Uwaga na emerging markets
Najważniejsze wydarzenia z 2 listopada 2007 r.:
- Październikowy wskaźnik PMI, obrazujący aktywność przemysłu w strefie euro, wyniósł 51,5 pkt, najmniej od sierpnia 2005 r.
- Październikowy raport z rynku pracy USA (liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych i stopa bezrobocia) wypadł lepiej od oczekiwań. Przybyło prawie dwa razy tyle miejsc pracy, ile się spodziewano
- Rekordową cenę osiągnęła ropa naftowa
- Uncja złota kosztowała ponad 800 USD, najwięcej od 27 lat
- W minionym tygodniu do funduszy lokujących na rynkach wschodzących napłynęło 5,7 mld USD, najwięcej w historii
Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych
Remisowe zakończenie tygodnia na amerykańskiej giełdzie nie jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi notowaniami. Jest tak z dwóch względów. Po pierwsze w czwartek indeksy przeżyły jeden z mocniejszych spadków w tym roku, a po drugie znacznie lepsze od spodziewanych okazały się październikowe dane z rynku pracy w USA. Można było więc spodziewać się, że poprawi to nastroje inwestorów. Wszak to ważny element ograniczający obawy przed popadnięciem Amerykanów w jeszcze większe problemy ze spłatą kredytów hipotecznych. Lepsza sytuacja na rynku pracy to lepsze wynagrodzenia i lepsza kondycja finansowa gospodarstw domowych. Te doniesienia jednak nie wystarczyły. Kolejna porcja złych wiadomości, dotyczących dalszych kłopotów spółek finansowych wynikających z zaangażowania w instrumenty powiązane z rynkiem kredytów hipotecznych w USA, zrównoważyła korzystne dane makroekonomiczne. Szacunki, jakich jesteśmy świadkami, odnośnie strat wynikających ze spadku wartości instrumentów powiązanych z rynkiem kredytowym robią ogromne wrażenie. Zdaniem Deutsche Bank, odpisy w Merrill Lynch mogą powiększyć się o dalsze 10 mld USD po rekordowych stratach wykazanych w III kwartale tego roku.
Mimo słabej końcówki minionego tygodnia na amerykańskiej giełdzie wciąż jeszcze nie doszło do ostatecznych rozstrzygnięć, za które można byłoby uznać zniżkę S&P 500 poniżej 1500 pkt. Na tej wysokości wypada połowa długiej białej świecy z sesji, na której we wrześniu obcięto w USA stopy procentowe o 0,5 pkt. Zejście poniżej tego poziomu byłoby więc nie tylko złym sygnałem z punktu widzenia analizy technicznej, ale również symbolicznym wyrazem utraty wiary w skuteczność polityki pieniężnej w zwalczaniu negatywnych skutków kryzysu na rynku nieruchomości w USA.
Z perspektywy naszego rynku zły wydźwięk na kolejne dni ma zejście indeksu WIG poniżej wrześniowego szczytu. Przełamanie tego ważnego wsparcia nie tylko znacznie ogranicza możliwości powrotu dobrej koniunktury w najbliższym czasie, ale wręcz zapowiada kontynuację ruchu w dół. Niemniej ważne od tego, co dzieje się na amerykańskim parkiecie jest dla nas rozwój wypadków na rynkach wschodzących. Papiery skarbowe z emerging markets zaczynają już odczuwać większe wyczulenie na ryzyko globalnych inwestorów. W czwartek wzrost premii za ryzyko inwestycji w obligacje z rynków wschodzących był największy od połowy sierpnia, w piątek zwyżka była kontynuowana, choć w mniejszej skali. Na giełdach z emerging markets nie widać było masowego odwrotu inwestorów. Uwagę zwracały piątkowe informację, że fundusze lokujące na nich uzyskały w minionym tygodniu rekordowe środki od inwestorów. Tak zdecydowany napływ pieniędzy jest zawsze niepokojący, bo jak historia nie raz pokazywała środki potrafią odpływać tak samo szybko, jak wcześniej się pojawiały. Moment jest obecnie newralgiczny, bo oprócz doniesień z USA, mamy też kolejne wiadomości o działaniach mających schłodzić najbardziej rozgrzane rynki, jak chiński, czy indyjski. Pojawiły się niepotwierdzone informacje prasowe, że rządowe fundusze emerytalne w Państwie Środka dostały zalecenie ograniczenia udziału akcji w portfelach. Bez względu na to, czy w takich wiadomościach jest ziarnko prawdy, czy też nie, przy tak wysokich poziomach cen jak właśnie w Chinach, trzeba się liczyć, że każda taka informacja może potęgować nerwowość inwestorów. Musimy pamiętać, że rynki w Chinach i Indiach z jednej strony oraz Rosji i Brazylii z drugiej, w tym roku znajdują się w gronie liderów zwyżek i przyciągają dużą uwagę inwestorów. Dwa ostatnie są mocno powiązane z rynkiem ropy naftowej, na której cenę wpływ mają notowania dolara. Upraszczając trochę obraz rynków wschodzących, ich postrzeganie zależy od tego, co dzieje się w tych czterech krajach. A na tych kluczowych parkietach mamy do czynienia z dość nieprzewidywalną sytuacją – Indie i Chiny podejmują administracyjne działania mające schłodzić koniunkturę, których konsekwencje trudno przewidzieć, zaś Rosja i Brazylia uzależnione są od cen ropy naftowej, które w każdej chwili mogą rozpocząć korektę po silnym wzroście.
Dziś na rynkach – 5 XI 2007 r.
- Październikowy indeks PMI dla sektora usług w Wielkiej Brytanii
- Wrześniowa produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii
- Październikowy indeks aktywności amerykańskiego sektora usług
Katarzyna Siwek
Expander