Towarzystwa coraz częściej zabezpieczają zyski inwestorów

Rynek ubezpieczeń na życie rośnie w tempie niemal 50 proc. rocznie. To zasługa polis inwestycyjnych. Okazuje się jednak, że pod tym pojęciem mieszczą się różne rodzaje umów, skierowane do odmiennych grup klientów.

Zwrot „ubezpieczenie” zaczyna w przypadku polis na życie nabierać nowego znaczenia. Coraz częściej polisy są traktowane jako wehikuł inwestycyjny i co ważne dający gwarancję braku straty kapitału. Naturalne jest, że takie polisy chętnie sprzedawane są w bankach, bo tu klienci najczęściej przychodzą po poradę, co zrobić z nadmiarem wolnej gotówki. Preludium do wprowadzenia nowoczesnych produktów inwestycyjnych było zaoferowanie po wprowadzeniu podatku Belki tzw. polisolokat antypodatkowych.

Ponieważ zyski z lokat są opodatkowywane, a wypłaty z polis na życie nie, towarzystwa we współpracy z bankami zaczęły oferować specyficzne ubezpieczenia na życie i dożycie. Umawiały się z klientem, że za każdy wpłacony 1000 zł składki dostanie po dożyciu do końca trwania umowy (najczęściej 12 miesięcy) np. 1060 zł. W praktyce oznaczało to inwestycję dającą 6 proc. zysku rocznie, co było stawką konkurencyjną w stosunku do obłożonych podatkiem Belki lokat bankowych. Efekt był taki, że w szczytowym momencie popularności takich produktów towarzystwa zbierały z nich ponad 1 mld zł składek. Ostatnio jednak ich popularność spadała w związku ze zmniejszającymi się stopami procentowymi (obecnie zysk z takich polis to około 3 proc.).

– Rosnące stopy procentowe spowodują powrót zainteresowania polisami pozwalającymi uniknąć podatku od zysków kapitałowych – prognozuje Jacek Podoba, prezes Europa Życie.

Dodaje, że ich atrakcyjność będzie rosła wraz ze zwiększaniem się różnicy między zyskami z lokaty bankowej a polisami na życie dzięki unikaniu opłacania podatku od zysków kapitałowych przy zakupie tych ostatnich. To jednak oferta dla tych, którzy szukają możliwości inwestowania w krótkim terminie jako alternatywy dla lokaty bankowej.

Polisy antypodatkowe były preludium do rozwoju innych ubezpieczeń inwestycyjnych tzw. unit-linked. Przy czym te polisy mają zupełnie inny charakter. Przede wszystkim są one obliczone na inwestycję długoterminową, średnio 10-letnią. Pieniądze przekazywane jako składka trafiają do funduszy inwestycyjnych. Zyski zależą od osiąganych przez nie stóp zwrotu, a więc w czasie hossy są one wysokie, a w czasie bessy można stracić sporą część kapitału. Ponieważ ostatnio koniunktura na naszej giełdzie była znakomita, Polacy kupowali takie polisy bardzo chętnie. Jeszcze w 2002 roku wydali na nie nieco ponad 1 mld zł, a w 2005 roku było już to 5,7 mld zł. Efekt jest taki, że na koniec czerwca w ubezpieczeniowych było 22,6 mld zł! Jednak korekta, czyli chwilowe spadki cen na warszawskiej giełdzie, uświadomiła klientom, że hossa nie trwa wiecznie i zaczęli szukać polis, które mogą dać sowite zyski, a jednocześnie zagwarantować brak straty kapitału.

Natychmiast odpowiedziały na to towarzystwa ubezpieczeniowe, które już nieco wcześniej zaczęły zachęcać klientów do zakupu tzw. polis strukturyzowanych. Dzięki odpowiedniej konstrukcji (patrz rozmowa z Moniką Pawlak poniżej) są one w stanie zapewnić, że bez względu na sytuację na giełdzie dostaniemy przynajmniej zainwestowane pieniądze. Przy korzystnym rozwoju sytuacji można liczyć na udział w zyskach osiągniętych przez zarządzających funduszami. Takie polisy są bardzo chętnie sprzedawane przez banki we współpracy z ubezpieczycielami. I cieszą się sporym zainteresowaniem klientów. Na przykład Inwestycyjna Lokata Ubezpieczeniowa ING Nationale-Nederlanden jest sprzedawana w placówkach ING Banku Śląskiego (trzy edycje przyniosły 137 mln zł składki, trwają zapisy na czwartą). Ponieważ jest to polisa na życie i dożycie, istotnym argumentem za jej wyborem jest zwolnienie z podatku Belki zysków na niej osiągniętych, czego nie dają inne polisy skonstruowane jako ubezpieczenia z funduszem inwestycyjnym (jak to możliwe, czytaj w opinii Katarzyny Chełstowskiej).

Cała seria polis Warty jest sprzedawana przez Kredyt Bank (ostatnio zakończona subskrypcja na Wartę Farmacja dała prawie 71 mln zł składki). Z kolei Deutsche Bank współpracuje z PZU Życie (db Gwarancja) i Europą Życie (db Benefit). Akcja subskrypcji poprzedniej wersji db Gwarancji przyniosła bankowi i PZU 150 mln zł.

Widać więc, że zainteresowanie jest spore. Nic więc dziwnego, że pojawiają się coraz to nowe tego typu oferty. Na przykład Allianz na początku października wprowadził Indeks Polisę (co ciekawe jest to produkt oferowany równocześnie w Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Rumunii i Słowacji). Wyniki inwestycyjne w tej polisie zależą od wyników indeksu Dow Jones Euro Stoxx 50, który skupia 50 spółek z największymi obrotami w strefie euro. Przy czym Allianz daje nie tylko gwarancję zwrotu składki, ale też osiągnięcie 20 proc. zysku (w ciągu 10 lat). Ale możliwe są też wyższe zyski, przy czym nie są one określone.

Nieco inaczej jest w db Benefit, gdzie klient z góry wie, że zarobi 20-24 proc. wpłaconych składek, w ciągu 3 lat. Przy czym zależy to od wzrostu wartości koszyka walut, w który lokowana jest składka, o przynajmniej 1 proc.

Plusem takich polis może być też dodatkowa wypłata w przypadku śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku. Na przykład na najnowszej ofercie Warta Zysk Nieruchomości można w takim wypadku liczyć na wypłatę 125 proc. aktywów zgromadzonych w funduszu.

Decydując się na inwestycje w polisę, trzeba tylko pamiętać, że nie można z niej zrezygnować przed określonym w umowie terminem. W zależności od rodzaju podpisanej umowy ryzykujemy w skrajnych wypadkach utratę ulokowanego kapitału, a przynajmniej jego część mogą pochłonąć tzw. opłaty likwidacyjne. Dodatkowo w polisach strukturyzowanych wcześniejsza rezygnacja oznacza brak możliwości uczestnictwa w zyskach.

Jaka polisa inwestycyjna dla kogo?

Polisolokaty

  • krótkoterminowe, najczęściej zawierane na 12 miesięcy,
  • stopa zwrotu z góry określona (obecnie 3-4 proc.), nieco wyższa niż z lokaty bankowej, dzięki zwolnieniu wypłat z umów ubezpieczenia z podatku Belki
  • polecana jako forma krótkoterminowej bezpiecznej inwestycji dla osób obawiających się ryzyka, które zwykle oszczędzają na lokatach bankowych

Polisy strukturyzowane

  • średnioterminowe, najczęściej zawierane na 3-6 lat
  • gwarantowany jest brak straty zainwestowanego kapitału, z niewielkim 1-2-proc. jego wzrostem
  • zyski zależą od zachowań określonego w umowie koszyka indeksów i strategii inwestycyjnej, jeśli są z góry określone, to zwykle w określonym przedziale (np. db Benefit 20-24 proc.), lub zdefiniowane np. jako określony procent wzrostu wartości koszyka akcji (np. Warta Farmacja 85 proc.)
  • jeśli polisa jest skonstruowana jako umowa na życie i dożycie, może dawać zwolnienie zysków z podatku Belki (np. Inwestycyjna Lokata Ubezpieczeniowa ING Nationale-Nederlanden)
  • polecane jako forma bezpiecznej inwestycji dla osób obawiających się ryzyka, które mają pewność, że nie będą potrzebowały ulokowanego kapitału przez okres trwania umowy – jej wcześniejsze zerwanie powoduje brak udziału w zyskach i dodatkowo może być obciążone opłatami likwidacyjnymi

Polisy inwestycyjne

  • długoterminowe, najczęściej zawierane na przynajmniej 10 lat
  • stopa zwrotu zależy od zysków wypracowanych przez fundusze inwestycyjne, tylko w funduszach gwarantowanych wiadomo, jakie będą zyski (obecnie od 2,5 do 5 proc.)
  • trzeba zapłacić podatek Belki od wypracowanych zysków, ale dopiero na końcu okresu oszczędzania. W trakcie unika się go, nawet przenosząc pieniądze z funduszu do funduszu
  • polecane dla osób skłonnych do podjęcie ryzyka inwestycyjnego, bo – poza funduszami gwarantowanymi) – w pozostałych nie ma pewności braku straty kapitału. Trzeba mieć pewność, że w pierwszych latach oszczędzania kapitał nie będzie potrzebny, bo przy likwidacji polisy ponosi się wysokie opłaty likwidacyjne (w pierwszych dwóch latach nawet 100 proc. kapitału)

Marcin Jaworski, Gazeta Prawna