Bank dokładnie sprawdzi firmę
Bankrut nie dostanie pieniędzy z Unii. Nawet jeśli przeciśnie się przez sito unijnej biurokracji, i tak utknie w sidłach, jakie zastawi na niego bank.
Firma musi być w dobrej kondycji finansowej, by otrzymać dotację z funduszy unijnych. Wynika to z faktu, że pieniądze, jakie przedsiębiorca dostaje z Brukselii, nie są darowizną, lecz kapitałem przeznaczonym na określony cel. Unia nie daje zwykle wszystkich pieniędzy na inwestycję, ale tylko ich część. Pozostałe przedsiębiorca musi zorganizować sam. Do tego środki z dotacji docierają dopiero po kilku miesiącach, gdy inwestycja będzie już trwała w najlepsze. Do tego czasu firma musi mieć własne kapitały.
Unia rozliczy dotację
Bruksela, zanim przyzna subwencję, przepuści firmę przez sito biurokratycznych procedur. Przepisy regulujące tryb przyznawania dotacji są szczegółowe, ale nie bezsensowne. Ich cel jest prosty – firma musi udowodnić, że pieniądze są jej rzeczywiście potrzebne i że potrafi je wykorzystać, tak jak zakłada biznesplan. Stąd kilka etapów weryfikacji wniosków, konieczność dostarczania szczegółowych danych o kondycji firmy. Gdy firma przejdzie wszystkie unijne etapy, musi czekać na pieniądze. Będą one jej wypłacane zgodnie z postępem inwestycji, i to po dokładnej weryfikacji wykonywanych zadań.
Nie jest to wcale takie proste. Według Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, na podstawie dotychczasowych doświadczeń związanych z programem PHARE, duża część przedsiębiorców nie zrealizowała umów zgodnie z ustaleniami. PARP podaje, że w ramach programu przeznaczonego dla projektów inwestycyjnych złożono ponad 2,7 tys. wniosków, z których w efekcie końcowym dofinansowanie otrzymało 1,7 tys. przedsiębiorców (62,4 proc.). Jednak ponad 300 firm podpisało umowę o dofinansowanie, ale nie rozliczyło projektu, a w konsekwencji nie otrzymało dofinansowania (było to 15,12 proc. umów). W przypadku projektów doradczych, liczba projektów nierozliczonych jest znacznie większa niż projektów inwestycyjnych. Około 30 proc. umów nie zostało rozliczonych. Wartość podpisanych umów wyniosła prawie 30,5 mln euro, jednak w efekcie końcowym wypłacono 24,4 mln euro dotacji.
Kredyt, ale po weryfikacji
Firmy, które korzystają ze wsparcia Brukselii, mogą korzystać z pomocy banków. Wydawałoby się, że skoro przedsiębiorstwo z powodzeniem przeszło przez procedury związane z przyznawaniem dotacji, z uzyskaniem kredytu pomostowego, który zapewnia finansowanie inwestycji do czasu, gdy na konto nie wpłynie dotacja, nie powinno być problemu. Tak jednak nie jest, gdyż bank mimo wszystko sporo ryzykuje udzielając kredytu. Widać to ze statystyk związanych z programem PHARE (nie wszystkie przedsiębiorstwa rozliczają się na tyle dokładnie, by otrzymać unijną dotację mimo podpisanej umowy). Dlatego firma musi przejść przez normalne procedury związane z przyznaniem kredytu. Bank zweryfikuje jej zdolność kredytową, tak jak w każdym innym przypadku. Oczywiście, kredyt łatwiej uzyska firma współpracująca od dłuższego czasu z bankiem. Jeżeli wcześniej terminowo wywiązywała się ze swoich zobowiązań, ma do tego długą historię rachunku, szybciej otrzyma kredyt. Co innego przedsiębiorstwo, które rozpoczyna swój pierwszy projekt i nigdy wcześniej nie współpracowało z bankiem.
Będzie musiało jednak to zrobić, kiedy brakuje jej własnych pieniędzy. Bankowy wkład pokrywa tzw. koszty kwalifikowane. Jest to ta część wydatków, która może zostać refinansowana z dotacji unijnej.
W niektórych sytuacjach współpraca z bankiem jest obowiązkowa. Dotyczy to na przykład Działania 2.3 – Wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw poprzez inwestycje.
Stanisław Koczot, Gazeta Prawna