Pieniądze kolegi rzecz święta

Nie tolerujemy unikania spłaty długów. Mimo to część Polaków nie widzi nic złego w zatajaniu informacji, które uniemożliwiłyby otrzymanie pożyczki z banku 96 proc. osób uważa, że oddawanie długów jest moralnym obowiązkiem – wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN oraz Szkołę Główną Handlową ( SGH).

Tylko 1 proc. badanych twierdzi inaczej, a 3 proc. nie ma zdania na ten temat. O tym, że więcej osób regularnie spłaca kredyty, świadczą choćby najświeższe dane z nadzoru bankowego. Po trzech kwartałach tego roku udział niespłacanych kredytów w portfelach banków wynosił 8,5 proc., rok wcześniej 12,2 proc. Kilka lat temu natomiast przekraczał 20 proc.

Polacy deklarują, że pożyczone pieniądze należy oddawać, jeśli jednak wejdzie się w szczegóły, okazuje się, że część z nas dałaby przyzwolenie na niespłacanie zadłużenia.

Tylko 56 proc. Polaków potępia tych, którzy pracują na czarno, by uniknąć ściągania długów z pensji. 13 proc. w ogóle nie widzi w tym nic złego, a prawie jedna trzecia nie mogła zdecydować się, jaką dać odpowiedź. Niewiele mniej (11 proc.)nie ocenia źle klientów instytucji finansowych, którzy przy ubieganiu się o kredyt zatajają część informacji, aby dostać pożyczkę. Pod koniec lat 90. takie zachowanie było nagminne.

Nie tylko Polacy daliby przyzwolenie na niespłacanie długów w wybranych sytuacjach życiowych. Wyniki europejskiego sondażu społecznego pokazują, że część spośród badanych, którzy uważają, że nie powinno się oszukiwać przy płaceniu podatków, skłonna jest tolerować unikanie płacenia VAT.

Ostro natomiast oceniamy tych, którzy oszukują znajomych, nie płacą czynszu lub biorą kredyt, wiedząc, że będą mieli kłopoty z jego spłatą.
Aż 96 proc. ankietowanych nie zaakceptowałaby tego, że ktoś nie oddaje długu koledze, bo jedzie na ekskluzywną wycieczkę. Polacy (95 proc.) nie tolerują także tych, którzy nie płacą, choć mogą, czynszu za mieszkanie. Zrozumienia u znajomych nie znajdą również ci, którzy wzięli kredyt i nie przeczytali dokładnie umowy. Takie zachowanie uznało za niewłaściwe 94 proc. badanych, niespełna 2 proc. nie widzi wnim nic złego, a niecałe 4 proc. nie ma sprecyzowanej opinii w tej kwestii.

– W zdecydowanej przewadze są osoby, które uważają, że obowiązkiem jest czytanie umów kredytowych przed podpisaniem. Ten wniosek jest niezgodny z obiegową opinią głoszącą, że za ewentualne problemy z nadmiernym zadłużeniem społeczeństwo wini jedynie instytucje finansowe – twierdzą Anna Lewicka-Strzałecka z PAN i Piotr Białowolski z SGH, autorzy raportu „Etyka zobowiązań finansowych stosunek do instytucji upadłości konsumenckiej”, który zostanie zaprezentowany dziś na II Kongresie Consumer Finance.

Eliza Więcław, Rzeczpospolita