Nie uciekniesz przed lokatą bankową
Choć banki kuszą oprocentowaniem lokat przekraczającym 7 proc., to jednak rzeczywisty zysk po uwzględnieniu inflacji i podatku nawet na najlepszej z nich nie przekracza 1,5 proc. To jednak nie zniechęca Polaków, by do banków wpłacać pieniądze wycofywane z funduszy inwestycyjnych – czytamy w „Gazecie Prawnej”.
Kolejne miesiące niepewności na giełdzie powodują, że Polacy coraz liczniej przepraszają się z bankowymi lokatami. Jeszcze rok temu trudno by im było zaakceptować taką formę oszczędzania, kiedy w funduszach inwestycyjnych można było zarobić nawet kilkadziesiąt procent rocznie. Tym bardziej, że w tym czasie oprocentowanie najlepszych lokat rzadko przekraczało 5 proc. Jednak w okresie od grudnia do końca marca 2008 r. Polacy wypłacili z funduszy już ponad 15 mld zł. I większość z tych pieniędzy trafiła właśnie do banków. Tylko w marcu wartość depozytów bankowych Polaków wzrosła o prawie 4 mld zł.
Obecny sukces lokat to właśnie zasługa rosnącego oprocentowania. A rośnie ono przede wszystkim z powodu wzrostu inflacji. Polacy chętnie powierzają pieniądze bankom na 7 proc., ponieważ ostatnie kilka lat przyzwyczaiły ich do znacznie niższych stawek.
W pierwszej połowie 2006 roku, gdy inflacja wynosiła około 1 proc., najwyższe dostępne na rynku lokaty oferowały niewiele ponad 4 proc. Teraz wzrost cen poszybował do 4,2 proc., a lokaty do 7 proc. Wysokie oprocentowanie działa na wyobraźnię, jednak dokładna analiza pokazuje, że dziś na bankowej lokacie na czysto zarobimy mniej niż kilka lat temu. We wspomnianym 2006 roku na lokacie można było zarobić 4 proc., co po opłacaniu podatku dawało 3,24 proc. Dziś z 7 proc. klient otrzymuje do ręki 5,67 proc. Jednak jeśli uwzględnimy inflację, to w 2006 roku klient zarabiał około 2-2,25 proc. Dziś przy inflacji na poziomie 4,2 proc. jest to tylko niecałe 1,5 proc.
Więcej w „Gazecie Prawnej” w artykule pt. „Nie uciekniesz przed lokatą bankową” autorstwa Pawła Majtkowskiego, analityka firmy Expander.