Ile kosztuje zastrzeżenie skradzionej karty
Przed zawarciem umowy z bankiem klient musi mieć możność zapoznania się z wszystkimi przepisami, które będą się do niej odnosiły. Bank zobowiązany jest informować każdego klienta z osobna o zmianach w cenniku opłat. Dodatkowe opłaty za usługi muszą mieć uzasadnienie w ponoszonych przez bank kosztach.
Takie wnioski wynikają z wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego. Sprawę wszczął prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W pozwie przeciwko Bankowi Millennium (poprzednio BIG Bank Gdański) zakwestionował kilka postanowień regulaminu ogólnego otwierania i prowadzenia rachunków bankowych dla osób fizycznych oraz regulaminu wydawania i użytkowania kart Visa Elektron dla osób fizycznych.
Dodatkowe czynności, dodatkowe koszty
Sąd I instancji podzielił zarzuty w stosunku do postanowienia stwierdzającego, że do spraw nieuregulowanych we wskazanych regulaminach do umowy wydania karty płatniczej Visa Elektron stosuje się powszechnie obowiązujące przepisy prawa (długą listę takich zakazanych postanowień zawiera art. 385 3 kodeksu cywilnego) oraz przepisy Visa International. Rzecz w tym, że klienci nie mają możności zapoznania się z tymi ostatnimi przepisami.
Niedozwoloną klauzulą okazało się w ocenie sądu postanowienie przewidujące opłatę za zastrzeżenie karty płatniczej w razie jej unieważnienia, zagubienia lub kradzieży. Sąd uznał, że skoro według art. 49 prawa bankowego i art. 725 k.c. obowiązkiem banku jest przechowywanie i dokładanie wszelkich starań w zakresie bezpieczeństwa powierzonych mu środków, to pobieranie takiej opłaty jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interes konsumentów.
Sąd II instancji nie zgodził się z tą oceną. Uzasadniał, że bank wykonuje dla zastrzeżenia karty różne czynności i ponosi w związku z tym dodatkowe wydatki. Jeśli więc nie wprowadziłby odrębnej opłaty, wydatki te musiałyby obciążać wszystkich klientów, odpowiednio podrażając opłatę za wydanie karty. Również inaczej niż sąd I instancji ocenił postanowienie regulaminu dotyczące zmian w cenniku opłaty za usługi banku. Informacje o tych zmianach miały być podawane w oddziałach banku oraz przekazywane telefonicznie. W ocenie sądu postanowienie to nie daje klientowi możności wypowiedzenia umowy, której warunki w związku ze zmianą opłat mogą mu nie odpowiadać. Może więc się zdarzyć, że wobec braku informacji klienta będzie wiązać umowa, której warunków nie akceptuje.
Zasada ekwiwalentności zagrożona
SN uwzględnił kasację prezesa UOKiK, który nie zgadzał się z oceną sądu, że dodatkowa opłata za zastrzeżenie karty nie narusza prawa. W tej części sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia. Sędzia Hubert Wrzeszcz, uzasadniając wyrok, zwrócił uwagę na bardzo ogólnikowe określenie czynności, jakie bank musi podejmować dla zastrzeżenia karty. Sąd ponownie rozpatrujący sprawę musi więc zebrać informacje, które pozwolą mu ocenić, czy istotnie czynności te pociągają za sobą wydatki uzasadniające dodatkową opłatę.
Kwestia ta może różnie przedstawiać się w zależności od rodzaju karty. W odniesieniu do kart tłoczonych zastrzeżenie może istotnie wiązać się z koniecznością powiadamia wszystkich akceptantów. Natomiast gdy chodzi o nowocześniejsze karty z paskiem magnetycznym, może to być znacznie prostsze. Istnieje bowiem centralny komputer, do którego podłączeni są wszyscy akceptanci.
Sąd, ponownie rozpatrując sprawę, musi rozważyć dodatkową opłatę także pod kątem ekwiwalentności świadczeń obu stron. Klient banku płaci przecież za wydanie karty, za poszczególne operacje. SN nie zgodził się też z poglądem sądu II instancji, że do kart płatniczych nie ma zastosowania ustawa z 12 września 2002 r. o elektronicznych instrumentach płatniczych, określająca uprawnienia i obowiązki posiadaczy takich kart. Przy rozstrzyganiu sprawy sąd ten musi uwzględnić również postanowienia tej ustawy (sygn. I CK 509/04).
Izabela Lewandowska, Rzeczpospolita