Najpierw pożyczka, potem konto i karta
Eurobank, który zaczął oferować specjalny kredyt dla emerytów, trafił w dziesiątkę. Zainteresowanie jego propozycją jest bardzo duże. Banki mają specjalne usługi na przykład dla studentów czy dla ludzi bardzo zamożnych, nawet dla niektórych grup zawodowych, ale nie dla osób, które zakończyły aktywność zawodową.
Żeby zaciągnąć kredyt w Eurobanku, najlepiej najpierw zadzwonić na infolinię. Trzeba tam podać swój PESEL i kilka danych dotyczących posiadanego majątku. Pracownik banku powie, czy kredyt zostanie udzielony, w jakiej wysokości i na jakich warunkach. Zadzwonić trzeba osobiście. Córka, syn czy wnuk nie dostaną szczegółowych informacji, ponieważ bank nie przyjmie od nich informacji o PESEL, uzasadniając to ochroną danych osobowych.
Umowę podpisuje się w oddziale banku. Trzeba mieć ze sobą dokumenty potwierdzające tożsamość, ostatni odcinek emerytury, jeden z ostatnich dokumentów dotyczących waloryzacji świadczenia oraz decyzję o przyznaniu emerytury. Oprocentowanie kredytu wynosi od 12 do 18 proc. w skali roku. Do tego dochodzi jeszcze prowizja za udzielenie kredytu – od kilku do kilkunastu procent wartości pożyczki. Im kwota kredytu mniejsza, tym prowizja – w ujęciu procentowym – wyższa. Kredyt nie jest więc tani.
Bank nie wypłaca całej kwoty w kasie. Klient dostaje kartę, która jest przypisana do specjalnie otwartego konta. Pieniądze można pobrać z bankomatu jednorazowo lub w kilku ratach. Kartą można także płacić w sklepach czy punktach usługowych. Za prowadzenie rachunku Eurobank nie każe sobie płacić, natomiast karta kosztuje prawie złotówkę miesięcznie.
Największe na naszym rynku banki nie mają specjalnej oferty dla emerytów i rencistów. Takim osobom proponowany jest normalny rachunek w najtańszej wersji. PKO BP oferuje Superkonto za 4 zł miesięcznie. Jeśli emeryt chce podejmować pieniądze w bankomacie, a nie w oddziale, musi jeszcze zapłacić 12 zł za wydanie karty.
Najtańszy rachunek w ING Banku Śląskim kosztuje 6 zł miesięcznie. Za kartę trzeba zapłacić tyle samo co w PKO BP, czyli 12 zł. Eurokonto Standard w Pekao SA jest ponad dwa razy droższe niż w PKO BP, kosztuje 8,5 zł miesięcznie. Za kartę płacić nie trzeba, a dodatkowo bank oferuje ubezpieczenie. W ramach tej polisy emeryt może otrzymać zwrot kosztów przejazdu do szpitala (do 600 zł) czy przychodni (do 300 zł).
Banki oczywiście proponują emerytom, na takich samych zasadach jak innym klientom, linie kredytowe w rachunku. Oprocentowanie takiego kredytu w ING Banku Śląskim wynosi 15 proc. w skali roku, w Pekao SA – 18,25 proc. Do tego dochodzą jeszcze opłaty za przyznanie linii.
– Ludzi, którzy zakończyli swoją karierę zawodową, jest ponad 5 mln. Mamy do nich zaufanie. Potrafią oni zarządzać swoimi pieniędzmi, radzą sobie, mając niewielkie dochody – mówi Piotr Zygo, wiceprezes Eurobanku.
Emeryci i renciści z reguły bardzo rzetelnie i w terminie spłacają swoje zobowiązania. Eurobank zamierza zaoferować im kolejne usługi: specjalne depozyty, konta, karty kredytowe.
Eliza Więcław, Rzeczpospolita