Niesłabnąca popularność rynków wschodzących

W maju bieżącego roku giełdy wszystkich krajów rozwijających się przyprawiły niejednego inwestora o kilka siwych włosów. Jednak ledwie pół roku później ich indeksy biją kolejne rekordy. Wskazuje to na to, że majowe spadki, to tylko zwykła korekta.

Już od dłuższego czasu koncerny z tych krajów grają często w pierwszej lidze światowej, często za sprawą spektakularnych przejęć, czego przykładem jest np. indyjski gigant Mittal, który pochłonął europejskiego giganta Arcelor. 35 proc. indeksu MSCI Emerging Markets stanowią firmy właśnie z sektora energetycznego i budowlanego.

„Z racji silnego powiązania z surowcami owe rynki są jakby opcją na wzrost światowej gospodarki”, twierdzi Julian Thompson z brytyjskiego towarzystwa funduszy inwestycyjnych Threadneedle. „Stąd najważniejsza kwestia, to w jakim stopniu w 2007 roku zwolni gospodarka USA i na ile zostanie to zrekompensowane popytem z Chin i innych wzrastających gospodarek.”

Chętni do inwestowania w krajach rozwijających się nie mogą narzekać na brak możliwości. Wybór jest bowiem bardzo szeroki. Od funduszy obejmujących wszystkie takie rynki, przez fundusze operujące w danym regionie tj. Azji, Ameryce Łacińskiej czy Europie Wschodniej, aż do funduszy działających na giełdzie tylko jednego kraju.

Po drodze mamy jeszcze popularną ostatnio koncepcję BRIC, tj. funduszy inwestujących w Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach. Jak zawsze, tak i tutaj działa zasada – im bardziej różnorodny regionalnie koszyk inwestycji tym mniejsze wahania stóp zwrotu, ale jednocześnie mniejsza szansa na zbicie kokosów możliwych do zbicia przy szczęśliwym wyborze tylko jednego rynku, który akurat bije rekordy wzrostów.

Z makroekonomicznego punktu widzenia kraje rozwijające się wyglądają również ciekawie. Prym wiodą Chiny z jedenastoprocentowym i Indie z dziewięcioprocentowym wzrostem gospodarczym. Kraje azjatyckie stale powiększają swe rezerwy dewizowe za sprawą nadzwyczajnej nadwyżki w bilansie handlowym ze Stanami Zjednoczonymi.

Jednak pod względem wyników giełdowych prym od kilku lat wiedzie bez wątpienia Europa Wschodnia, głównie za sprawą wstąpienia do Unii Europejskiej.

Michał Ziętal, na podst. Jochen Hägele, www.ftd.de