Za rok nawet 7 proc. za kredyt hipoteczny

Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej czwarty raz w tym roku podwyższyła koszt pieniądza. Ale ta podwyżka o 0,25 pkt proc. nie zakończy jeszcze cyklu zacieśniania polityki monetarnej – pisze „Gazeta Prawna”.

Ekonomiści spodziewają się, że do kolejnych dwóch podwyżek może dojść w I kwartale 2008 r., choć zastrzegają, że jeśli kolejne dane o wynagrodzeniach i inflacji okazałyby się wyższe od prognoz, możliwy jest ruch nawet w grudniu. Sama RPP wskazuje, że działa wyprzedzająco i chcąc uchronić nas przed wzrostem inflacji w przyszłości, może dalej podwyższać stopy, choć nie chce tego czynić gwałtownie.

Rynek szacuje obecnie, że główna stopa do końca I kwartału może dojść nawet do 5,75 proc., ale ekonomiści średnio oczekują, że podwyżki zakończą się do połowy 2008 roku z główną stopą na poziomie 5,5 proc. Oczekiwanie kolejnych podwyżek stóp powoduje, że rośnie stawka Wibor na której oparta jest większość kredytów hipotecznych zaciąganych w złotych.

Dane GUS pokazują, że Polacy przeciętnie zarabiają coraz więcej, ale również coraz więcej w swoim domowym budżecie będą musieli przeznaczyć na spłatę rat od zaciągniętych kredytów. Już za rok średnie oprocentowanie kredytów może przekroczyć poziom 7 proc. Oznacza to, że rata kredytu w wysokości 200 tys. zł, który dziś jest oprocentowany na poziomie 6,45 proc., wzrośnie z 1262 do 1330 zł.

Argumenty za zacieśnianiem polityki monetarnej się nie zmieniają. To nadal szybki wzrost gospodarki, płac, konsumpcji, jednostkowych kosztów pracy i kłopoty firm z pozyskaniem nowych pracowników. Poza tym inflacja w październiku (głównie przez wzrost cen żywności) dotarła już do 3 proc., a ekonomiści nie wykluczają osiągnięcia przez nią nawet 4 proc. w I kwartale 2008 r.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.