Inflacja niższa, niż się spodziewano, ale wciąż rośnie
Po zmianie koszyka inflacyjnego GUS ogłosił wczoraj: inflacja w lutym wyniosła 4,2 proc., w styczniu tylko 4 proc., czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Kilka dni temu resort finansów szacował lutową inflację aż na 4,6 proc. Z kolei wcześniejsze dane za styczeń mówiły o 4,3-proc. wzroście cen. Taka rewizja wskaźników następuje co roku, bo w marcu GUS publikuje tzw. koszyk inflacyjny. Pokazuje on, jaka część naszych wydatków idzie na jedzenie, jaka na paliwa, a jaka na papierosy, lekcje angielskiego czy kino.
W nowym koszyku zmalał udział żywności, energii i opłat za mieszkanie. Głównie dzięki temu można było obniżyć dane o inflacji za styczeń (żywność bowiem szybko wtedy drożała).
„Gazeta” pisze, że rewizja, której dokonał GUS, niewiele poprawia sytuację Kowalskiego. Wzrost cen zjada znaczną część blisko 10-proc. podwyżki płac, którą pracownicy w Polsce wywalczyli przez ostatni rok. Ponadto nawet obniżona inflacja wciąż sprawia, że duża część lokat w bankach nie daje realnych zysków albo minimalne. Już oprocentowana na 5 proc. rocznie lokata po uwzględnieniu podatku Belki nie chroni wartości naszych pieniędzy.
– Inflacja nadal będzie rosła, choć można mieć nadzieję, że wzrost zakończy się na nieco niższym poziomie, niż do tej pory się spodziewano. Myślę, że szczyt zobaczymy w II kwartale i będzie to tuż poniżej 5 proc. – powiedział „Gazecie” Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Pekao SA.
Więcej na ten tematw „Gazecie Wyborczej”.