Co Ameryka wieszczy Europie Zachodniej
Amerykański BusinessWeek zwraca swym czytelnikom uwagę, że w związku z taniejącym dolarem i spowalniającą amerykańską gospodarką, powinni w 2007 roku rozważyć skierowanie swych inwestycyjnych kroków ku zachodowi starego kontynentu. Przewiduje bowiem, że tutejsza gospodarka, mimo reputacji raczej powolnie rozwijającej się, może przynieść inwestorom przyzwoite zyski przy znacznie mniejszym ryzyku niż w krajach położonych dalej na wschód.
Naturalnie w inwestycjach nic nie jest pewne. Tak też i akcje z Europy Zachodniej nie są gwarantem wysokiego zwrotu. Wysokie zyski w 2006 roku, kiedy to indeks MSCI Europe wzrósł o 13,6 proc., oznaczają, że giełdy są już dziś na dość wysokim poziomie. Ponadto dwa główne banki centralne, Europejski i Anglii podnoszą stopy procentowe, co może odbić się na tempie wzrostu gospodarczego. Nie bez znaczenia jest również słabnący dolar, co z kolei może zaszkodzić europejskim eksporterom.
Jednak większość zarządzających jest w dobrym nastroju odnośnie europejskich akcji. Firma Morgan Stanley prognozuje w nadchodzącym roku wzrost swojego indeksu MSCI Europe o 13 proc. Szacuje również, że 600 spośród wszystkich spółek z 16 giełd Europy Zachodniej uwzględnianych w indeksie MSCI Europe jest niedoszacowanych i kosztują średnio 13,3 razy mniej niż ich przewidywana wartość w 2007 roku. Przykładem jest choćby szwedzki producent sprzętu telekomunikacyjnego L.M. Ericsson, który obecnie kosztuje 15 razy mniej niż przewiduje się na przyszły rok (wg Davida Mossa z londyńskiej firmy F&C Asset Management PLC).
Ponadto gospodarka Niemiec, która przez dekadę ściągała europejskie wskaźniki w dół, zdaje się powoli ożywiać. Lata restrukturyzacji i masowe przenoszenie produkcji na wschód czynią ją coraz bardziej konkurencyjną, a niemieckie produkty znajdują coraz więcej nabywców na wschodzie. Również niemieccy konsumenci, stanowiący prawie jedną trzecią rynku strefy euro, zaczynają się budzić dzięki pierwszemu od kilku lat małemu, ale zawsze, realnemu wzrostowi płac. Przed zakupami nie powinien powstrzymać ich nawet styczniowy wzrost VAT-u z 16 do 19 proc. Średni wiek samochodu w Niemczech to 8 lat, a wyposażenia łazienki 20 – to stanowczo za dużo, jak na poziom życia, do którego Niemcy są przyzwyczajeni. Z dużym prawdopodobieństwem będą chcieli nadrobić to „zacofanie”, co znajdzie oczywiście odzwierciedlenie w popycie na dobra konsumpcyjne.
Michał Ziętal, na podst. Stanley Reed i Jack Ewing,