Dużo skarg na ubezpieczycieli

W ciągu miesiąca powinien ruszyć sąd polubowny przy Komisji Nadzoru Finansowego, przed którym będzie rozwiązywać spory z instytucjami finansowymi. Będzie to dotyczyło nie tylko towarzystw ubezpieczeniowych, OFE czy podmiotów rynku kapitałowego, ale też banków – pisze „Gazeta Prawna”.

Dziennik przypomina, że dotąd jedynym miejscem, gdzie można się było poskarżyć na działalność banków, był Arbiter Bankowy, działający przy Związku Banków Polskich. W 2007 roku klienci banków próbowali na tym forum polubownie załatwić sprawę w 758 przypadkach, z czego w 120 sprawy rozstrzygnięto na korzyść klienta, a w 185 rację przyznano bankowi. W pozostałych sprawach wnioski zostały zwrócone lub odrzucone. Trzeba jednak pamiętać, że niezadowolonych jest zapewne więcej, bo zanim sprawa trafiła do Arbitra, trzeba było przejść zniechęcającą część klientów procedurę reklamacyjną. Teraz skarżyć się można również do KNF, któremu może przybyć dodatkowo przynajmniej 1 tys. bankowych sporów do rozpatrzenia. Oznacza to, że łączna liczba skarg na instytucje finansowe do Rzecznika Ubezpieczonych i KNF z pewnością przekroczy 10 tys.

Komisja unika prognoz, iloma sprawami zajmie się w tym roku sąd, ale ze statystyk skarg na podmioty dotąd nadzorowane przez nią widać, że może mieć sporo pracy, szczególnie ze sprawami dotyczącymi ubezpieczycieli. W 2007 roku skarżyliśmy się na nich niemal 7900 razy, z czego aż 6883 razy do Rzecznika Ubezpieczonych, a 1003 razy do KNF. Rzecznik w prawie 40 proc. spraw z ubezpieczeń na życie i majątkowych pomógł, ale często pozostaje bezsilny.

„Gazeta Pisze”, że większe możliwości ma KNF, która w razie stwierdzenia racji klienta może wydać najpierw zalecenia, a potem decyzję. Jednak klient, który zgłosił się ze skargą, gdy już będzie wiedział z pisma KNF, że ma rację, będzie mógł zwrócić się do instytucji finansowej z propozycją polubownego rozwiązania sporu. Dla niej może to być korzystniejsze, niż czekanie na sankcje ze strony nadzoru, a klient szybciej może zaspokoić swoje roszczenia.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.