Negocjacje rządu z UniCredito coraz trudniejsze

Kolejna tura negocjacji rządu z UniCredito zakończyła się bez porozumienia. Wczoraj rząd zaatakował Komisję Europejską, zarzucając jej „podważanie zaufania do państwa”.

W Ministerstwie Skarbu znów pojawiła się w poniedziałek delegacja UniCredito. To była już czwarta tura negocjacji. Dyskutowano o rządowym projekcie ugody, który Włosi dostali w ubiegłą środę. Późnym wieczorem, po ponad pięciu godzinach rozmów, negocjatorzy obu stron rozstali się. Porozumienia nadal brak.

Nie wiadomo nawet, czy poniedziałkowe rozmowy choć trochę zbliżyły rząd i UniCredito do kompromisu. Rzecznik Ministerstwa Skarbu, który po poprzednich turach rozmów prezentował urzędowy optymizm, tym razem nie chciał powiedzieć ani słowa. – Dalszy ciąg rozmów będzie we wtorek wcześnie rano – powiedział „Gazecie”. Czasu jest coraz mniej. Premier Kazimierz Marcinkiewicz chce osiągnąć porozumienie najpóźniej w środę.

Impas w negocjacjach zaczął się już kilka dni temu. Zarząd UniCredito, mając w ręku rządowy projekt ugody, dwukrotnie prosił rząd o przełożenie rozmów. Nieoficjalne informacje z obozu Włochów mówiły o zmianach dokonanych przez rząd w treści wynegocjowanego porozumienia. Przedstawiciele rządu nabrali wody w usta i oskarżali Włochów o taktyczną grę na czas.

Nieoficjalnie mówi się, że Włosi zaakceptowali ograniczoną fuzję w zamian za sprzedaż marki BPH i części jego majątku polskiemu inwestorowi, ale rząd naciska na większe ustępstwa.

Bruksela „podważa zaufanie” i „łamie zasady”

Rząd wysłał też w poniedziałek do Brukseli ostrą odpowiedź na list komisarz Neelie Kroes sprzed dwóch tygodni. Kroes, odpowiadająca za politykę konkurencji na unijnym rynku, chciała wyjaśnień w sprawie blokowania fuzji Pekao-BPH.

Odpowiedź Warszawy jest stanowcza. Ministerstwo Skarbu oddala zarzut Brukseli, że Polska podjęła działania sprzeczne z unijnym prawem o ochronie konkurencji. Resort kontratakuje, oskarżając Komisję Europejską (KE) o „podważanie zaufania do państwa prawnego”. Postępowanie KE nazwał „sprzecznym z fundamentami prawa wspólnotowego”.

Chodzi o to, że UniCredito, kupując w 1999 roku akcje banku Pekao, zobowiązało się, że nie będzie prowadzić w Polsce działalności konkurencyjnej. Według rządu Włosi złamali umowę, kupując jesienią ubiegłego roku Bank BPH. To uzasadnia rządowe weto dla fuzji banków, choć KE zgodziła się na tę transakcję.

W poniedziałkowym piśmie do Brukseli rząd oskarżył Komisję Europejską o łamanie reguł współpracy z państwami członkowskimi. Rząd ujawnił, że Bruksela dała mu tylko dwa dni na przeanalizowanie setek stron przesłanych mu dodatkowych dokumentów oraz nie odpowiedziała na polską prośbę o przedłużenie terminu na odpowiedź do 13 kwietnia.

Przesyłanie listu odpowiedzi zamieniło się w kolejne qui pro quo. W ciągu dnia Komisja Europejska dowiedziała się – z prasy – jaka jest treść korespondencji z Warszawy. Sama jednak bardzo długo musiała na nią poczekać. Dopiero po 18 mogła potwierdzić, że list faktycznie dotarł.

– Ustosunkujemy się do odpowiedzi polskiego rządu tak szybko, jak to możliwe. Nie wcześniej jednak niż w przyszłym tygodniu, ponieważ ostateczna decyzja musi zostać podjęta przez wszystkich komisarzy na wspólnym posiedzeniu – mówi „Gazecie” Jonathan Todd, rzecznik Neelie Kroes. – Jeżeli stwierdzimy, że Polska nadal narusza unijne przepisy, to Komisja wyda decyzję o złamaniu unijnego prawa. UniCredito będzie się mogło na nią powołać, np. żądając przed polskim sądem odszkodowania – powiedział nam Todd.

UniCredito chce decyzji w środę

Tymczasem Komisja Nadzoru Bankowego (KNB) w środę będzie znów rozpatrywała wniosek UniCredito o przejęcie władzy w BPH (bez tego nie ma mowy o fuzji obu banków). Na poprzednim posiedzeniu stronnicy rządu w KNB zdołali odsunąć decyzję na trzy tygodnie, licząc na to, że do tego czasu zakończą się negocjacje z UniCredito.

Włosi, którzy na decyzję KNB czekają już od lipca 2005, coraz bardziej tracą cierpliwość. Jeszcze trzy tygodnie temu zapewniali, że nie mają pretensji o przeciąganie postępowania. Wczoraj prezes Alessandro Profumo oświadczył już bez ogródek: – Spodziewamy się, że komisja w środę podejmie decyzję. Niezrozumiałe byłoby dalsze jej odwlekanie.

Jeśli do środy rząd nie dogada się z Włochami, posiedzenie KNB może mieć dramatyczny przebieg. Zwolennicy i przeciwnicy fuzji mają w komisji po trzy głosy. Rząd będzie chciał odwlec decyzję KNB, ale nie jest pewne, czy mu się to uda.

Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza