizacji majątku z przypadkiem Jukosu na czele, zarządzający mogli osiągnąć dwucyfrowe zyski

W przypadku Polski, nieco gorsza koniunktura na giełdzie została zrekompensowana silną aprecjacją złotego, co doprowadziło do wyrównania kwartalnych zysków rozliczanych w EUR. Jeszcze godniej prezentują się całoroczne „zdobycze” na poszczególnych rynkach. Dobrego samopoczucia inwestorów i zarządzających nie psuje nawet słabsza koniunktura w Rosji, czyli na największym z punktu widzenia geograficznej struktury aktywów rynku. Przeciętne wyniki uzyskane przez zarządzających funduszami EEREF były w czwartym kwartale ponownie lepsze od wyników indeksu MSCI EM Eastern Europe Gross Index, stanowiącego jeden z bardziej popularnych benchmarków w grupie. Wyrażony w EUR wzrost indeksu w czwartym kwartale wyniósł tylko +2,3 proc.  wobec średniej stopy zwrotu funduszy EEREF na poziomie +5,3 proc. W całym 2004 roku wyniki te wyniosły odpowiednio 25,3 proc.  oraz 22,1 proc.

Jednak o wysokości aktywów, jakimi zarządzały fundusze EEREF w końcu grudnia decydowały nie tylko dobre wyniki wypracowane przez poszczególnych zarządzających, przyczyniające się do wzrostu wartości powierzonych im środków, ale również korzystna relacja nowych inwestycji i umorzeń. Według naszych szacunków w ostatnim kwartale przewagę zakupów nad wartością wycofywanych środków była ponownie dodatnia i wyniosła 1,07 mld EUR. Nie udało się zatem pokonać dotychczas rekordowego wyniku odnotowanego w pierwszym kwartale 2004 roku (+1,4 mld EUR) choć rezultat z końca roku pozwolił podsumować łączne roczne saldo wpłat i umorzeń na +2,8 mld EUR. O wyniku czwartego kwartału zadecydowały rezultaty listopada, gdy według naszych szacunków do funduszy EEREF trafiło ponad +680 mln EUR. Rezultat ten jest nieco lepszy od wyniku z marca 2004 co oznacza, że mamy do czynienia z nowym miesięcznym rekordem napływu środków (przynajmniej w okresie prowadzonego przez nas monitoringu, trwającego już 3 lata).

Listopadowy rekordowy napływ zbiegł się w czasie z przyspieszeniem biegu zdarzeń w sprawie rosyjskiego Jukosu. Rosnące zainteresowanie inwestycjami w naszym regionie przypadło na okres, gdy w ciągu 20 dni rosyjski indeks RTS stracił 20 proc. w ujęciu dolarowym. Wyprzedaż rozpoczęła się od ogłoszenia terminu licytacji firmy wydobywczej Jukosu – Jugańsknieftiegazu po cenie wywoławczej dwukrotnie niższej od wartości szacowanej przez specjalistów rynku naftowego. Koniec paniki wypadł w momencie rozstrzygnięcia przetargu. Od tego czasu indeks rosyjskiego rynku zyskał już ponad 20 proc., po raz kolejny potwierdzając znane powiedzenie „kupuj, gdy leje się krew”. Jednak oprócz poważnych konsekwencji o charakterze geopolitycznym, sprawa Jukosu ma jeszcze jeden aspekt – wyraźną zmianę struktury alokacji aktywów dokonaną na przestrzeni ostatniego kwartału, szczególnie zaś w listopadzie. Wydarzenia na rynku rosyjskim, skutkujące między innymi kilkudziesięciokrotnym spadkiem wartości rynkowej Jukosu i obniżeniem przez S&P ratingu dla tej spółki do poziomu D, doprowadziły do znacznego spadku aktywów rosyjskich w indeksie MSCI EM Eastern Europe – jednym z najbardziej popularnych benchmarków dla funduszy EEREF. I o ile jeszcze w czerwcu 2003 udział rosyjskich aktywów w tym indeksie sięgał 60 proc., półtora roku później spadł on do 40 proc.

Dodatkowo, w wyniku wzrostu ryzyka inwestycyjnego, fund managerowie zwiększyli dyskonto dla spółek rosyjskich, żądając niemal z dnia na dzień, dodatkowych 350 punktów bazowych. Grudniowe dane pokazały, że ta reakcja była troszkę paniczna i korzyści, jakie wyniosły z tego zdarzenia inne kraje, zostały częściowo zniwelowane. Z jednym wszakże wyjątkiem – swoją zdobycz utrzymały aktywa polskie. A stało się to głównie dzięki giełdowemu debiutowi banku PKO BP, którego akcje przez wielu zarządzających były traktowane jako papier benchmarkowy i jako takie trafiły do portfeli wielu funduszy EEREF.

Dzięki tym rosyjskim zawirowaniom, grudniowa wartość akcji i GDR-ów polskich spółek, znajdująca się w portfelach funduszy EEREF w końcu grudnia 2004 przekroczyła poziom 2,75 mld EUR. To o ¼ więcej, niż mogliśmy znaleźć 31 grudnia 2004 roku w portfelach rodzimych funduszy inwestycyjnych (we wrześniu analogiczna relacja wynosiła 14 proc.). Według naszych szacunków, czwarty kwartał przyniósł ponownie nadwyżkę nowych inwestycji nad wyprzedażą polskich składników. Według naszych danych zrządzający funduszami EEREF skierowali do polskich spółek około 230 mln EUR „świeżego” kapitału. W całym roku saldo inwestycji w polskie spółki przekroczyło 470 mln EUR i było czterokrotnie wyższe niż w roku 2003.

Wydarzenia pierwszych kilku tygodni 2005 roku pokazują, że zapał zagranicznych funduszy do inwestycji w spółki naszego regionu nie słabnie. Co prawda, odnotowany na koniec grudnia poziom gotówki w portfelach spadł do jednego z najniższych poziomów, jednak wystarczy przytoczyć przykład z pierwszego kwartału ubiegłego roku aby przekonać się, że nie musi to wywoływać spadku aktywności. Zdają się to potwierdzać również wstępne wyniki stycznia, zgodnie z którymi fundusze wypracowały w pierwszym miesiącu relatywnie wysokie zyski (średnio około +6 proc.) co ponownie przyciągnęło do nich nowy kapitał.

Tomasz Publicewicz, Analizy Online