Niełatwo pozyskać dobrego kandydata na prezesa PKO BP

Niskie zarobki, ograniczona liczba dobrych kandydatów – to główne powody nie powołania nowego prezesa Banku PKO BP – uważa goszczący w piątek w Poznaniu wiceminister Ministerstwa Skarbu Państwa Paweł Szałamacha.

W czwartek rada nadzorcza największego polskiego banku nie wybrała jego prezesa. Obowiązki szefa spółki pełni od końca września Sławomir Skrzypek. Rada nadzorcza PKO BP przedłużyła mu w czwartek dotychczasowe uprawnienia do czasu wyboru nowego prezesa.
Według ministra Szałamachy, pozyskanie dobrego kandydata na prezesa PKO BP nie jest łatwe.

„Prezes największego polskiego banku może zarabiać najwyżej 16 tys. złotych miesięcznie brutto, co nie jest na tym stanowisku wynagrodzeniem atrakcyjnym” – powiedział PAP Szałamacha.
Poza tym według ministra, część potencjalnych kandydatów na to stanowisko jest powiązanych umowami o zakazie konkurencji ze swoimi poprzednimi firmami – co ogranicza liczbę dobrych kandydatów, a dodatkowo do kandydatów dochodziły informacje polityczne o przedterminowych wyborach.

„Dwukrotnie w tym roku, w polityce mówiono o przedterminowych wyborach, a to nie ułatwia kandydatom podejmowania długofalowych decyzji” – dodał wiceminister zapewniając, że „sprawa ta rozstrzygnie się dobrze”.

Pod koniec czerwca Andrzej Podsiadło, który był prezesem PKO BP od czerwca 2002 r. zrezygnował z funkcji, jednak na prośbę rady nadzorczej miał pełnić tę funkcję do końca października, ale ostatecznie przestał ją pełnić z końcem września.

PAP