Premier nie chce powrotu Kozińskiego do NBP
Premier Donald Tusk nie godzi się, by Witold Koziński mógł zostać wiceprezesem NBP. Prezes Sławomir Skrzypek chce dalej forsować jego kandydaturę i idzie na starcie z premierem – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Bankiem centralnym zarządza jedynie prezes Sławomir Skrzypek. Jego wiceprezesi w styczniu zrezygnowali. Skrzypek znalazł następców, uzgodnił kandydatury z prezydentem, ale do ich powołania potrzebny jest też podpis premiera. Donald Tusk miesiąc zwlekał z decyzją. Wczoraj oświadczył, że podpisze się tylko pod jedną z kandydatur.
„Gazeta” zwraca uwagę, że jest to sytuacja bez precedensu. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by premier nie podpisał się pod decyzją prezydenta.
Na pierwszego zastępcę prezesa NBP zostanie nominowany Piotr Wiesiołek. Premier nieoczekiwanie oświadczył jednak, że nie może wziąć na siebie odpowiedzialności za drugiego kandydata na wiceprezesa Witolda Kozińskiego. – Uważam, że kontrowersje wokół tej kadencji, samej nominacji, kryzys wywołany rezygnacją dwóch wiceprezesów, niepokojące zapowiedzi dotyczące interwencji na rynku walutowym kazały mi się zastanowić – wyjaśnił w wywiadzie dla agencji Reuters Donald Tusk, dodając, że „jest fanatycznym zwolennikiem niezależności banku centralnego”.
Co dalej? Prezes NBP powinien złożyć kolejny wniosek do prezydenta o powołanie wiceszefa banku centralnego. NBP obstaje jednak przy Kozińskim. – Nie bierzemy pod uwagę zmiany kandydata – powiedział „Gazecie” Józef Ruszar z NBP.
Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”.