Coraz droższe placówki bankowe
Akcjonariusze mają wątpliwości, czy banki nie spóźniły się z rozbudową sieci dystrybucji. Teraz utworzenie nowego oddziału kosztuje co najmniej 0,5 mln zł, a jego utrzymanie jest znacznie droższe – czytamy w „Parkiecie”.
Od stycznia największe banki uruchomiły prawie 100 placówek. Do końca roku planują otworzyć kolejne 300. Liczą na to, że rozbudowując sieć, zwiększą skalę działania i udział w rynku.
Obiekcje zgłaszają jednak inwestorzy instytucjonalni. Akcjonariusze mają wątpliwości, czy banki nie przespały najlepszego momentu na rozwijanie sieci – kiedy koszty tworzenia nowych placówek były zdecydowanie niższe.
Zdaniem ekspertów rynku nieruchomości, trudno z tymi argumentami się nie zgodzić. Obecnie koszt utworzenia nowej placówki wynosi od 350 tys. do nawet 1 mln zł. Oznacza to, że banki wydadzą na ten cel około 250 mln zł. Dodatkowo, zwykle do nowego oddziału trzeba dokładać przez trzy lata, bo dopiero po takim czasie placówka osiąga rentowność.
– Ceny wynajęcia metra kwadratowego pod działalność bankową w prestiżowych lokalizacjach wahają się od 60 euro miesięcznie w Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie do nawet 90 euro w Warszawie – ocenia Paweł Proniński, specjalista ds. powierzchni handlowych w firmie Colliers International. To 30-40 proc. więcej niż dwa lata temu. – Do obsługi klientów detalicznych potrzebna jest placówka o powierzchni min. 150 metrów kwadratowych – mówi Proniński. Przy obecnych cenach rocznie na czynsz oddział w centrum miasta musi wydawać od 420 do 600 tys. zł. Dwa lata temu byłoby to około 200 tys. mniej.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.