Szansa na niższy VAT na mieszkania?

Walka o niższy VAT na mieszkania. Kraje UE wciąż nie mogą się dogadać w sprawie stawki tego podatku. Europejscy deweloperzy ostrzegają, że jeśli nie będzie porozumienia, ceny mieszkań w wielu krajach mogą mocno skoczyć. W Polsce od 2008 r. nawet o 15 proc.

Unijni ministrowie finansów próbują się dogadać od półtora roku. Była na to szansa w ubiegłym tygodniu, ale Komitet Ministrów Finansów UE (ECOFIN) nie podjął żadnej decyzji. – To dlatego, że nie było przedstawiciela Niemiec – wyjaśnia Andrzej Halicki z zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich i Europejskiej Unii Deweloperów (UEPC). – Sądzimy, że po najbliższym spotkaniu ministrów, które odbędzie się 6 grudnia, wszystko będzie jasne. Halicki wrócił właśnie z Amsterdamu, gdzie z kolei europejscy deweloperzy omawiali strategię lobbingu na rzecz obniżonych stawek VAT w budownictwie mieszkaniowym.

Kłębowisko interesów

Unijna VI Dyrektywa dotycząca VAT mówi, że każde państwo powinno stosować dwie stawki – standardową (od 15 proc. wzwyż) i obniżoną (od 5 proc.). Ale wiele krajów starej Unii, m.in. Francja, Wlk. Brytania, Irlandia, wynegocjowało sobie jeszcze w latach 90. rozmaite wyjątki, m.in. na mieszkania i usługi budowlane. W styczniu 2006 r. okresy przejściowe mają wygasnąć, ale państwa te wcale nie chcą z nich zrezygnować.

Kraje nowej Unii czują się więc pokrzywdzone. Wprawdzie np. Polska wywalczyła prawo stosowania obniżonej stawki VAT na wszystkie mieszkania i remonty mieszkań do 2008 r., ale np. Czesi musieli podnieść podatek.

Żeby to uporządkować, Komisja Europejska zaproponowała gruntowną reformę VI Dyrektywy. Niższa stawka VAT dotyczyłaby wszystkich mieszkań oraz usług budowlanych związanych z mieszkaniami. Trafiłyby na nią także dostawy prądu, gazu i wody.

Dla Polski ta propozycja jest korzystna, ale część państw kręci nosem. Niemcy, Szwecja, Austria, Dania i Słowacja w ogóle nie zgadzają się na rozszerzenie „ulgowej” listy, bo niemal nie stosują obniżonych stawek. Rządy tych państw boją się, że po nowelizacji Dyrektywy lokalne lobby budowlane oraz opozycja natychmiast upomną się o niższe stawki.

W dodatku wiele państw ma własne pomysły, których broni jak niepodległości. Np. potęga gastronomiczna – Francja – domaga się niższej stawki VAT na usługi restauracyjne. Polska zaś walczy o niższy VAT na odzież dziecięcą i internet. Całe to kłębowisko sprzecznych interesów sprawiło, że prace nad zmianami Dyrektywy utknęły w martwym punkcie.

Czas zakończyć spory

Halicki liczy, że rządy państw członkowskich zdopingują europarlamentarzyści. Z inicjatywy Brytyjczyków Dena Dovera i Kathy Sinnot z Forum na rzecz Budownictwa przy Parlamencie Europejskim (FOCOPE) powstał dokument wzywający państwa członkowskie do pozostawienia możliwości stosowania obniżonego VAT w budownictwie mieszkaniowym. Polski europoseł Filip Kaczmarek (PO) wyjaśnia, że gdy większość z 732 europarlamentarzystów, w tym 54 z Polski, podpisze się pod tym oświadczeniem, uzyska ono rangę stanowiska Parlamentu Europejskiego. – Będę namawiał kolegów, żeby je podpisali – zadeklarował.

Wprawdzie oświadczenie PE to coś w rodzaju uchwały naszego Sejmu, która nie ma mocy prawnej, ale Halicki uważa, że jest potrzebne. Wzmocni bowiem pozycję rządów tych krajów UE, które zabiegają o to, by mieć wolną rękę przy ustalaniu stawek VAT dla mieszkaniówki. Tym bardziej że budownictwo ma charakter lokalny, więc różne stawki VAT w poszczególnych krajach nie spowodują zniekształcenia konkurencji w UE.

Podwyżka VAT grozi krachem

Szef Polskiego Związku Firm Deweloperskich i równocześnie wiceprezydent Europejskiej Unii Deweloperów Jarosław Szanajca apeluje o szybkie wyjaśnienie tej sprawy, by firmy i ich klienci podejmujący decyzje inwestycyjne wiedzieli, co ich w przyszłości czeka. – Niepewność już teraz podcina skrzydła deweloperom. Gdyby się miało okazać, że VAT na mieszkania jednak wzrośnie z 7 do 22 proc., trzeba byłoby ograniczyć działalność – mówi Szanajca.

Krachu na rynku obawiają się też przedsiębiorcy zachodni. W Polsce działają bowiem firmy deweloperskie z kapitałem m.in. niemieckim, francuskim, brytyjskim, szwedzkim i hiszpańskim.

Prof. Marek Bryx, kierownik katedry inwestycji i nieruchomości w SGH (były wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera), ocenia, że „wzrost ceny mieszkań o blisko 15 proc. spowodowałby co najmniej 15-proc. spadek popytu na nie”. Skutki tego odczuliby boleśnie nie tylko deweloperzy, ale także producenci materiałów budowlanych oraz wyposażenia mieszkań. Bryx ostrzega, że nieunikniona byłaby fala zwolnień oraz bankructwa przedsiębiorstw. Z kolei Szanajca obawia się, że sytuację niepewności mogą wykorzystać oszuści. Zwłaszcza że już teraz w dużych miastach podaż nowych mieszkań nie nadąża za popytem i klienci gotowi są kupować wirtualne mieszkania, nawet gdy deweloper nie ma jeszcze pozwolenia na budowę.

Ale jest jeszcze nadzieja, gdyby UE nie zmieniła Dyrektywy. Polska będzie mogła skorzystać z furtki, jaką jest wprowadzenie do ustawy o VAT definicji budownictwa społecznego. Zgodnie z Dyrektywą mieszkania i domy powstające w ramach budownictwa społecznego mogą być objęte preferencyjną stawką VAT. Obecnie przepisy unijne nie definiują „budownictwa społecznego”, więc każdy kraj robi to po swojemu. Nasi przedsiębiorcy liczą, że definicja w Polsce obejmie w praktyce całe budownictwo mieszkaniowe, co umożliwiłoby utrzymanie 7-proc. stawki VAT na mieszkania.

Marek Wielgo, Rafał Zasuń, Gazeta Wyborcza