W tym roku wzrosną raty nie tylko kredytów we frankach
Wraz ze wzrostem kursu CHF, w Szwajcarii znacznie spadły stopy procentowe – aż do ujemnego poziomu. Co prawda przez chwilę istniała obawa czy wszystkie banki będą te ujemne stopy stosować. Obecnie już wiadomo, że banki je uwzględnią przy obliczaniu oprocentowania. Jest to bardzo dobra wiadomość dla osób zadłużonych we frankach szwajcarskich. Wpłynie to bowiem na spadek oprocentowania tego rodzaju kredytów do poziomu niższego niż marża banku. W rezultacie rata może obniżyć się nawet o ponad 100 zł.
Po wzroście CHF do poziomu 4,30 zł, w przypadku zobowiązania na kwotę 300 000 zł zaciągniętego w połowie 2007 roku na okres 30 lat, rata wzrosła o 262 zł. W kolejnych miesiącach jednak spadnie. Nastąpi to gdy tylko bank zaktualizuje oprocentowanie, co zwykle dzieje się raz na trzy miesiące. Jeśli LIBOR CHF 3M wyniesie -0,56% (tyle, ile wyniósł 19 stycznia) to rata spadnie o 80 zł. Jeśli jednak osiągnie poziom -0,75% to zmniejszy się o 106 zł. Rata co prawda nadal będzie wyższa niż w grudniu, ale jednak nieco ulży to kredytobiorcom.
„Rodzina na swoim” z kredytem
Warto nadmienić, że w tym roku rosną nie tylko raty kredytów hipotecznych zaciągniętych we frankach. Więcej już niedługo zapłacą również ci, którzy w 2007 r. zdecydowali się na zadłużenie w ramach programu „Rodzina na swoim”. Przypomnijmy, że polegał on na dopłatach pomniejszających miesięczne raty. Przez osiem lat mogli oni liczyć na znaczne ulgi. Dopłata wynosiła bowiem połowę odsetek wynikających z publikowanej przez BGK stopy referencyjnej wynoszącej obecnie 4,06%. Oznacza to, że jeśli kredyt został zaciągnięty na kwotę 200 000 zł a do spłaty pozostało 175 000 zł, to w najbliższym czasie rata wzrośnie o blisko 300 zł, czyli niemal o połowę. Dotychczas miesięczna kwota spłaty wynosiła bowiem 624 zł.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że sytuacja osób zadłużonych we frankach oraz tych spłacających preferencyjne kredyty jest zupełnie inna. Przede wszystkim, zadłużenie osób, które wzięły udział w programie „Rodzina na swoim”, wynosi obecnie ok. 175 000 zł, czyli jest niższe niż wartość mieszkania. Przez 8 lat zdążyli oni już spłacić cześć długu. W przypadku kredytu we frankach dług wynosi nieco ponad 300 000 zł, a więc o 50% więcej niż w momencie zaciągania kredytu. W razie problemów ze spłatą uczestnicy „RnS” mogą więc sprzedać mieszkanie, spłacić dług i jeszcze pozostanie im w kieszeni trochę pieniędzy. Ci zadłużeni we frankach nie mają natomiast takiej możliwości.
Grupa osób, która w tym roku będzie musiała się pożegnać z dopłatami, nie jest duża. W 2007 roku tego udzielono zaledwie 4 001 tego typu kredytów. W kolejnych latach będzie ich jednak coraz więcej. W przyszłym roku będzie ich 6 645, a za dwa lata ponad 30 000. W rekordowym 2011 r. udzielono ich nieco ponad 51 000. Te osoby mają jednak przed sobą jeszcze 4 lata niskich rat.