Jedna podwyżka stóp procentowych w tym roku nie wystarczy
Dzisiaj – według ekonomistów na 85 proc. – RPP podwyższy główną stopę NBP o 25 pkt bazowych. Czeka nas jeszcze jedna podwyżka, w IV kw.
Prawie wszyscy ekonomiści z warszawskich i londyńskich banków twierdzą, że dziś Rada Polityki Pieniężnej podwyższy koszt pieniądza i w ten sposób, jak stwierdził jeden z jej członków Andrzej Sławiński, wykupi polisę ubezpieczeniową od wyższej inflacji w przyszłości.
– Byłbym w dużym szoku, gdyby do podwyżki nie doszło – mówi Bartosz Pawłowski, ekonomista ING Banku.
W ostatnim czasie większość członków RPP naprowadzała rynek na decyzję o zaostrzeniu polityki pieniężnej. Główna stopa NBP wynosi od marca 2006 r. 4 proc., ale rosnąca w 7-proc. tempie gospodarka niesie ze sobą zagrożenie w postaci wzrostu inflacji. W marcu osiągnęła ona już poziom celu RPP, czyli 2,5 proc. W kolejnych miesiącach wskaźnik obniży swą wartość, ale na koniec roku znów zbliży się do celu RPP.
– O argumenty za podwyżką łatwo: wzrost gospodarczy przekracza poziom neutralny dla inflacji, nasilają się żądania płacowe, co przełoży się na wzrost płac i inflacji, a powrót inflacji do celu może wzbudzać obawy o wzrost oczekiwań inflacyjnych – wskazuje ekonomista z ING Banku, według którego RPP podwyższy stopy o kolejne 25 pkt w październiku.
Ekonomistów ciekawi też, jak zachowa się prezes NBP Sławomir Skrzypek: czy tak jak wynikało z jego wypowiedzi, będzie przeciwny podwyżce, czy przekonają go argumenty większości, która chce takiego ruchu.
– Być może prezes, widząc, że będzie i tak przegłosowany, przyłączy się do większości, żeby mógł łatwiej uzasadnić swoje działanie – zastanawia się Bartosz Pawłowski.
– W tym roku czeka nas na pewno jeszcze jedna podwyżka, ale nie będzie kumulacji miesiąc po miesiącu – podkreśla Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku.
Paweł Czuryło, Gazeta Prawna